Zastanawiał się ktoś nad tym?

"Droga smoka" jak na debiut była solidnie zrobiona, ale nakręcone fragmenty "Gry śmierci" (reżyserowane przez Lee) dają podstawę do stwierdzenia, że straciliśmy okazję do obejrzenia wiekopomnego dzieła. Świetna praca kamery, gra światłem, niesamowite zoomy i odjazdy kamery, niespieszne tempo, chwile na filozoficzne wtrącenia, a wszystko bardzo przejrzyście i dokładnie nakręcone, i z niesamowitą choreografią. Wielka szkoda...