Jeśli wierzyć różnym relacjom znających go mniej lub bardziej ludzi, to jego postać, przynajmniej w moim odczuciu, nie rysuje się zbyt różowo. Na pewno jednak był jednym z najlepszych aktorów swego pokolenia.
To znaczy, że prywatnie było z niego kawał skurwysyna, czy co masz na myśli?
Dokładnie to mam na myśli, po prostu napisałam to nieco łagodniej. ;-)
No to opowiedz nam o tym co on tam napaskudził w swoim żywocie, poczekaj tylko aż przysunę wielkie, gumowe ucho.