tymczasem prezentuje tam konkretnie jedną minę. Dobrą, robiącą wrażenie, ale jedną sztukę. Przez 3 odcinki to jeszcze ujdzie, ale na tym etapie (pod koniec sezonu 5) jestem już znużona patrzeniem na niego i jego wąski wachlarz ekspresji.
Nie wiem, nie ma na siebie pomysłu?
Ragnar umarł i tu taki klops.
oj przecież właśnie jako Ivar pokazuje wiele twarzy - smutny i pełen słabości ( niektóre sytuacje z Ragnarem) , bezlitosny wojownik i przywódca; śmiejący się i pogardliwie patrzący z góry na braci. Na jednej minie gra niestety np. Lagertha i dorosły Bjorn (choć nie mówię że ogólnie grają źle, ale to w dużej mierze kwestia bardzo prostego napisania ich postaci
special93 - Zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości. Ivar,to jedna z najbardziej ekspresyjnych postaci w "Wikingach",cały wachlarz mimiki.Od brutalnych jak w scenie z "całowaniem krzyża" po wzruszające, jak te z Flokim,czy scena z niewolnicą w Yorku,gdzie miał bardzo niewinny,zakłopotany wyraz twarzy.Najlepsze jest ,że aktor stara się upodobnić do swojego serialowego ojca i momentami na prawdę przypomina Ragnara :-)