mnie nie pasował do roli Poirota. Czytając książki wyobrażałem sobie Poirota jako człowieka otartego na ludzi. On stworzył takiego zadumanego w sobie zdziwaczałego starca.
a ja popełniłam błąd, bo najpierw zdarzyło mi się obejrzeć któryś z odcinków serialu, a dopiero w te wakacje wczytałam się w książki i szczerze mówiąc, nie jestem w stanie sobie już w żaden inny sposób wyobrazić detektywa.
Przykro mi, ale zamiast sobie "wyobrażać" jaki mógł być, należało przeczytać, jaki był. Suchet odegrał tę postać idealnie.
PS A cóż to za twór "zadumany w sobie?" Język polski trudna?
Ja się zgadzam z założycielem wątku. Tak - szanuję Sucheta za pracę, jaką wykonał nad tą kreacją. Tak - kocham te seriale i oglądam po kikanaście razy ulubione z nich. Ale z lektur też wyniosłem zupełnie inny obraz: tam Poirot to jest gość z klasą, co najmniej półka wyżej. Ma jakąś głębię, w filmie nieuchwyconą. Ekranizacje skupiają się na eksploatowaniu rozmaitych dziwactw i zmanierowania, co spłyca i "usztucznia" tę postać. Zrobili z postaci książkowej jakąś zmanierowaną, zdziwaczałą ciotkę, bez charyzmy. To już Ustinov miał jaja Poirota, wg mnie, a nie taka groteskowa kaczka. Przekonałem się o tym po raz kolejny, kiedy po roku oglądania serialu sięgnąłem znowu po lekturę i czytałem "Kurtynę".
tak tak tak !
zgadzam się w pełni!
i też zastanawiam się dlaczego Suchet zakłada tzw. wkładkę na siebie, aby być grubszym?
rozumiem, że jest szczupły, ale nie róbmy z Poirota grubasa!
przynajmniej mi się wydaje, że Poirot był taki przeciętny w tuszy, no chyba, że coś przeoczyłam, jeśli tak, to proszę, wskażcie mi książkę, w której jest mowa o tuszy H. Poirota
Hej, grubasem nie był, choć cenił dobre jedzenie, nawet szukał specjalnie co raz to innych nowych knajpek, restauracji. W jednej z ksiązek (Zło czai się wszędzie) jest takie zdanie (na początku) : HP zerknął żałośnie na znaczącą wypukłość własnego brzucha. Jedna z pań leżących na leżaczku obok niego pocieszyła go, że szybko straci brzuch jesli bedzie pływał łódką.
Mnie akurat pan Suchet odpowiada, za to myslałam,że ze skóry wyskoczę widząc kreację A. Finneya w Orient Expresie, wysoki gburowaty typek , chamski i w ogóle okropny, Ustinov powinien go zagrać.