To dlatego, że ludzie myślą iż Love przyczyniła się do śmierci Kurta (i mają rację, bo jak gość strzela sobie w łeb dwa lata po ślubie to chyba nie jest to normalne, coś musiało być nie tak. Poza tym istnieją spekulacje, że to Courtney własnoręcznie zabiła męża). Wniosek taki, że fani Cobaina rzucają bluzgi na Love, a fani Love bluzgają na Cobaina. Niezbyt to mądre.

Podobno miał we krwi tak dużą dawkę heroiny, że nie mógłby podnieść strzelby, więc co mówić o naciśnięciu na spust.
Ja fanką Nirvany jestem, uważam, że Kurta zabiła Courtney Love, ale nie mam zamiaru obrażać ani jej, ani jej fanów.
Stało się, nasze gadanie Kurtowi życia nie zwróci, a jej i tak nic nie udowodnimy.

Nie to dlatego, że połowa fanów Nirvany to pryszczate, napalone małolaty. Wiecie, hormony, te sprawy :) i dlatego gotowe są zabić Courtney, bo, 'przecież to ONA zabiła Kurta!'. Zgodzę się, że skoro rozwala sobie połowę głowy dwa lata po ślubie, to rzeczywiście, normalne nie jest. Ale cóż zrobić...

podzielam zdanie johnnego ale ja lubię Kurta i nirvanę ale jak ją widzę gdziekolwiek to kur...ca mnie bierze. Taka z niej podła szmata ja na jej miejscu bałabym się wyjść z domu bo jakbym mieszkała koło niej to nie dałabym jej w spokoju żyć za to kur...two co zrobiła Kurtowi nie znosze takich ździr

mnie osobiście mało obchodzi czy ona go kochała, czy on ją, kto kogo planował zabić, itp.
ja widzę w Courtney genialną aktorkę i dlatego w kwestii filmów zawsze będę jej bronić

Tak, tak, wszędzie tak jest. Przy każdej, choćby najmniejszej wzmiance o Courtney lub o Kurcie musi dojść prędzej czy później do obrzucania się błotem.
Lubię i jego i ją. Courtney jest świetna aktorką i posiada niezwykle barwną osobowość. Co by nie mówiono, ja i tak żywię do niej sympatię.

bo oni nienawidzą każdego inteligentniejszego od nich i Kurta:]

I dziwisz się? Ja nie. Jest masa ludzi, którzy są pewni w 100%, iż ona przyczyniła się do śmierci Kurta. I ja też jestem tego prawie pewna. Co prawda to tylko moje przemyślenia, ale jaki fan Nirvany by ją lubił za coś takiego? ;>

masz rację, doskonałym przykładem jest moja znajoma, która słucha nirvany i jak tylko ma okazję (ktoś w porę nie dostrzeże zagrożenia i napomknie coś o niej lub o tajemniczej śmierci cobaina) daje wykładzik o tym ,jaka z niej |cenzooorka|. i że to na pewno jej sprawka(w sumie cobain nie była taki brzydki, po co go mordować;-P). heh

po prostu fani Kurt sa mu bardzo oddani... nawet jesli Courtney go nie zabila to na pewno nie miala na niego dobrego wplywu... a to juz jest jeden z powodow aby jej nie lubic... ja osobiscie uwielbiam Kurta i nielubie Courtney ... trudno to jakos jeszcze szerzej wytlumaczyc.. to tak jakos samo z siebie wynika ;-) chocbym chciala docenic ja jako aktorke.. arystke to nie potrafie... sama mysl o tym ze mogla zle wplynac (lub co gorsza zabic ) osobe ktorą tak cenia i która tak wpynela na kulture i na ludzi swoja tworczoscia... wzbudza we mnie niechec...

Polecam książkę "Pod ciężarem nieba - biografia Kurta Cobaina" (Charles R. Cross), pare miesiecy temu wypowiadalam sie na forum równiez ją polecając. Moze w niej znajdziecie odpowiedzi na niektóre pytania, a na pewno poznacie bliżej osobę Kurta, równiez Courtney.
Życzę miłej lektury:)

a ja uwielbiam Courtney:P jest świetna!

Ja uwielbiam Kurdta pod każdym względem. Courtney nienawidzę jako osoby, ale bardzo lubię jej muzykę. I tak - uważam, że ona zleciła jego morderstwo. Bardzo się interesuję tą sprawą, wielokrotnie czytałam książki na ten temat i nie mam co do tego wątpliwości. No i przepraszam bardzo, ale to chyba naturalne, że fani Cobaina znają jego historię na tyle dobrze, żeby żywić do Courtney negatywne uczucia. Nie widzę w tym nic dziwnego lub nadzwyczajnego. Z drugiej strony jednak nie rozumiem, dlaczego fani Courtney mają nienawidzić Kurdta. Rozumiem, że można podziwiać jej talent aktorski czy muzyczny, ale nie wydaje mi się, żeby można było powiedzieć, że jest dobrą osobą. W przeciwieństwie do niej, Kurdt miał opinię niezwykle skromnego, miłego, pomocnego człowieka. Owszem, był ćpunem, ale to go przecież nie skreśla jako dobrego faceta. A o Courtney chyba nie można czegoś podobnego powiedzieć.

PS. Jeśli ktoś chce skomentować moją wypowiedź, to proszę o w miarę obiektywną opinię. Ja osobiście starałam się 'nie dopuszczać do głosu' mojego uwielbienia dla Cobaina;)

Od wielu lat jestem fanem Kurta i Nirvany ogólnie. Przesłuchałem dziesiątki ich piosenek, naprawdę ich uwielbiam ale to wyzywanie Court jest wg mnie idiotyczne. Nic do niej nie mam. Kurt i tak był na tyle zdołowany i na dodatek miał depresję, nie potrafił się odnaleźć w świecie więc z czasem zacząłem mniej wierzyć w teorię morderstwa a bardziej samobójstwa.
Jeśli zaraz zacznie się wypisywanie PRAWDZIWYCH FANEK Kurta (a nie Nirvany) że nie znam się a fan ze mnie bylejaki to nie zdziwię się. Niejedną fanatyczkę poznałem...