Hopkins. Pacino jest bardzo dobry, ale to gra Hopkinsa robi na mnie największe wrażenie. Połączenie swojego rodzaju oszczędności i umiejętności wyrażenia wszystkiego jest niesamowite.
Zdecydowanie i bez dwóch zdań Pacino. Hopkins jest aktorem bardzo dobrym, jednak Pacino jest wybitny.
A ja nie umiem porównać dwóch aktorów, którzy wg mnie wyznaczają absolutnie najwyższy poziom aktorstwa naszych czasów. Myślę, że Hopkins jest bardziej wszechstronny i zawsze robił na mnie większe wrażenie, ale są takie role, których nigdy nie zagrałby lepiej od Pacino.
no to tak jakby porównywać Hannibla i Ojca Chrzestnego. Obaj to wybitni aktorzy i koniec kropka.
PS Jednak ja wolę Denzela Washingtona, ale oczywiście darzę szacunkiem obu panów
Pytanie padało tu wiele razy, wystarczy przeszukać forum. Po co mnożyć takie tematy.
Odpowiadając: Obydwoje są znakomitymi aktorami, jednak nie wydaje mi sie, zeby Pacino mógł zagrać wybitnie wybitne role Hopkinsa, ale czy odwrotnie? Hopkins np. w "Gorączce" ?
Pacino w "Milczeniu Owiec" ? W sumie byłbym ciekawy jak mogłoby to wyjść.
Ja zdecydowanie Hopkins, Przykro mi to stwierdzić ale, jakoś nie trawie Ala Pacino, nie mówię że jest beznadziejnym aktorem. Fakt może nie oglądałam jego najlepszych filmów ale jego ogólny wizerunek irytuje mnie.
nira_89 ja miałem to samo z Al Pacino też nigdy za nim nie przepadałem i jakoś go nie trawiłem dopiero po obejrzeniu filmu pt. "Strach na wróble" przekonałem się do niego (oczywiście nie aktorsko, bo gra świetnie) tam razem z Hackmanem zagrali po prostu świetnie, dopiero po tym filmie przekonałem się do niego bo zawsze mi sie wydawał taki jakiś sztywny a tam zagrał tak fajnie na luzie. Polecam Ci ten film naprawdę dobre stare kino :)
Przecież to jest śmieszne wystarczy spojrzeć w jakich filmach i kogo grał Pacino a kogo hopkins i mamy odpowiedz. Pacino bezapelacyjnie lepszy.
To pokolenie podarowało światu nie jednego, nie dwóch, a kilkunastu wybitnych, niepowtarzalnych aktorów. Nie potrafię ocenić ich talentu, bo nie miałam okazji zobaczyć ich w tych samych rolach. Oba nazwiska są dla mnie gwarantem czegoś wartego zainteresowania i wielką zachętą do obejrzenia. ZŁOTE POKOLENIE DLA KINEMATOGRAFII , wielkim żalem napełnia mnie myśl, że tak wybitni aktorzy już wiele lat nie będą występowali.
Dla mnie Sir Anthony Hopkins jest numerem jeden. Oczywiście nie zmienia to faktu, że Pacino również jest świetnym aktorem ;)