Nie wiem dlaczego, ale w Polsce nie tak łatwo można obejrzeć filmy Aronofsky'ego na dużym ekranie. Z każdym tytułem tak było. Najwięcej problemów ze "Źródłem", które do naszych kin weszło w 1 kopii!!! Jechałem wówczas ok. 150 km, żeby zobaczyć go na dużym ekranie. Z "Zapaśnikiem" było nie lepiej. W Lublinie, gdzie aktualnie przebywam, był on wyświetlany tylko na jednym czy dwóch specjalnych seansach w ramach jakichś przeglądów. Myślałem, że z "Czarnym łabędziem" sytuacja się nie powtórzy i będzie można spokojnie go obejrzeć. Niestety jak na razie film najprawdopodobniej u nas się nie pojawi - chyba, że znów zlitują się Studenckie Konfrontacje Filmowe. Takiego oto mamy kandydata na Europejską Stolicę Kultury. Ja uważam to za skandal i winą obciążam dystrybutora. Imperial CinePix, ten wyjątkowo wredny dystrybutor, znów "leci w kulki". Ech, szkoda gadać...
PS A tak swoją drogą - czy ktoś wie w ilu kopiach "Czarny łabędź" jest rozprowadzany?
osobiscie popieram . Filmy Afronowsky'ego , są inne (wyjątkowe ) od pozostałych . Maja ukryty przekaz , a my jako kandydat na Europejska Stolice Kultury jestesmy zamknięci na nowosci i wolimy puszczac oklepane i proste filmy .
Dodam tez , ze Afronowsky jest na pierwszym miejscu w mojej prywatnej liscie reżyserów . Pozdrawiam
Nie o to chodzi. Ja chcę oglądać jego filmy na dużym ekranie, w niedługim czasie po premierze, bez konieczności dalekiego podróżowania. Wszystkie jego filmy musiałem oglądać "gdzieś daleko" ("Czarnego łabędzia" oglądnąłem w końcu w Londynie). Nie chcę czekać kilka miesięcy, czy lat i oglądać go na małym ekranie. Zresztą i tak nie mam telewizora.
W Lublinie nie puszczali Czarnego Łabędzia? W Zamościu nawet puszczali, z prawie miesięcznym opóźnieniem co prawda i tylko 7 seansów bodajże, ale puszczali.