Prawdziwe mistrzostwo spokojniutka Amy pokazala w 5 sezonie Angela, gdy jej postac przemienila sie w starozytnego demona. Po obejrzeniu roznych wywiadow z Amy i jej kreacji Fred (Amy wydaje sie rownie spokojniutka i niesmiala jak Fred) nigdy w zyciu nie uwierzylabym, ze ta aktorka bylaby w stanie zagrac taka role. Jednak sprawdzila sie w niej swietnie.
Fani Illyri podpisujcie sie tutaj :)
heheh :] no ja prawie dokładnie to samo napisałam w moim komentarzu powyżej ;) i oczywiscie, sie podpisze jako fanka Illyri (najbardziej szkoda mi, że Angel sie skończyl własnie ze względu na Illyrię, ciekawe jak to wszystko by dalej wygladało... z nią i z Wesem :P)
Z Wesem to by z oczywistych przyczyn już nie wyglądało :(
Ale przy całej mojej sympatii dla postaci Ilyrii nie daruję, po prostu nie daruję, że para Fred&Wes zeszła sie tylko na chwilę... To nie fair :( Oni byli dla siebie idealni... Może po śmierci się spotkali... W końcu Ilyria jako Fred powiedziała Wesowi, że na niego czeka....