zgadzam si ez toba w 100 procentach , byly momenty ze przez nia chcialem przewijac serial , ale ogolnie dobrze zagrala wkurw****iajaca babe

w Deadwoodzie było to samo..irytująca, smęcąca, paskudna z twarzy.

Wygląda jak facet i jest cholernie denerwująca.

Przewijałem większośc scen w jakich brała udział. Nie mam pojęcia, czy to wina aktorki, czy bohaterki, ale naprawdę niewiele widziałem bardziej irytujących mnie postaci niż Skyler z Breaking Bad.

Zgadzam się, zarówno w Breaking Bad jak i Deadwoodzie była niezmiernie irytująca.

Moją wypowiedź kieruję akurat nie do Ciebie czemajapkami tylko do innych, którzy się tu wypowiedzieli. Śmieszne jest to, że niektórzy oceniają aktorkę źle, bo nie podobała im się postać jaką grała albo nie podoba im się po prostu wygląd aktora/aktorki. Do tej pory myślałem, że ocenianie aktorów wyłączenie na podstawie wyglądu to domena kobiet, a w szczególności nastolatek ale widzę, że facetom to też się udziela.

myslałam że tylko ja tak mam, a tu proszę. jako Skyler wręcz nienawidzę ją no ale chyba na to weychodzi że aktorka jest z niej jakaś.

Mnie też ona denerwuje przy oglądaniu serialu Breaking Bad , normalnie odbiera mi przyjemność z oglądania . Nie wiem czy to wina aktorki , czy bohaterki , ale jest strasznie irytująca .

Zdecydowanie wina bohaterki, aktorka zagrała dobrze.

Ale ludzie narzekaja tutaj... Poogldajcie Lori lub Andreę w the Walking Dead to zobaczycie jaka Skyler jest cudowna w porownaniu do nich :P

Zgadzam się, postać strasznie irytująca, aczkolwiek zagrana naprawdę dobrze. Moim zdaniem jej ocena na filmweb powinna być wyższa, ode mnie 7.

A już myślałem, że tylko mnie tak irytuje. Na miejscu Walta już dawno bym ją zabił.

Walt kazałby Jessemu odstrzelić tą końską mordę.

Jakie to dojrzałe, oceniać aktorkę na podstawie charakteru granej przez nią postaci...

to samo miałem pisać, poza tym - kiepska aktorka.

przecież ta aktorka genialnie gra role irytującej baby... toż to trzeba mieć jakis talent do tego, bo taką ma role.

Dobra, ok. Trochę się zapędziłem z tym "kiepska aktorka". Ujmę to inaczej: jest aktorką, która nie wyróżnia się niczym specjalnym na tle kolegów po fachu.

BUAHAHAHHAHAHAHAAH
To najbardziej wkurvviajaca postać

Jakbym miał taką żonę, ucieszyłbym się, że mam raka.

Dobre, dobre!

Od samego początku ta pipa dostawała szału macicy: najpierw, bo chciała koniecznie wszystko wiedzieć,
potem, jak się już dowiedziała co chciała zaczął się popis babskiej wariacji!

Moim zdaniem kolejny raz scenarzyści dali ciała, bo najpierw z kochającej i walczącej o męża żony
potem zrobili idiotkę, której zachowanie i motywy są tak bezsensownie irracjonalne, że aż się chce telewizor wyłączyć!
Nie wiem, a może właśnie o to chodziło?

A mnie się ona podoba, rzeczowa, konkretna babka która nie daje sobie w kaszę dmuchać. Jesteście stronniczy, stoicie po stronie Walta a postawcie się w położeniu kobiety która się dowiaduje że jej mąż produkuje narkotyki. Fajnie, nie?

Walt jest dupkiem, ale i tak nie znoszę jego żony.

Słusznie. Też ją lubię! :)

Co z tego że produkuje? Żadna praca nie hańbi, postaw się w JEGO sytuacji. Ma raka, kredyt hipoteczny, który będzie spłacał jeszcze 15 lat i rodzinę. Potrzebował pieniędzy, a ona powinna go wspierać i być wdzięczna za poświęcenie jakiego dokonał dla rodziny a nie ciągle go kontrolować i wypominać. A to co robił w wolnym czasie jest tylko i wyłącznie jego sprawą, widać że mu nie ufała skoro ciągle odwalała jakieś akcje.

Nie wspominając już o tym że była hipokrytką, np <spoiler> kiedy Walter znikał, ona zaczęła robić to sama. Albo podejrzewała go o romans samemu cmokając fagasa z pracy będąc jeszcze żoną.

Irytowała mnie w pierwszych dwóch sezonach, później zaczęłam ją lubić. Widać, że miała łeb na karku podczas gdy Walt zaczął szaleć (auto dla Juniora).

Dlaczego jest irytująca? Ja ją lubię. Od początku do końca. No, z krótką przerwą w drugiej połowie czwartego sezonu, bo jej akcje z Benekem (choć uzasadnione) były idiotyczne. :P Ale poza tym b. fajna postać. Obok Pinkmana najsympatyczniejsza i najlepsza w całym serialu.

Irytująca jak jej filmowa siostra Marie, obie panie są po prostu tłem i to mało znaczącym dla potrzeb filmu, choć w 3 i 4 sezonie Sky się "wylaszczyła" i rozbuchało się jej ego jak i rola w BB to jednak mnie jej gra nie przekonuje i nie wiem czemu oglądając ja na ekranie mam skojarzenie z "Halinka Kiepską" w wersji amerykańskiej.