W co by nie wsadził łap, robi to przynajmniej dobrze. Jako aktor komediowy - świetnie, zawsze ukradnie film tymi paroma scenami, które dostanie (Marsjanin, Han Solo). Jako raper - bez zajebistości, ale spoko, daje radę. Jako wokalista - znakomity, po albumie Awaken My Love, gdzie przenosi nas do świata szaonego funku i soulu lat 70-tych, nawet nie ma co dyskutować. Jako stand-uper - jeden z niewielu, którzy naprawdę bawią, plus wyrazista mimika i ekspresja. Jako scenarzysta - masa nieszablonowych pomysłów i przedstawień rzeczywistości czarnych (a może nie? w końcu nieraz to wszystko przeplata się z jawą i snem w Atlancie).

Nie wiem, jakim cudem tyle talentów mieści się w jednym człowieku, w dodatku tak młodym, ale muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem. Swego czasu Jared Leto przedstawiał się w ten sam sposób tworząc muzykę, grając w filmach i kręcąc swoje teledyski, ale Glover w tym wszystkim zostawia go daleko w tyle. Czapki z głów i wielka radość, że przebił się do czołówki Hollywood, bo jego talent zasługuje na nowe wyzwania.

Klip do This is America to naprawdę jedno z największych dzieł sztuki stulecia. Bez jaj.