Bruce DickinsonI

Paul Bruce Dickinson

8,7
44 oceny występów osoby
powrót do forum osoby Bruce Dickinson

Piszcie tutaj swoją kolejność płyt grupy Iron Maiden od najgorszej do najlepszej.

Mój ranking:
1. The Number of the Beast. (10/10)
2. Seventh Son of a Seventh Son. (10/10)
3. Brave New World. (10/10)
4. Iron Maiden. (10/10)
5. Fear of the Dark. (10/10)
6. Powerslave. (10/10)
7. Somewhere In Time. (9/10)
8. Piece of Mind. (9/10)
9. No Prayer For the Dying. (9/10)
10. Killers. (8/10)
11. Virtual XI. (8/10)
12. Dance of Death. (8/10)
13. The X Factor. (7/10)
14. A Matter of Life and Death. (7/10)

Oto moja kolejność. Sory, że piszę o tym na forum Bruce'a Dickinsona, ale na Filmwebie nie przychodzi mi do głowy inne miejsce na wpisanie tej ankiety. Chciałbym podkreślić, że wszystkie płyty bardzo lubię i trochę trudno było wybrać gorsze i lepsze, ale po długim namyśle udało mi się to zrobić. Różnice między tymi płytami są według mnie minimalne, np. taki "The X Factor" po prostu uwielbiam słuchać ale w porównaniu z pozostałymi płytami wypada gorzej, albo takie "A Matter of Life and Death" też nie jest złą płytą ale jednak najgorszą z całej dyskografii zespołu. Za to takie płyty jak "The Number of the Beast" czy "Brave New World" to czysty geniusz. Zaś największy sentyment mam do płyty "No Prayer For the Dying", ponieważ od tej płyty zaczęła się moja przygoda z Żelazną Dziewicą. Serdecznie zapraszam do komentowania wszystkich fanów Iron Maiden i nie tylko.

robert2207

Hm z pierwsza trojka raczej sie zgadzam, choc te plyty dla mnie sa rownie epickie. Czwarte napewno nie dalbym Iron Maiden, moze AMOLAD albo Piece of Mind. Killers za nisko, X Factor tez. Najgorsze to dla mnie odpowiednio 12 No prayer for the dying 13 Dance of the death i 14 Virtual XI

robert2207

Według mnie wszystkie płyty są dobre. Każda z nich ma swój niepowtarzalny charakter i klimat. Dlatego kocham Iron Maiden bo nie robią swoich płyt na tak zwane jedno kopyto. Miło się słucha płyt z Paulem DiAnno, a także z Blazem choć przez niektórych są uznawane za za nienajlepsze. Sam uwielbiam Bruca Dickinsona i uwielbiam płyty od The Number of The Beast do Life after death ponieważ jest to czysty metal w jak najlepszym wykonaniu. Następną jest Seventh son of a seventh son cenię ją bardzo bo to wielkie dzieło i brave New World z wielkim comebackiem Bruca i Adriana. W sumie na wszystkich płytach jest to coś, czy na No prayer for the daying czy Dance of Death utwór Paschendale wyśmienity czy na mrocznym X Factor. Nawet jak będę starym dziadkiem to tego zespołu będę słuchał do końca życia. Dla mnie to są giganci.
Podobnie jak AC/DC :):)

immortal_pw

Tez uwazam ze na KAZDEJ z plyt jest cos fajnego, ale jednak IM jak kazdy zespol ma plyty gorsze i lepsze, nawet jesli znaczyloby to dobre i genialne ;)
Wymieniles Life after death, moja ulubiona z dziedzin koncertowek to rock in rio( te z 2001) Po pierwsze, ze to jeden z ich najwiekszych wystepow, niedlugo po powrocie Bruce'a i Adriana. A do tego wedlug mnie Bruce nie dosc ze nie stracil glosu przez lata to... spiewa lepiej. Jak powiedzial w wywiadzie, nigdy nie mial normalnej lekcji spiewu i wedlug mnie to widac w latach 80-tych. Bruce oczywiscie mial wtedy glos, byc moze nawet mocniejszy niz teraz( na szczescie prawidla natury jakos go omijaja narazie ^^), ale nauczyl sie go wykorzystywac dopiero w latach 90-tych( napewno oprocz nabierania doswiadczenia duzo pomogla kariera solowa) I tak jak nieraz srednio mi sie podoba wykonanie Bruce'a niektorych piosenek w latach 80-tych, tak pod koniec 90-tych do teraz widze ze gosc jest nei do zagiecia.
Ale tak szczerze powiedziawszy to widac to troche u sporej ilosci metalowych wokalistow( zwlaszcza starszej daty jak mysle). Ci goscie czesto wyrywali sie z biedy, nie mieli profesjonalnej pomocy i dopiero po xx latach osiagali pelnie swojego potencjalu. Zreszta to kolejna rzecz ktora uwielbiam w metalu- w popie przychodzi gwiazdka, znika po kilku sezonach, a w metalu przychodzi gosc, do 35 roku zycia sie rozwija, a potem rzadzi na scenie jeszcze nastepne kilkanascie lat( jak nie kilkadziesiat ;p). Wiadomo ze to nie tyczy sie wszystkich, ale... Dio, Alice Cooper czy Bruce pokazuja ze metal zapobiega starzeniu sie ^^

kozas15

Każda płyta ma coś w sobie. Wszystkie oceniam na 10/10 ponieważ jeśli przesłuchasz je po 5-6 razy to znajdziesz ich najlepsze strony. Ale i tak dla mnie tą najlepszą jest SSoaSS ^^

robert2207

1. Killers (8/10)
2. Powerslave (9/10)
3. Iron Maiden (9/10)
4. No Prayer for The Dying (9/10)
5. Piece Of Mind (10/10)
6. Seventh Son of a Seventh Son (10/10)
7. Somewhere In Time (10/10)
8. Fear of The Dark (10/10)
9. The X Factor (10/10)
10. Virtual XI (10/10)
11. A Matter Of Life And Death (10/10)
12. Dance Of Death (10/10)
13. The Number Of The Beast (10/10)
14. Brave New World (11/10) - za kawałek "The Nomad" powinni dostać nagrodę Nobla :)

sebastian22221

Oj, myślę, że taką listę jest bardzo ciężko stworzyć, bo dla mnie zbyt wiele tytułów jest egzequo ;). Zamiast tego podzieliłbym je na 2 grupy:

Majstersztyki:
1. Somewhere In Time
2. Brave New World
3. Powerslave
4. Fear of the Dark
5. Seventh Son of a Seventh Son
6. Piece of Mind
7. Killers
8. The Number of the Beast
9. Dance of Death
10. Iron Maiden

Płyty bardzo dobre:
1. The Final Frontier
2. The X Factor
3. A Matter of Life And Death
4. Virtual IX
5. No Prayer For The Dying

robert2207

Najbardziej lubię Iron Maiden po powrocie Dickinsona i Smitha. Od tego czasu piszą długie dojżałe pieśni, co mi bardziej podchodzi, aczkolwiek uwielbiam Iron Maiden jako całość. Moja lista przedstawia się tak:

1. A Matter Of Life And Death (10/10) (moja ulubiona płyta, najlepiej rozbudowana, w 100% doskonała)
2. Seventh Son Of A Seventh Son (10/10)
3. Brave New World (10/10)
4. The Number Of The Beast (10/10)
5. Piece Of Mind (10/10)
6. Powerslave (8/10)
7. The Final Frontier (7.5/10)
8. Somewhere In Time (7.5/10)
9. Fear Of The Dark (7/10) (zbyt dużo "wypełniaczy")
10. Dance Of Death (7/10) (za Dance Of Death, Journeyman, Paschendale i No More Lies)

11. Killers
12. X Factor
13. Virtual IX
14. Iron Maiden
15. No Prayer For The Dying

seventh_son7

Moja kolejność płyt mojego ulubionego zespołu:

1. Powerslave(1984) - najlepsza, najdojrzalsza, najbardziej wzbogacona instrumentalnie i najlepsze kompozycje
2. Somewhere in Time(1986) - za syntezatory gitarowe, kompozycje, solówki i mój ulubiony utwór - Stranger in the Stranger land
3. Seventh Son of a Seventh Son(1988) - za elementy progresywne, klimat, kompozycje, solówki i utwory np. Infinite Dreams
4. The Number of the Beast(1982) - za klimat, instrumentarium, kompozycje, solówki i utwory np. Run to the hills
5. Piece of Mind(1983) - za klimat, instrumentarium, kompozycje, solówki, podniosłość i utwory np. The Trooper
6. A Matter of Life and Death(2006) - najbardziej progresywna, za długie i rozbudowane kompozycje oraz instrumentarium
7. Brave New World(2000) - za to, że to była pierwsza ich płyta, jaką poznałem, kompozycje utworów, instrumentiarum
8. Fear of the Dark(1992) - za kompozycje, solówki, brzmienia, innowacyjność i utwory np. Be Quick or Be Dead
9. The Final Frontier(2010) - za brzmienia, kompozycje, solówki i długie, bardzo rozbudowaneutwory np. The Where Wild Wind Blows
10. Kilers(1981) - za to, że jest bardziej rozbudowana i lepsza niż poprzednia, elementy punka i pierwsze gitarowe popisy Smitha
11. Iron Maiden(1980) - kompozycje, instrumentarium, elementy punkrockowe i utwory np. Remember Tomorrow
12. No Prayer for the Dying(1990) - za swego rodzaju zabawę z muzyką, kompozycję, instrumentarium i utwory np. Holy Smoke
13. Dance of Death(2003) - za to, że jest ciężka i za bardzo progresywna, mało polotu i świeszości oraz bardzo dobrych utworów
14. The X Factor(1995) - ogólnie dobra, ale jest w niej za dużo ballad, co sprawia, że jest za smutna, inna muzyka (ale fajna) i wokal
15. Virtual XI(1998) - za to, że jest bardzo nierówna, ponieważ 4 pierwsze utwory są fajne, a kolejne złe oraz za złe instrumentarium.

frycio80

Po dłuższym czasie zmieniam ostatecznie kolejność na:

Mój ranking:
1. The Number of the Beast (10/10)
2. Seventh Son of a Seventh Son (10/10)
3. Brave New World (10/10)
4. Iron Maiden (10/10)
5. The X Factor (9/10)
6. Powerslave (9/10)
7. Somewhere In Time (9/10)
8. Piece of Mind (9/10)
9. No Prayer For the Dying (9/10)
10. Killers (8/10)
11. Fear of the Dark (8/10)
12. Dance of Death (8/10)
13. A Matter of Life and Death (8/10)
14. The Final Frontier (7/10)
15. Virtual XI (7/10)

robert2207

Powiem krótko. Moim zdaniem najgorszą ich płytą jest The Final Frontier, chociaż paradoksalnie to właśnie na niej jest nagrany mój ulubiony utwór - Coming Home. Natomiast najlepszą płytą jest Brave New World.

robert2207

1.The Number Of The Beast (10/10)
2. Brave New World (9/10)
3. Piece Of Mind (8/10)
4. Seventh Son Of A Seventh Son (8/10)
5. Fear Of The Dark (8/10)
6. A Matter Of Life And Death (7/10)
7. The Final Frontier (7/10)
8. Powerslave ( reszta 6/10)
9. Killers
10. No Prayer For The Dying
11. Iron Maiden
12. Somewhere In Time
13. Dance Of Death

The X Factor i Virtual XI nie słuchałem.

robert2207

Podam tylko 5 ulubionych
1. Fear of the dark
2. The number of the beast
3. Powerslave
4. Cought somwhere in time
5. Piece of mind

robert2207

Pierwsza 5 ulubionych na tę chwilę:

1. The Book of Souls
2. Dance of Death
3. A Matter Life and Death
4. Sevent'h Son of a Sevent'h Son
5. Piece of Mind

The Book of Souls od czasu wydania jest u mnie niezmiennie na 1 miejscu. Kocham ten album całym sercem. Reszta się u mnie zmienia, na różne utwory i płyty mam też ochotę w różnych okolicznościach i czasie, raz jako moja druga ulubiona jest The Finał Frontier a innym Somewhere on Time. Poza TBoS kolejność się zmienia i ta wymieniona wyżej jest na chwilę obecną, wszystkich 16 nie ma co wymieniać. Ale nie lubię płyt z Blazem (nie mówię, że utwory są złe, ale nie podchodzą mi przez wokal, unikam ich) i nie przepadam za Killers i No Prayer for the Dying (kilka kawałków lubię, ale nigdy nie pałałam do nich wielką miłością i nudziły mnie słuchając całości). Bardzo lubię też płyty The Finał Frontier, debiut, Somewhere in Time, The Number of the Beast, na Brave New World jest sporo solidnego materiału, Fear of the Dark też spoko, chociaż to trochę inne granie jakby (ta płyta zawsze budziła we mnie dziwne odczucia, ale pozytywne, chociaż tytułowa jest okropnie oklepana). Nie przepadam jeszcze za Powerslave, ma świetną mocną tytułową, przebojowego klasyka 2 minutes to midnight, parę mniej popularnych kawałków takich średnich (można posłuchać czasem, ale bez większych emocji) i jedną z najdłużej Rime od the Ancient Mariner, która niestety nie podbiła mojego serca.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones