Autor chyba nie najgorszy, ale jego obecność w Kiepskich jest zbędna, niczego nie wnosi. Jako aktor komediowy nie sprawdza się. Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się zaśmiać z prezesa Kozłowskiego. Pomimo tego całego anturażu całkowicie bezbarwna postać.
No cóż... Wczoraj obejrzałem najnowszy odcinek "Sceny z życia małżeńskiego". W domu u Kozłowskiego śmieszne było tylko, jak żona Kozłowskiego na niego mordę darła. Jak on się odezwał, to wszystko mi opadało. To w ogóle nie jest zabawne. Cała jego postać jakoś szwankuje. I to właśnie chyba przez aktora, który nie nadaje się do roli komediowych. To indyczenie, to podnoszenie głosu, ten udawany akcent wschodni, cały ten anturaż to całkowita klęska.