Eugeniusz Bodo

Bogdan Eugène Junod

8,8
2 427 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Eugeniusz Bodo

Jak myślicie gdyby Pan Eugeniusz przeżył II wojne światową, to jak dalej potoczyła by sie jego kariera? Zabardzo kochał swoje zajęcie żeby je porzucić, ale gdyby


-Został by w PRL -zapewne cenzorom by sie nie spodobał i dostał by zakaz grania filmach...
-A nawet jezeli już by grywał to spewnością "wdeptywany w ziemie" -jego gwiazda by stopniowo gasła...
-Może odnalazł by sie na zachodzie..

Mieliście jakieś swoje przemyslenia na ten temat?

djmichalek

cóż,myślę że gdyby żył jeszcze obecnie(dobra wiem byłby najstarszym żyjącym aktorem)grałby w superprodukcjach typu "jakaś miłość",ale myślę że nigdy by nie wyjechał,chyba że byłby do tego zmuszony przez władze,myślę że aktorstwo i Polska to były jego wiekie miłości

djmichalek

II Wojna, potem bezpośrednio komunizm, zamknęły w Polskiej historii pewien rozdział. W dwudziestoleciu wojennym Polska (pod względem kulturalnym) była już na światowym poziomie - słuchało się jazzu, oglądało się komedie slapstickowe oraz filmy, które zyskałyby uznanie za granicą. Ogólnie, Polska miała KLIMAT. Druga Wojna pozbawiła nas wielu wspaniałych postaci - historyków, profesorów, sportowców, aktorów, w tym Eugeniusza Bodo. Po wojnie, komuna, bloki, zakłady, podobny syf, spieprzyły nasz kraj tak, że do dziś jeszcze nie powstał z ziemi (według mnie). Nawet jeżeli Eugeniusz, podobnie jak Adolf Dymsza, grałby po wojnie w jakichś filmach, byłyby to już filmy albo socrealistyczne, albo satyryczne na naszą ówczesną władzę. W każdym razie - coś takiego jak przed wojną - już nigdy się nie powtórzy.
Hołd dla wielkiego człowieka i komika.

Bruce_Lee

Zgadzam się z Tobą. Wojna a po niej komuna dokonały takiego spustoszenia kulturowego, że do dzisiaj nie możemy dojść do formy. Uwielbiam przedwojenne kino i tamto poczucie humoru. Nie mogę przeboleć, że wojna zabrała nam Bodo, fenomenalnego Michała Znicza, czy Inę Benitę. Ci co przeżyli po wojnie już raczej nie grywali. Ma to zapewne związek z tym czym napisałeś/łaś.

Marion_3

Z tym spustoszeniem to nie przesadzaj. Dzisiaj 20 lat po upadku komuny poziom filmowych produkcji jest nawet niższy niż za PRL.
Jak widzisz nie jest do końca tak, ze to komuna spowodowała spustoszenia.
Według mnie kino za PRL rozwinęło się, a po roku 89-tym po upadku komunizmu znacznie obniżyło loty. Dzisiaj robi się tylko to co przynosi największy zysk, przy jak najmniejszym nakładzie pracy i środków, czyli pozostają produkcje typu Klan, M ja miłość.
Tak więc ośmielam się stwierdzić, że:
kapitalizm w wydaniu polskim, zabija kinematografię polską.

woj_2

Oczywiście że przesadziłam bo kierowały mną emocje, gdyż nie mogę przeboleć że bardzo wiele przez to straciliśmy. Aktorzy przedwojenni którzy przeżyli w większości przypadków do kina już nie wrócili. Jednak osobiście bardzo lubię kino z czasów komuny. Powstało wtedy wiele fantastycznych filmów czy seriali. Nadzwyczajne komedie, zwłaszcza dzieła Barei łącznie z serialami. Dekalog Kieślowskiego - wspaniałe dzieło. O Klanach i tym podobnych nie ma co w ogóle wspominać ma to niewiele wspólnego 10 Muzą.

Bruce_Lee

Jak miło, że na Filmwebie można znaleźć poglądy podobne do moich. Podpisuję się pod tym, co napisałeś obiema rękami. Polska międzywojenna to jest coś, co zostało stracone bezpowrotnie we wrześniu 1939 roku. Dzisiaj to już nie jest ta Polska tylko jakiś jej cień.

użytkownik usunięty
djmichalek

napiszę może coś banalnego ale cieszy mnie niezmiernie że chociaż w świecie wirtualnym znalazłam osoby, które tak jak ja interesują się polskim przedwojennym kinem:)
Eugeniusza Bodo, jak i wielu innych polskich przedwojennych aktorów, uważam za niezwykłe talenty. Każdą informację na ich temat, która wpadnie mi do ręki wręcz "chłonę".
Naprawdę miło poczytać opinie osób znających się na rzeczy na temat kina z tamtych lat;)
Pozdrawiam

Tak ja również "chłonę". Na You Tube jest bardzo ciekawy film o Bodo http://www.youtube.com/watch?v=1OrsoLt6AVU.
Były jeszcze inne o Dymszy, Fertnerze i Smosarskiej ale zostały usunięte.
W 2008 powstał inny zapewne bardzo ciekawy film : "Bodo-Śledztwo" wyprodukowany przez TVN dla Discovery TVN Historia. Niestety nigdy nie miałam okazji go obejrzeć.

djmichalek

Witam! Tutaj można obejrzeć cały dokument : http://www.dokument.com.pl/forum/viewtopic.php?p=21630&sid=21a6e8e0408aec951a26d a56292e5d5c , bo niestety na YouTube znajdują się tylko niektóre części.

Ja też pragnę dorzucić swoje trzy grosze do waszych dywagacji. Gdyby pan Eugeniusz Bodo przeżył sowieckie więzienie i wrócił do Polski, to myślę że nie był by taki sam jak przed wojną. Słuchają opowieści jego współwięźnia, można zauważyć że Bodo sam nie liczył na ocalenie, a więc musiał bardzo osłabnąć psychicznie.
Po wojnie w filmie nie dali by mu grać, ponieważ w dwudziestoleciu międzywojennym grywał w takich filmach jak Bohaterowie Sybiry, czy Na Sybir. Po za tym był więźniem NKWD. Sądzę że jego przeszłość zaważyła by na jego opinii w PRL-u. Oczywiście Bodo nie mógłby żyć bez aktorstwa, dlatego pozostałby jedynie aktorem scenicznym.

karokrakow

co racja to racja. dzięki za link do dokumentu

Marion_3

Eugeniusz Bodo był wspaniałym aktorem i tak jak wy uważam, że nie mógłby żyć bez aktorstwa. Sporo racji jest w tym, że wojna nie tylko pochłonęła wiele ofiar, ale także, w dużym stopniu, naszą kulturę. Niestety. Najgorsze jednak jest to, że w gazetach rzadko można znaleźć wzmianki o wspaniałych aktorach kina przedwojennego. Na szczęście istnieje chociaż jeden kanał, który emituje filmy z tamtych lat. Pozdrawiam!

patty_19

I chwała mu za to! Media powinny prezentować dorobek polskiego kina międzywojennego, aby pokazać je młodym ludziom, bo jak inaczej dowiedzą się o tak niezwykłym dorobku kultury polskiej, o którym wielu z nich nie ma pojęcia. Ja sama zainteresowałam się polskim kinem przedwojennym przypadkiem dzięki radiu. Akurat słuchałam I PR Polskiego Radia, gdzie prezentowano audycje o Aleksandrze Żabczyńskim. O ile nazwisko Eugeniusza Bodo obiło mi się kiedyś o uszy, o tyle o Żabczyńskim nie wiedziałam nic. Wróciwszy do domu zaczęłam oglądać filmy przedwojenne i tak się wciągnęłam, że przez miesiąc oglądałam codziennie przynajmniej jeden film (czasem bywało ich więcej). Udało mi się poznać sylwetki największych polskich przedwojennych gwiazd, ale i tak to co znajduje się w internecie jest to tylko wiedza szczątkowa. I choć nie jest tego niewiele to współcześni Polacy muszą pielęgnować wszystko to, co ocalało z polskiej kinematografii po wojnie , bo inaczej przyszłe pokolenia nie poznają chociażby takich wybitnych postaci jak chociażby Bodo, Znicz, Sielański czy Orwid?

karokrakow

Pewnie jak większość przedwojennych gwazd kina odszedłby w zawodową niepamięć, niestety. Aktorki tamtego okresu miały trochę lepiej, bo zazwyczaj utrzymywali je mężowie, którzy mieli ''poważne'' zawody. Bodo pewnie próbowałby pograć trochę w Polsce, ale nic bygo tu nie trzymało, nie miał rodziny, pracy, znajomi porozjeżdżali się po świecie i może on też by wyjechał do Szwajcarii, USA, czy Kanady. Aktorem pewnie już by nie był, więc dorabiałby sobie i może nawet byłby nieszczęśliwy, bo przecież kiedyś był gwiazdą, a teraz zwykłym obywatelem z dolnych warstw społeczeństwa.
Ze wszystkich aktorów, którzy zginęli podczas wojny, jego jest mi najbardziej żal. Może dlatego, że dzięki niemu odkryłam przedwojenne kino i przez to jest taki ''mój'', ale pewnie głównym powodem jest fakt, że miał straszną, długą ale i trochę głupią i bezsensowną śmierć. Inaczej patrzę na osoby, które zginęły podczas Powstania, albo w obozach, do których trafili po jakiejś akcji przeciwko okupantowi. Oni wiedzieli, że ryzykują i coś może się nie udać, albo mieli przynajmniej szybką smierć (Stępowski). Bodo w nic się nie zaangażował, chciał po prostu wyjechać, a umierał powoli przez ponad 2 lata. Chyba czuł się zbyt pewnie z paszportem neutralnego kraju, a może wtedy, z ówczesnej perspektywy, faktycznie sytuacja nie wyglądała aż tak groźnie i Bodo nie mógł nawet przewidzieć, o co zostanie oskarżony. Jest mi naprawdę smutno z jego powodu. Ale nie tak ''smutno'' jak można się czuć, kiedy umrze jakiśtam aktor/piosenkarz/pisarz itp. Czuję się trochę tak, jakby umarł ktoś bardzo bliski. Na iPhonie ma listę z jego pisenkami i chociaz są one raczej wesołe, to zawsze podczas słuchania pojawia się takie uczucie żalu.

Azzurro

Myślę, że każdy z paszportem Szwajcarskim czułby się wówczas pewniej niż z Polskim (jakby nie było ZSRR zaatakowało Polskę i na początku nie było sojusznikiem aliantów). Wielu Polaków trafiło wówczas do radzieckiej niewoli, ale on miał niewątpliwie pecha, bo gdy jego rodacy mogli powrócić - on został i zginął z wycieńczenia. Sowieci nie przyjęli do wiadomości posiadania przez Eugeniusza Bodo podwójnego obywatelstwa - a może nie chcieli? (w końcu każdy może być szpiegiem).

Mam jednak głęboką nadzieje, że filmy jakie współtworzył przetrwają jeszcze długi czas. Oby te, o których wiemy udało się zachować na dłużej w formie cyfrowej, a te zaginione odnalazły się na jakichś strychach czy w zapomnianych archiwach - po to by przypominać o tak nietuzinkowej postaci jak właśnie Eugeniusz Bodo.

karokrakow

Pewnie tak by było, jak piszesz, ale warto też zastanowić się, jak wyglądałoby jego życie i kariera, gdyby jednak udało mu się wyjechać do USA podczas wojny.
Czy miałby szanse na zostanie gwiazdą Hollywood? A jeśli tak, to w jakich amerykańskich filmach lat 40. i 50. mógłby wystąpić? Czy też prowadziłby zupełnie normalne życie? (co jednak wydaje mi się bardziej prawdopodobne).
Swoją drogą, szkoda, że nie wykorzystał swojego szwajcarskiego paszportu na początku wojny, we wrześniu 1939, a nawet, że nie został na terenie okupacji niemieckiej. Niemcy bez problemu honorowali szwajcarskie obywatelstwo (choć wiem, że bał się, że Niemcy go zabiją za "Uwaga szpieg").

Ferdas_2

Mysle, ze w USA zrobilby kariere, to w koncu polski Cary Grant - komediant i amant zarazem. A jezeli nawet nie osiadlby w Hollywood, to utrzymywalby sie, spiewajac po amerykanskich Poloniach. Tak, ze, niestety wojna pokazala, ze niewazne kim kto byl przed wojna - a mial takie same szanse jak wiekszosc ludzi, a nawet gorsze.

Bruce_Lee

Choć mimo wszystko wariant dość optymistyczny, połowa aktorów II RP wyjechała do USA, mimo to wielkiej kariery tam nie zrobili.
Osobiście uważam, że Ruscy zabili Bodo nie z powodu paszportu szwajcarskiego czy szpiegostwa. Oni zrobili to z zazdrości, jako że na terenie całego ich kraju nie było ani jednego aktora tej klasy.

Bruce_Lee

PS. W USA mógłby zagrać np. tu, razem z jedną ze swoich starych koleżanek po fachu.
http://www.filmweb.pl/film/Hi+Diddle+Diddle-1943-90991

djmichalek

Skonczylby pewnie jak Aleksander Zabczynski.

djmichalek

Gdyby został zwolniony i wyszedł z ZSSR z armią generała Andersa to prawdopodobnie by już nie wrócił do Polski podobnie jak większość żołnierzy i cywilów którzy opuścili z Andersem Sowiety. Nie wiem czy mógłby zrobić karierę w kinie amerykańskim lub np francuskim ?

djmichalek

W Polsce popadłby po wojnie w zapomnienie ale chcę myśleć, ze zostałby gwiazdą Hollywood, taki drugi Fred Astaire, śpiewałby i tańczył. On miał taki urok, że nie mogłoby mu się nie udać. I zapewne nigdy by się nie ożenił. Ten typ tak ma.

ogra

Nie no do Freda Astaire nie ma co go porównywać :) nie umniejszając Bodo, to kompletnie nie ten format. Bardziej to taki polski Cary Grant, Clark Gable. Fakt, że karierę w Hollywood mógłby zrobić bez problemu - choć znając życie, grałby raczej ruskich żołnierzy, szpiegów etc :) dla nich Polak, Czech, Rosjanin to żadna różnica :) Albo zrobiłby karierę w Wielkiej Brytanii, jak np. Vladek Scheybal (Pozdrowienia z Rosji, Shogun). Szkoda, że tak się jego historia potoczyła - nie przepuścili go za granicę, w Generalnej Guberni jako tako funkcjonował (prowadził kawiarnię), ale po cholerę do tego Lwowa się pchał, to nie mam pojęcia. Wielka strata dla kina.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones