Jeśli ktoś już ją słyszał niech napisze co o niej myśli.
Moim zdaniem jest bardzo dobra, na pewno lepsza od wcześniejszego "A Matter of Life and Death".
Poprzednia też jest świetna, a nowa również, u mnie nie ma słabej płyty zwłaszcza z wokalem Bruce'a :-), naprawdę chłopaki są wielcy!
eh długo długo nie mogłem jakoś sie z ta płyta oswoic...
ale po 2 tyg słuchania jej w samochodzie, w domu i w pracy na przerwach (pracuje w szkole) wreszcie się z nią osłuchałem i jest naprawdę niezłe. Lepsza niż poprzednia ale do mojego ukochanego siódmego syna brakuje jej wiele...
Do zobaczenia na Bemowie!!!
pomysł na teledysk 'The Final frontier' był fajny:)
połączenie predators z Indianą Jones'em
Ma świetne piosenki jak Coming Home, When the Wild Bones czy The Talisman
Ale moich ulubionych albumów nie pobije
WHEN THE WILD BONES??????????
Stary, nie znam tego utworu. U mnie jest When the Wild Wind Blows.
Podeślij mi linka to tego When the Wild Bones to se z chęcią posłucham
Cóż jakby tu napisać - jak większość płyt Ironów jest "niekompletna" tzn. zawiera kawałki wręcz genialne: Talisman, Coming home, When the wild wind, kilka przeciętnych oraz przekombinowanych oraz niestety pierwszy "utwór" The satelite coś tam, który sprawia że płyty nie da się słuchać w samochodzie bez przewinięcia tego wątpliwej jakości, drażniącego wstępu. Ironi, podobnie jak ACDC są zespołami, które potrawią komponować naprawdę genialne utwory, ale mają problem z nagraniem pełnego równego albumu - nawet coś tak kultowego jak Number of the beast zawiera kilka wypełniaczy...
Do najlepszych z "II epoki" Dickinsona zaliczam Brave new world i The matter of life and death...No i zapomniałbym - ostatnio pojawił sie ich pierwszy album kompletny i do tego podwójny - genialna płytka The book of souls - tu nie jestem się w stanie przyczepić do żadnego z utworów...
Za zdolność tworzenia albumów kompletnych zawsze ceniłem Metallicę (tak do czarnego albumu, choć ostatnim Death magnetic przywrocili mi wiarę w siebie, która znowu się zachwiała po koszmarnym Lulu)