Bruce LeeI

Lee Jun Fan

8,9
2 972 oceny gry aktorskiej
powrót do forum osoby Bruce Lee

czy Bruce Lee rzeczywiście był taki dobry... jak patrzę na to co teraz wyprawiają w filmach, to albo Bruce Lee to jeden z wielu, albo ci co teraz grają w mordobiciach są przereklamowani...

Marieka

O kim mówisz dokładnie? w dzisiejszych filmach dużą role gra komputer :) Bruce na prawdę umiał duża polecam poczytanie biografii o nim.

BruKriss

No np. Donnie Yen, Tony Jaa, Jet Li, wydają się być nieźle wyszkoleni, ale jakby tak ich zestawić z Brucem Lee, to czy wiele odbiegają od niego, czy może uczniowie przerośli mistrza...

Marieka

...a i jeszcze Jackie Chan nieźle daje, kiedyś coś o nim czytałem jak za młodu trenował, nie pamiętam co dokładnie to było, ale miał ciężko, jeszcze Jacky Wu, Collin Chou, Marc Dacascos, w sumie Van Damme też twardy, może nie ta finezyjność co reszta, ale myślę, że mimo braku efektownych scen walk to daje rade... no i jeszcze sporo by wymieniać, ale zastanawiam się na jakim poziomie był Bruce w porównaniu do dzisiejszych gwiazd mordobić.

Marieka

Jet Li i Jackie Chan można powiedzieć że z Brucem są na podobnym poziomie jak oglądając filmy, ale trudno tak ocenić musieli by się spotkać na prawdę, a tego już nie zrobią.

BruKriss

Szkoda, zastanawiam się nieraz, jakby Bruce Lee żył, to co by teraz robił, jakie by filmy z nim powstawały... szkoda...

użytkownik usunięty
Marieka

To oczywiste , nie ma sie nad czym zastanawiać uważam.Jasne jak słońce,że był
Bruce Lee był przede wszystkim PRAWDZIWY i to jest wydaje mi się jego najwiekszym ocechowaniew w stosunku do bardzo szczególnych umiejetnosci jakimi dysponowal.
Co tu duzo mowic,najlepiej zachecic do przestudiowania dokladnego (wywiadow ludzi,ktorzy mieli bezposredni kontakt z dana osoba,ksiazek,filmow,zdjec,faktow poprostu)biografii kazdego z omawianych tu gwiazd i wyciagniecia wnioskow.
Nigdy nie slyszalem o szkolach walki Van Dame'a,Donniego czy Wu.Tonnyiego mozna zobaczyc w sieci na roznego rodzaju wyrezyserowanych pokazach,Jackie Chan wraz z Li wciaz i nadal lataja na linach w swoich filmach,Mam na mysli to,ze kazdy z nich jest albo aktorem,albo kaskaderem,cwiczyl albo tradycyjne wu shu itd.ale na tym sie konczy ta historia.Oczywiscie,ze Bruce wyprzedzal swoje czasy i dlatego teraz mozemy podziwiac wczterdziescipare lat po smierci jego nastepcow ,ktorzy robia to jeszcze zmyslniej i efektywniej!Tylko,ze widz polega na tym,ze Bruce walczyl naprawde,wszystko co osiagnal zawdzieczal temu jak sam mowil przez co szkolił się , nauczał i wystepowal a widz ogladal to ze swiadomosci,ze to co Lee pokazuje to nie zadna tam sciema,tylko boli naprawde. Choreografia zawsze pozosytaje ukladem,ekspresja lubi moment chwili i oglodajac po latach Bruca nadal mnie elektryzuje i przekonuje swoja prawdziwoscia.Kino kopane potrzebuje mistrza realnej walki jak Anderson Silva czy Jose Aldo,a nie czegos co jest cukierkowe ale sztuczne.

użytkownik usunięty

z gwiazd kina kopanego do Brucea mozna porownac tylko i tylko Segala , nikogo wiecej i basta :)

No tak, ale wielokrotnie w filmach co niektóych made in Hongkong i nie tylko (teraz se nie przypomne nazw) na końcu pokazują jak to wszystko kręcili i widać jak ich to boli, jak robią te wszystkie rzeczy bez kaskaderów, bez ochraniaczy; nic nie zastąpi bezpośredniej konfrontacji, a to że ktoś świetnie wymachuje kończynami, nie oznacza, że nic poza tym nie prezentuje sobą, bo nawet to co wielu pokazuje w filmach, to i tak musieli do tego dojść ciężkim treningiem w młodości... A Segala nie biorę pod uwagę, nie ta kategoria wagowa, mam na myśli raczej tych chuderlaków.

użytkownik usunięty
Marieka

mysle ze wszyscy byliby za wolni :P

A może tu chodzi o coś innego... pamiętam, ale niedokładnie bo to było już wieki temu, jak ktoś (w jakimś filmie, albo czymś innym dokumentowanym) mówił, że od Bruce'a Lee dało się czuć jakąś aurę, emanował jakąś energią, którą można było wyczuć będąc blisko niego, może tym dzisiejszym gwiazdom tego brakuje, może oni tylko wyćwiczeni "mechanicznie" do wywijania, a Bruce był inny, ale kto wie, czy co niektórzy nie skrywają czegoś...

Marieka

Szkoda, zastanawiam się nieraz, jakby Bruce Lee żył, to co by teraz robił, jakie by filmy z nim powstawały... szkoda...
Hmm.. ja od małego cierpię nad tym i cały czas myślę dlaczego musiał umrzeć ile by filmów wszyło z Brucem to teraz tylko bym siedział i oglądał w kółko i patrzył na jego sztukę :) Pewnie też dowiedzielibyśmy się więcej o tej wielkiej osobie..

użytkownik usunięty
Marieka

Bardzo trafnie odpowiedziales sobie na pytanie! Wielu ludzi,ktorzy mieli okazje przebywac w towarzystwie Lee jednoglosnie twierdzilo,ze posiadal on wrecz elektryzujaca charyzme i przekonujace usposobienie. Sztuki Walki byly doskonalym sposobem na ujscie energii,ktora towarzyszyla mu kazdego dnia swojego zycia. Mysle,ze jego slowa okreslajac go same sie bronią; " Zwsze badz sobą,nie kopią innych,nie poszukuj ludzi sukcesu starajac sie ich nasladowac " Filozofia Lee jest niesmiertelnym darem dla dzisiejszych adeptow i artystow wojennych
http://www.youtube.com/watch?v=XNosTqjzskM&list=FLNNcubnsNGkNTylwK_Evx2A&feature =mh_lolz

seagal to cienki bolek bajkopisarz. obrazal van dama i innych mistrzow sztuk walki ,sam nigdy nie walczyl na serio. robi smieszne pokazy jak jego uczniowie atakuja go biegnac w jego strone robiac wielkie zamachy, zalosne.

Marieka

No nie wiem jak by Ci to wytłumaczyć
Chodzi o to że Lee umiał kopnąć w 135 kilowy worek i rozbujać go do sufitu, potrafił zrobić pompkę na jednym palcu, przy niecałych 70 kilogramach wagi wziął 35 kilową sztangę i na wyprostowanych rękach podniósł ją do klatki piersiowej, ponadto był dużo szybszy

speedcube

Czyli tylko jedna możliwość mi przychodzi do głowy, kontrolował swoją energię i skupiał w momencie, kiedy była mu potrzebna. Fizycznie człowiek nie jest w stanie robić takich rzeczy, ewentualnie, jak poćwiczy, ale musiałby ćwiczyć dłużej niż wynosi średnia życia, ale razem z umiejętnością kontrolowania energii jest w stanie dojść do czegoś w pare lat, co w innym przypadku zabrałoby mu o wiele, wiele dłużej.

Marieka

Dokładnie Bruce to taki człowiek w życiu jak Muhammad Ali w boksie, był wyjątkowy potrafił robić wszystko bez wysiłku

speedcube

bez wysilku?! a to dobre, wiekszej bzdury dawno nie czytalam :) Ci, ktorzy go znali powtarzali, ze nikt nigdy nie trenowal tak ciezko jak Bruce, dlatego (przy swoich zdolnosciach w tym kierunku) osiagnal takie mistrzostwo! Wiekszosc swego zycia spedzal na treningach, ulepszaniu technik walki, mial wrecz obsesje na punkcie ciala. Chcial byc zawsze najlepszy, ale nawet nie dla show i bufonady, ale zeby samemu sprawdzic do jakich granic mozna popchanc cialo, zeby je wciaz rozwijac, osiagac coraz wieksza sprawnosc, sile, szybkosc. Jako ciekawostka krazy w sieci fakt, ze jak trenowal na rowerku struga potu lała sie rownomiernie z niego, tworzac pod rowerkiem kałużę. Zona Linda we wspomnieniach mowi, ze Bruce praktycznie ciagle cwiczyl, wszedzie w domu mial sprzety do cwiczen, hantle, wciaz tez czytal, zglebial techniki roznych odmian sztuk walki, wyprobowywal je w czasie sparringow ze znajomymi, ktorzy specjalizowali sie w roznych stylach. Przypuszczam, ze Muhammad Ali tez nie lezal na lace i nie wachal kwiatkow, tylko ciezko pracowal na swoja pozycje i sukces. Niezlych bajek sie naczytales, jak uwazasz, ze to co osiagneli ci dwaj - przyszlo im bez wysilku!

Marieka

W tym Bruce Lee jest do dziś najlepszy:
-charyzma - widziałeś kogoś bardziej charyzmatycznego?
-wyszkolenie techniczne - Bruce Lee miał swój styl Jeet Kune Do, ale był w nim perfekcyjny, o wiele lepszy niż mistrz karate, kung fu, bjj czy czegokolwiek innego, bo to był jego styl i nie musiał się go uczyć, on go ociosał zostawiając to co było skrojone tylko dla niego
-kondycja fizyczna - widziałeś, albo słyszałeś o jakimkolwiek innym człowieku, który miałby taką rzeźbę i praktycznie zero tkanki tłuszczowej? a Bruce Lee co potwierdzają wyniki badań osiągnął ten stan, więc tu z pewnością, miał najbardziej wyćwiczone ciało na świecie
-rzeźba ciała - patrz punkt wyżej, nie chodzi o masę tej rzeźby, ale o samą rzeźbę, do dziś kulturyści wypowiadają się, że jest ona niedoścignionym wzorem
-szybkość i siła ciosów - szybkość widać, był bardzo szybki, zdecydowanie szybszy niż dzisiejsi fajterzy, w końcu szybkości ciosów poświęcał całe lata treningu, siłą miał dużą, być może największą w przeliczeniu na jego małą masę ciała i tylko tak można tą siłę porównać, bo wiadomo, że 200 kilowy klocek z MMA powinien mieć cios silniejszy, ale jaką on ma masę a jaką Bruce Lee, który z tą swoją małą masą był lepszy od cięższych od siebie o 30 do 40 kilogramów?
-choreografia - jest jedyna w swoim rodzaju, perfekcyjna
-ustawienie kamer
-perfekcjonizm



Podstawą jest jeszcze porównywanie scen bez użycia efektów i trików, których Bruce Lee nie stosował.
Zobacz na walki Van Damme. Tu masz triki. Przyśpieszenia ciosów, powtórki itp. sztuczki.
Bruce Lee uważał to za zło. Jedyne co wykorzystywał to nagrywanie w wolniejszym tempie lub spowalnianie swoich ruchów i to niechętnie, ale musiał to robić by na ekranie było coś widać. To przemawia 10 razy na jego korzyść w stosunku do większości.

Popatrz na punkty opisujące rzeczy, w których do dziś nikt go nie prześcignął.

Znajdzie się dziś jednak lepszych w pozostałych aspektach:
-aktorstwo - ale tu z pewnością nad wszystkimi górują Jackie Chan i Brandon Lee
-kaskaderstwo - to działka Jackiego Chana
-mistrzostwo jakiegoś stylu lub techniki - ta kategoria nie bardzo podlega, gdyż Bruce Lee był mistrzem własnego stylu a inni są mistrzem swoich lub "cudzych" stylów
-talent komediowy - tu znów pojawia się Jackie Chan
-talent akrobatyczny - zdecydowanie Yuen Biao i długo, długo nikt
-wiele innych dziedzin.

Co z tego wynika? To, że Poza Brucem Lee, Jackiem Chanem i Yuen Biao trudno znaleźć kogoś kto mógłby nas czymś zaskoczyć lub dorównać tym legendom w ich najlepszych cechach, choć z pewnością Jet Li, Tony Jaa itp. nie są wiele gorsi a jeśli są lepsi to tylko w jakimś pojedynczym aspekcie.

_mosquito_

Nie ukrywam, że dla mnie w filmie liczy się efektowność scen walk, ale oczywiście nie robiona komputerowo, ale własnoręcznie, bez jakichś dublerów, kaskaderów, nie umniejszam roli Bruce'a w tematyce mordobić, ale w dzisiejszych filmach coraz więcej pojawia się takich choreografii, które szczególnie cieszą moje oczy, a których w starych filmach nie uwidziałem, może Bruce nie widział potrzeby by stosować niewiadomo jakie finezyjne ruchy, widocznie nie to było ważne dla niego, teraz twórcy choreografii wymyślają coraz to dziwniejsze sceny, bo widz jest głodny, ciągle mu mało i chciałby popatrzeć na coraz to nowsze kombinacje ruchów, ciosów. Już może tak bardzo nie liczy się taka solidność i skuteczność, a bardziej piękne wyku*wiście-wypie*dolcze sceny walk, co nie oznacza, że w innych aspektach nie ma już wartościowych mistrzów.
Ale chciałbym jeszcze poruszyć pewną sprawę, otóż mężczyzn występujących w filmach kopanych jest sporo utalentowanych, wartościowych w swoim fachu, ale co z kobietami... Czy znacie jakieś kobiety, które choć w połowie dorównują tym najlepszym z mężczyzn? Jak się tak zastanowię, to w sumie nie mam żadnej kandydatki, no może wymienię JeeJa Yanin, bardzo mnie oczarowała w filmie Chocolate, a poza tym w myślach mam raczej niewiele takich aktorek, które nawet do pięt nie dorastają przeciętnym, a co dopiero tym najlepszym... chyba, że o kimś zapomniałem.

Marieka

Bruce Lee pokazywał na ekranie swój styl walki - Jeet Kune Do. Jeet Kune Do opiera się na jak najprostszych i najefektywniejszych technikach, czyli mamy tu do czynienia z efektywnością a nie efektownością. Bruce Lee mówił, że kung fu, karate i większość tradycyjnych stylów to w większości pic na wodę. Przerost formy nad treścią. Uczą może i efektownych, ale skomplikowanych i nieskutecznych ruchów. Zamiast wielu urokliwych ruchów stawiał na bardzo szybki i prosty ruch. Zamiast połamanego i pozycyjnego karate na ciągłość ruchu. Powiedział coś takiego. "Po co kombinować z czymś co się nie sprawdza? Jak ktoś cię złapie za rękę ty przydepcz mu stopę to puści. Wszystko." No i to pokazywał na ekranie. Jeet Kune Do to złożenie dla niego najskuteczniejszych technik. Elementów kung fu (wu shu, wing tsung), karate, jujitsu, teakwondo, hapkido, escrimy, bjj, zapasów, boksu, kickboksingu a nawet szermierki, bo postawę wziął od szablistów ;) Także nie dziwiłbym się, że tak a nie inaczej to pokazywał. W latach siedemdziesiatych było mnóstwo efekciarskich filmów z aktorami latającymi na linkach czy z popisami wręcz kaskadersko-akrobatycznymi, ale Bruce Lee nie tyle tego nie próbował co wręcz chorobliwie nie cierpiał jakichkolwiek efektów specjalnych, które coś w znacznym stopniu przekłamują. Sądzę , że nawet gdyby żył to nie stosowałby efektów specjalnych i nie dałby się do tego namówić, bo stosowanie efektów specjalnych kłóciłoby się z założeniami jakie niosło pokazanie na ekranie Jeet Kune Do.

_mosquito_

Co do tych latań na linkach i innych cudów, to wręcz nienawidzę tego. Dlatego chodzi mi o własnoręczne efektowne ruchy, a nie wspomagane czymśtam... też jestem zwolennikiem tezy, że najprostrze rozwiązania są najlepsze i aby nie robić niepotrzebnych ruchów, to w praktyce jest najlepsze, ale lubię popatrzeć na efektowne sceny walki. A te z dawnych lat nie są w moim stylu.

Marieka

Domyśliłem się, ale podałem taki przykład dla wyraźniejszego kontrastu. Efektowne ruchy stosują Jackie Chan, Jet Li. Tylko, że styl Jackiego Chana to właściwie nie jest styl walki tylko popisy kaskadersko-akrobatyczne. Bardzo ładnie wygląda, ale nie jest to zbyt skuteczne. Zresztą z tego co wiem to Jackie Chan jest przede wszystkim kaskaderem. Opanował też parę technik akrobatycznych. Jednak jeśli chodzi o sztuki walki, to wspominał w wielu wywiadach, że trenował właściwie głównie boks. Co do Jeta Li to mistrz Wu Shu, które pięknie wygląda, ma jakąś tam skuteczność, ale jest bardziej efektowne niż efektywne. Poza tym są dziesiątki skuteczniejszych technik walki.

Marieka

Angela Mao , Cynthia Rothrock

Marieka

W zasadzie Jeet Kune Do (JKD) to uliczny odpowiednik sportowego Mixed Martial Arts (MMA) i jedna i druga koncepcja jest mieszanymi sztukami walki. Z tym, że JKD obowiązuje w walce realnej, ulicznej a MMA w walce sportowej. JKD jest ograniczone tylko tobą, tym czy chcesz coś trenować czy nie i tym co według ciebie i dla ciebie sprawdza się w walce. JKD nie jest ograniczone żadnymi przepisami. Wszystko co jest dla ciebie skuteczne jest dozwolone. W MMA techniki są ograniczone do minimum, są minimalne odgórne założenia a walka ma charakter tylko sportowy i jest ograniczona przepisami. Na przykład nie można zadawać ciosów w krocze, czy wkładać palców do oczu przeciwnika. JKD to naukowa sztuka walki, która jest oparta także na filozofii. MMA to tylko sport. JKD jest praktyczniejsze w życiu codziennym. Na macie sportowej sprawdza się usankcjonowane przepisami MMA. Takie są podobieństwa i różnice JKD i MMA. Poza tym oba systemy opierają się na stworzonym przez Bruce Lee treningu przekrojowym. Oczywiście pierwsze było JKD, które najbardziej wpłynęło (nie jedyne - patrz rodzina Gracie) na powstanie MMA.

_mosquito_

Pierdzielicie, jak jakieś stare baby.

Dangeris

Pierdzielą, pierdzielą ale z fanboy'ami nie masz co gadać. Dla nich Bruce był półsmokiem i mógł każdego rozwalić ognistym pierdnięciem. A żeby było jeszcze śmieszniej, twierdzą tak na podstawie filmów fabularnych, bo jak poprosisz takiego o link do prawdziwej walki Bruce'a, to albo zamilkną, albo zaczną walić ataki ad personam:)

R.E.H.

Ty pierdzielisz a nic nie wiesz o Lee, myślisz że był tylko aktorem i nic nie umiał ale mylisz się

speedcube

Widziałeś choć jedną jego prawdziwą walkę? Dziękuję, dobranoc.

R.E.H.

Co to znaczy prawdziwą???
Ale na pewno Ty widziałeś, który wszystko wie najlepiej

speedcube

Prawdziwą znaczy nie pokaz, nie sparing, nie walkę z filmu fabularnego. Czy widziałem. Jasne, że nie w tym cały kłopot : "najlepszy fighter świata" po prostu nie walczył.

R.E.H.

dokladnie tak! Poczytaj troche o sztukach walk, ich filozofii, moze wtedy zrozumiesz Bruce'a Lee i dowiesz sie dlaczego walka dla walki (rabanka) go w ogole nie interesowala. "Walka uniknieta to walka zwyciezona" - Bruce Lee. Trzeba dorosnac, dojrzec, zeby to zrozumiec - osoba niedojrzala z pewnoscia nazwie taka postawe tchorzostwem. Sam fakt, ze studiowal filozofie powie osobie inteligentnej bardzo duzo i taka osoba z penwoscia zrozumie o co Bruc'owi chodzilo.... a jak ktos jest zwolennikiem rabanek to niech sobie pooglada lyse karki jak sie umawiaja na ustawiane bijatyki i sie popodnieca "praniem po ryju". Martial arts to przede wszystkim rozwijanie ducha, a potem ciala. Wiekszosc rozwija tylko cialo.... w dodatku dla szpanu, splendoru.... to takie plytkie, powierzchwone.

barozra

Ja jestem mistrzem piłki nożnej, wciągam takiego Messiego nosem. Oczywiście nie jestem w tzw światowej czołówce piłkarzy, nie gram w żadnym klubie, bo granie dla grania mnie nie interesuje, mnie interesuje filozofia futbolu. A granie dla Barcy to przecież takie płytkie i powierzchowne:)

R.E.H.

Nie te czasy, ziomek. Najsławniejsi adepci sztuk walki dziękują Bruce'owi za rozpropagowanie sztuk walk na całym świecie, hm? Zapytaj znajomego wizjonera, jakby wyglądał świat obecnie w sztukach walki, gdyby Lee się nie urodził. Dziękuję, dobranoc.

Danielultras1

Po pierwsze to nie jestem Twój ziomek, a po drugie jakie czasy? Rozmowa nie toczy się o Musashi'ego Miyamoto czy Zawiszę Czarnego, a o gościa, który żył we współczesnych czasach i nagrał pierdziliard filmików ze swoją osobą. I jakoś "przypadkiem" żaden z nich nie pokazuje go w trakcie walki.
Adepci dziękują, bo co mają robić jak przychodzą do nich ludzie kręcący dokument o Lee? Gdyby Lee się nie urodził musielibyśmy dłużej czekać na import filmów kung-fu i byłoby mniejsze zainteresowanie wschodnimi stylami. Jasne. Ale znów mówisz o nim, jako o propagatorze, a to chyba idiota podważa. My rozmawiamy czy był takim super duper fighterem jak go jego fani widzą. Dwie różne sprawy.

R.E.H.

Chciałbym Cię zobaczyć z nim w walce jak to nazwałeś, ciekawe co po niej byś powiedział

speedcube

Niestety ja nie jestem zawodowym fighterem, więc nawet jakby mnie rozwalił w 5 sekund, co jest wysoce prawdopodobne, nie uczyniłoby to z niego mistrza jakim chcesz go widzieć. A z profesjonalistami nie walczył.

R.E.H.

Bruce Lee szkolił tych profesjonalistów, bo byli na niego za słabi i przyjeżdżali do niego po nauki. Chuck Norris, Joe Lewis, Dan Inosanto, Taki Kimura, Ji Han Jae, Hidetaka Nishiyama, Ed Parker to jedni z wielu uczniów Brucea Lee.

R.E.H.

dokładnie Ci panowie których uważasz za mistrzów to uczniowie Lee którzy byli w szoku jego umiejętnościami

speedcube

To jest tak samo z historią, której uczyłeś się w szkole. Skąd wiemy, że Polska wygrała bitwę z bla bla bla? Przecież tego nikt nie nakręcił. Pogadajmy sobie. Fani go nie widzą jak jakiegoś tam fightera współczesnych czasów, który spoczywa na laurach, srera czy Bóg wie jeszcze co. Patrzą na artyzm, na jego filozofię, myśli, idee, które adaptują i wprowadzają we własne życie. Metody treningu czy sztuki. Jest dużo kwestii, o których miałbym Ci napisać, ale nie mam tyle czasu. Zwięźle, lecz Ty nic z tego nie wyciągniesz. Nikt inteligentny nie mówi, że jest najlepszy na świecie. Ochłoń.

Danielultras1

1) Nie tak samo jak z historią, bo wtedy nie było możliwości rejestracji bitew. Poza tym istnieją świadkowie, przekazy. Bruce ma udokumentowany turniej bosku z czasów jak miał bodaj 18 lat - i tyla.
2) Patrz sobie na artyzm, filozofię, na sposób w jaki smarował chleb masłem. Nie ma to jednak związku z tematem.
3) Że jest najlepszy na świecie, to sam o sobie mówił.

R.E.H.

Wg. Ciebie jest nikim i nic nie zrobił? Przeczytaj wszystko o nim, o jego filozofii, przeczytaj wszystkie jego książki, to zmienisz trochę nastawienie. Nie te czasy? Ty chyba jesteś nienormalny. Masz dziadków? Popytaj ich. Nie było walk w klatkach, były turnieje Karate. Bruce Lee walczył na turniejach karate, nie raz i dawał pokazy, by udowodnić niedowiarkom czy pesymistom, jak się bardzo co do niego mylą. Zresztą, turniej w Long Beach możesz znaleźć na YouTube, lub w necie nawet dobrej jakości. Poczytaj z kim walczył, z kim się zmierzył - świadkowie nie mają po co koloryzować. Czy widziałeś jakiegoś figtera, żeby ktoś kręcił jakąś jego bójkę na ulicy? Oszalałeś. Ludzie nie biegają z kamerami w tych czasach - w tamtych latach bogacze mogli posiadać. Kto miał kręcić Bruce'a? (śmiech). Najpierw rozstrzygnij w głowie parę kwestii i przemyśl co wypisujesz, a nie z góry oceniasz Lee jakby nic nie zrobił. Twoje zdanie nie zmieni zdania milionów ludzi. Elo.

Danielultras1

http://www.youtube.com/watch?v=NS6aMdskKSo "chi sao" - jako ciekawostka.

Danielultras1

Pfu, One-Inch Punch - przepraszam.

Danielultras1

1) "Wg. Ciebie jest nikim i nic nie zrobił?" - skąd ten wniosek?
2) Walk w klatkach nie było, i co z tego? Było vale tudo, były i inne formy. Jakoś Gracie i Kimura dali radę ze sobą walczyć na początku lat pięćdziesiątych i nawet film z tego jest, a "miszcz" Lee nie dał rady jednej walki nagrać 20 lat później. A nie sorry, dał to coś na dachu - i jakoś nie widać tam "niesamowitej szybkości której nie rejestruje kamera", jak mawiają jego fani.
3) Na Long Beach Bruce nie walczył, a robił pokaz. One-inch punch może robi wrażenie, ale zwróć uwagę, że wykonuje go na facecie, który pokornie stoi. Nijak się to ma do walki.
4)"Twoje zdanie nie zmieni zdania milionów ludzi." - jak pisał Łysiak " Jedzmy gówno. Miliony much nie mogą się mylić" ;). Elo

R.E.H.

"A z profesjonalistami nie walczył." Gdybyś myślał, to byś wiedział, że nic samo się z siebie nie złożyło. Nie miał kto mu rzucać wyzwania (lub się bali), to się dziwisz, że nie walczył z profesjonalistami? Kimże byli Ci profesjonaliści. Chciałbym znać nazwiska.

Danielultras1

Jasne, wszyscy się bali faceta, który z nikim nie walczył:)))

R.E.H.

Brak Ci argumentów, to opierasz się na rzeczach wyssanych z palca. ;-) Poczytaj troszeczkę, to nie boli, a dowiesz się z kim walczył. Tak nienawidzisz chińczyka, że nawet nie raczysz przeczytać coś o nim, tylko wypisujesz jakieś swoje marne spekulacje.

_mosquito_

"Oczywiście pierwsze było JKD, które najbardziej wpłynęło (nie jedyne - patrz rodzina Gracie) na powstanie MMA."

Małe sprostowanko : W Brazylii protoplasta MMA - vale tudo, istniało już od lat 20 XX w. więc przed narodzeniem Bruce'a, choć faktycznie popularność zyskało dzięki Gracie i ich "wyzwaniu" trzydzieści lat później.
Z drugiej strony, w połowie lat 70-tych w Japonii powstał shootfighing za sprawą Gotcha i Inokiego. Było to już po śmierci Lee, ale na pewno miało większy wpływ na powstanie MMA niż JKD.

R.E.H.

Tylko MMA dla zwykłego człowieka to jest show, na który może wykupić bilet, zjeść popcorn i zażyć trochę wrażeń. JKD to sztuka samoobrony, którą ludzie trenują dla potrzeb bezpieczeństwa. Bruce tak wstrząsnął światem (jak i mną), że ludzie zaczęli koloryzować o niejakiej tajemniczej sztuki Lee, która może "powalić" każdego. Dla Bruce'a to był system walki, w którym nie było nic nadnaturalnego. Wszystko było racjonalne, a Ciebie pewnie irytuje ta tajemniczość, którą wymyślają sobie ludzie, a tak naprawdę siedzą na forach i nie mają nic z tym wspólnego. Tak jak i Ty - (śmiech). Chciałbym przeczytać jakąś sensowną wypowiedź z Twojej strony, niż "który z nikim nie walczył" - na samym planie "Wejście Smoka" stoczył wiele walk, bo było sporo osób z miejscowych sekt, którzy chcieli się przekonać o umiejętnościach Bruce'a. Skończ waść.

Danielultras1

Co do MMA - możesz kupić popcorn, jasne, ale to nie wpływa nijak na umiejętności danych zawodników. Czy walczą przed fanami z popcornem, czy w garażu u Ziutka, to akurat nie ma znaczenia. Co do rzekomej "tajemniczości" JKD, nie żartuj - to nie PRL gdzie żeby dotrzeć do jakichś informacji na ten temat musiałeś się namęczyć.
Mały offtop - jesteś z tych którzy trzymają stronę Wonga, że JKD to osobny styl, czy tych od JKD jako koncepcji walki?

Na planie "Wejścia smoka" było oczywiście wiele walk z kolesiami z miejscowych sekt, ale - możesz wymienić nazwisko choć jednego pretendenta? Czy znowu są to walki o których wiemy, ze były, ale nie wiemy z kim i kiedy, i jak się zakończyły?

A odpowiadając na Twój wcześniejszy post : nie nienawidzę Lee, uwielbiam jego filmy i zdaję sobie sprawę jaki miał wpływ na współczesnych fighterów. Po prostu we łbie mi się nie mieści,jak dorośli ludzie moga wierzyć w te wszystkie bzdury z nim związane. Jak ktoś - nie Ty, podaję jako przykład, ale są tacy - może pisać, że Bruce'a ciosy są jak sprężyna, ultrasilne i szybkie, nie do zarejestrowania przez kamery, a potem ten sam fanatyk podaje mi jako przykład realnej walki Lee jego pojedynek na dachu, na którym nie widać nic specjalnego ( a na pewno nie tej mistycznej szybkości ) to sorry.
Co do umiejętności to na pewno Bruce musiał sporo potrafić, bo aż mi się wierzyć nie chce, że tacy goście jak LeBell czy Lewis by się o nim tak wypowiadali, ale bez przesady. Robienie z niego boga walki przez ludzi, którzy jego walk nie widzieli ( bo ich nie ma ) jest co najmniej dziecinne. I nie wyjeżdżaj z przykładem Zawiszy czy kogoś takiego, bo z Burcem jednak dużo filmów mamy.

Powiedz szczerze to się zamknę : gadam do ściany, która pod wpływem FIMÓW FABULARNYCH wyciąga wnioski co do czyichś umiejętności, prawda?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones