Szacun za Victora Drago! Nie tylko sylwetką imponował, ale fajnie zagrał też grymasem twarzy i rosyjską kwestią. Żal go było po seansie...
No właśnie, nie miał wiele do zagrania, ale to co miał zagrał bardzo dobrze. Nie był kolejną zwalistą kupą mięśni, ale coś ponadto. Podobało mi się, w duecie z Dolphem.
Rozumiesz że mówisz o granej przez niego postaci?
Druga sprawa:
To dobrze czy źle, że tak się prezentował?
Mówię tylko o postaci, bo przez ojca, była chyba zablokowana na coś więcej. We Florianie drzemie większy potencjał.