To co zaprezentował w tym filmie to po prostu majstersztyk. W tym wypadku nawet Oscar to za mało. Gdybym tego nie zweryfikował wyśmiał bym kogokolwiek kto by usiłował mi powiedzieć że ten człowiek jest zdrowy. Nie da się tak rewelacyjnie zagrać kogoś upośledzonego. Każdy najdrobniejszy ruch na twarzy, jego rzucanie spojrzeniem raz tu raz tam, te nerwowe tiki i ruchy kończynami jakby były wykrzywione w każdą możliwą stronę, łganie przy płaczu i przede wszystkim ten dziecięcy, niewinny uśmiech przy każdym spotkaniu z radosnym wydarzeniem. Dla mnie osobiście gdyby ten człowiek był Amerykaninem zamiast Turkiem byłby dziś wychwalany na poziomie Do Caprio/ Pitta. Ale przecież to świat - wszystko co amerykańskie najlepsze a toż to przecież "zwykły" Turek...
Polecam każdemu obejrzenie filmu a szczególnie przyjrzenie się dokładnie jak trudną rolę miał do zagrania i jak się wywiązał z tego zadania ;)