A ja widziałem Anię na scenie w Bielskim teatrze (gdzie występuje na co dzień) już dwa razy. Pierwszy raz w sztuce "Czego nie widać" gdzie zagrała wspaniale aktorkę, która ma kłopoty miłosne z drugim aktorem co doprowadza do zabawnej ruiny pewnego spektaklu. Drugi raz natomiast w sztuce na podstawie serialu "Allo, Allo" gdzie wcieliła się w rolę Helgi, ukochanej drętwego i cholernie zabawnego Herr Flick'a. Naprawdę, aktorka o wielkim potencjale i energii, potrafiąca stworzyć bardzo wiarygodne postaci za każdym razem. Wielkie brawa!