Al PacinoI

Alfredo James Pacino

9,0
131 311 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Al Pacino

Witam,

Z góry oczywiście zaznaczę ,że uwielbiam Ala ;) Należy do mojej czołówki aktorów ,o ile nie jest najwyżej z nich wszystkich (ale De Niro też jest świetny ,potem jeszcze.. dobra nieważne, za dużo by pisać ;))
Z filmów które z nim widziałem (niewiele ,jeśli by wziąć pod uwagę jego filmografię) to praktycznie grał tam samego siebie.
Wyjątkiem jest Scarface gdzie zmienił całkowicie akcent. Oczywiście w Zapachu Kobiety grał niewidomego, więc też musiał zagrać inaczej, ale.. Hmm.. o co mi właściwie chodzi ^^
Chodzi mi o to ,że w filmach przeważnie występuje to sławne "HAH!!" Pacino ;) Co za tym idzie, gestykulacja, mimika, ton głosu jest bardzo podobny.
Czy możecie mi podać jakiś film gdzie ciężko było by mi poznać ,że to jest Al Pacino? Rola diametralnie różniąca się od takich jak w "Heat", "Życie Carlita", "Adwokat Diabła" ,gdzie grał podobnie wdł. mnie.
Oczywiście każdy z wymienionych jest genialny i nie mam nic do zarzucenia Alowi, a to słynne "HAH!!" jest również genialne :)
Chodzi mi o to ,że chciałbym zobaczyć rolę, gdzie odegrała rola charakteryzacja, Al zmienił ton głosu, mimikę i byłbym zaskoczony ,że to Al. Jest taki film? Czy Al to zawsze stary dobry Al? ;)
Nie jedźcie mnie przypadkiem, bo tak jak mówię, nie chwalę się ,że co ja to niby widziałem, po prostu pytam życzliwych ludzi ,żeby podali mi nazwę takowego filmu jeśli jest :)

Pozdro dla fanów Ala

Kwic

"Narkomani"

Vin_McQueen

Bobby Deerfield, Cruising, Revolution (tutaj charakteryzacja odegrała bardzo dużą rolę). Właściwie takie podobne role zaczęły u niego pojawiać się dopiero po roku 90, ale i tak nadal przyjemnie się go ogląda.

kasia043_2

Co najmniej dziwne filmy wymieniasz. Nie lepiej sięgnąć po znane i oczywiste tytuły?

Uzi

Jeśli ma być ciężko poznać, że to Al, to właśnie tych 'dziwnych' potrzeba. Bo znane to właśnie znane.

Kwic

W takim razie polecam "Kupca Weneckiego". Tam charakteryzacja odegrała dość dużą rolę. Istny żydek nie Al. ;)

PepS

Dzięki Wam :)

Kwic

moze... "Strach na wróble"

Kwic

W całej rozciągłości Twego posta nie mogę się zgodzić praktycznie z niczym. Zauważ, że Al to człowiek, a nie kameleon. Pokaż mi drugiego aktora, który ma taki wachlarz ról jak Al i do tego tak potrafi zmieniać mimikę i gestykulację w zależności od filmu. A do tego dochodzi charakteryzacja, gdzie Al z Człowiekiem z blizną i Życiem Carlita na czele nie ma sobie równych. W czym rzecz? Ano chodzi mi o to, że kompletne bzdury wypisujesz. Np słowo "hah" Pacino dobitnie używa tylko w Zapachu, oraz raz mu się wymsknęło (;-)) podczas Męskiej gry.. są natomiast także inne zawołania bojowe: ha, whoo-ahh, itp. jednak w każdym filmie stara się być oryginalny.

Wymieniłeś Człowieka z blizną i Życie Carlita. Powiem Ci szczerze, że lepszych charakteryzacji już nie znajdziesz. Ale zauważ proszę, że w Życiu Carlita grał całkiem inaczej niż w Gorączce, a co mu tam do Adwokata. O człowieku z blizną nie mówisz..? I dobrze - mniej roboty dla mnie. Także Twoje zdanie "..."Heat", "Życie Carlita", "Adwokat Diabła" ,gdzie grał podobnie wdł. mnie." jest bezsensu. I nie usprawiedliwia Cię zdanie według Ciebie. Z czym do ludzi?

Powiem Ci co to są podobne role: Robert de Niro w GoodFellas i Kasyno, i Prawo Bronxu. Bardzo podobna w Dawno temu..., prawie identyczne w Roninie i w późniejszych gniotach, jak choćby Depresja gangstera. Ale to mało bo ja tu mówię o kolejnym wielkim aktorze. Weźmy takiego Bruce Willisa.. przecież on ma wszystkie role identyczne!
Więc jeszcze raz kolego, z czym do ludzi!


Teraz odpowiadam na Twoje pytanie (które raczej dopełnieniem wydaje się być niż merytoryczną podstawą Twojego wywodu) :
najbardziej oryginalne z ról p. Ala to Ojciec Chrzestny, Serpico, Pieskie popołudnie, Człowiek z blizną, Dick Tracy, Zapach kobiety, Życie Carlita, Donnie Brasco, Adwokat diabła, Bezsenność, Kupiec wenecki.. i ew. Gorączka (która wbrew pozorom jest piekielnie dobrą rolą.. i oryginalną). Tyle. Jakieś pytania, panie Kwic?


Pozdrawiam, mam nadzieję, że wreszcie otrzymałeś satysfakcjonującą odpowiedź.

;-)

Uzi

Heh Panie kolego Uzi_Loc ,już śpieszę z odpowiedzią :)

"W całej rozciągłości Twego posta nie mogę się zgodzić praktycznie z niczym" < a szkoda ;)

Heh, tutaj to już się czepiasz ^^ Chodzi mi to to "hah!!", to ,że zmienia na "whoaah" ,"ho ho ho" ,"hey hey" to wdł. mnie jest granie na jedno kopyto troszkę ;) Choć pisałem przecież ,że to jest genialne, ale nie czepiajmy się tego już proszę ;]

Co do charakteryzacji (sorry ,że nie po kolei) to nie zauważyłem żadnej wybitnej w "Scarface" ;) Blizna wygląda bardzo fajnie, ale przecież nie wiele poza tym? I jeszcze raz nie chcę ,żebyś odebrał mnie źle. Scarface jest arcydziełem i nie neguję tego, chciałem po prostu poszukać jakiejś jego roli ,gdzie bym go nie poznał na ekranie.

Tak dokładnie, o człowieku z Blizną nie mówię ,bo tam zagrał całkowicie inaczej :) (świetny akcent)

"Także Twoje zdanie "..."Heat", "Życie Carlita", "Adwokat Diabła" ,gdzie grał podobnie wdł. mnie." jest bezsensu. I nie usprawiedliwia Cię zdanie według Ciebie. Z czym do ludzi? " << nie widzisz podobieństwa w tych rolach? Żadnego? Jeśli nie wymienisz przynajmniej 2 to "z czym do ludzi" ;) Fakt faktem jest to ,że te filmy są podobne gatunkowo o ile się nie mylę, no może pomijając Adwokata Diabła, tak więc podobieństwa w sumie muszą wystąpić, lecz np. Ty żadnego nie widzisz ^^

"Powiem Ci co to są podobne role: Robert de Niro w GoodFellas i Kasyno, i Prawo Bronxu. Bardzo podobna w Dawno temu..., prawie identyczne w Roninie i w późniejszych gniotach, jak choćby Depresja gangstera. Ale to mało bo ja tu mówię o kolejnym wielkim aktorze. Weźmy takiego Bruce Willisa.. przecież on ma wszystkie role identyczne!
Więc jeszcze raz kolego, z czym do ludzi!" << Już mówię ;) Do mojego posta zainspirował mnie "Sean Penn" ,rozumiem ,że wiesz o kim mowa? :)
Widziałeś np. "Dead Man Walking" ? Przecież tam się go prawie nie da poznać, zmienił wszystko w swoim warsztacie. Następny film ,choćby właśnie "Życie Carlita", koleś nie do poznania. Następny - "Sam".
Porównaj sobie choćby te 3 role ,diametralnie od siebie różne + porównaj sobie jakieś inne jego rolę do tych 3 (znowu różne). Mam nadzieję ,że "z czym do ludzi!" zostało troszkę wyjaśnione ^^

Dzięki za tytuły :) Jak już właśnie patrzałem wcześniej ktoś podał Kupca Weneckiego, to tam faktycznie chyba ciężko go poznać, przynajmniej wizualnie, zobaczymy jak tam z akcentem, tonem i innymi składnikami na ciasto.

Jeszcze raz oczywiście wspomnę ,że Al jest świetny to raz, a dwa ,że ja nie mogę go za bardzo oceniać po kilku filmach z nim, tzn. oceniać w sensie negatywnym (i nie robię tego), także nie myśl ,że niby się kreuję na nie wiadomo kogo ;)
Podałem Ci tylko przykład z Seanem Pennem, co moim zdaniem brakuje Pacino w filmach które z nim widziałem (pomijam "Scarface" gdzie zmienił świetnie akcent i "Zapach Kobiety" gdzie zmienił większość ;)


Pozdrawiam również :)
PS: sorry za "buźki", jestem od nich uzależniony.



Kwic

PS2: nie oceniał Willisa tak negatywnie ;) W Pulp Fiction zagrał dobrze przecież ,12 małp tak samo. A innych przykładów nie podam na razie ,bo jestem śpiący :)

Kwic

Jutro mam maturę próbną z polskiego, to sobie przynajmniej trochę pisać poćwiczę.

Sean Penn to jest bardzo dobry przykład młodego aktora, który już ma potencjał do bycia kimś jak Pacino w przyszłości. Charakteryzacja nie tylko, ale przede wszystkim mowa ciała (tutaj jeszcze z młodszych chętnie o Kevinie S. wspomnnę) i naturalność. Jednym słowem wyśmienite aktorstwo.

Mówisz o Życiu Carlita, że rola Pacino jest podobna do roli z Gorączki, mówisz że nie jest to rola charakterystyczna. Ja Ci mówię: obejrzyj jeszcze raz. Zapamiętałeś Penna i bardzo dobrze bo zagrał świetnie (tj porównywalnie do Pacino) i jego charakteryzacja była faktycznie oszołamiająca. Jednak chyba zbyt spychasz postać Carlita Brigante na margines, bo wg mnie jest to po Człowieku najlepsza charakteryzacja Ala. Przecież to właśnie w tym filmie Pacino jest nie do poznania! Absolutnie się nie zgadzam, że jest podobna do jakiejkolwiek innej roli tego aktora. Przede wszystkim broda, akcent meksykański (jeśli nie zauważyłeś), okulary, włosy, styl poruszania się. Ty chyba, Kwic ślepy jesteś! ;-)

Donnie Brasco to znowu kolejna rola gangstera różna od poprzednich. Teraz morał. Al miał kilka ról gangsterów, nie przeczę. Wielu przez to go szufladkuje, jednak są w ogromnym błędzie, a to z tego powodu, że dosłownie: każda rola gangsterska Ala jest różna o 180 stopni. Nie porównasz Ojca i Scarface, nie porównasz Ojca i Carlita, Ojca i Donniego. Widzisz jakieś podobieństwa? Ja nie. Jest to szczyt charakteryzacji i umiejętności naszego mistrza, a to całkowicie obala również Twoją tezę.

Powiem na zakończenie jeszcze taki mały argumencik. Kiedy kilka lat temu nie wiedziałem kto to Al (nie byłem na FW) to choć (jak się później okazało) widziałem z nim kilka filmów nie wiedziałem, że to jeden i ten sam aktor w nich grał. Co więcej: rejestrując się na FW myślałem, że nie znam Ala. Nie poznałem go na zdjęciu. Dopiero patrząc w filmografię wywnioskowałem jakie to filmy i z kim widziałem.


Pozdrawiam ;]

Uzi

Witam,

Miałem właśnie pisać ,że jednak w Życiu Carlita troszkę go niedoceniłem, bo tak jak mówisz, powinienem obejrzeć jeszcze raz ;) Przypomniałem sobie o tym co napisałeś ,lecz niestety nie zdążyłem tego napisać przed Twoim postem.

Co do Seana to cieszę się ,że się zgadzasz co do jego talentu :)
Co do Kevina S. to myślałem ,że wiem o kogo Ci chodzi ,ale albo wiem ,albo się pomyliłeś w datach ,albo FW ma złe dane ;)
Chodziło Ci o Kevina Spacey? Genialny aktor, nie mam żadnych sprzeciwów do Twojego przykładu jeśli rzeczywiście o niego Ci chodziło. Ale jak piszą na FW urodził się w 59 ,a Penn w 60, czyli nie jest młodszy :) Jeśli chodziło Ci o kogoś innego to napisz jak możesz.

A Ojca nie porównuje bo widziałem tylko 1 cześć ^^ Wiem wiem.. Tak po prostu nie mogę się zabrać za pozostałe części ,shame shame.

Tak jeszcze zapytam ,bo jestem ciekaw Twojej opinii na temat aktorów :
a) Christian Bale
b) Edward Norton
c) Denzel Washington
d) Hugh Jackman

Tak po krótce jak możesz. Nie porównuje ich do Pacino ,żeby nie było ;) Jestem tylko ciekaw opinii na ich temat. Choć nie będę ukrywał ,że uważam ,że też mają predyspozycje. Filmy z Balem strasznie mnie wciągają i myślę ,że jest to bardzo dobry aktor ,bardzo wczuwający się w rolę co świadczy film "Mechanik" ,mało kto by się na coś takiego zdecydował. Norton świetnie gra IMO, np. "Primal Fear" ,czy też "Fight Club". Denzela ogólnie lubię za wszystkie filmy które akurat z nim oglądałem. No i Hugh Jackman który myślę ,że też jest dobrym aktorem, co potwierdził w Prestiżu i źródle (grając zresztą ze świetnym Bale'em). Tak więc w sumie młode pokolenie ,no poza Denzelem, który nie jest stary ,ale młodzieniaszkiem też nie jest ;] O innych też bym się chciał dowiedzieć co uważasz, ale to taka czysta ciekawość, to już mogę spytać choćby przez maila/gg.
No ,a Seana Penna i Spacey'a nie wypisuje bo o nich myślę nie trzeba mówić :)

pozdro
PS: powodzenia na próbnej heh.

Kwic

sorry, teraz dostrzegłem ,że nie pisałeś ,że Kevin S. jest młodszy, tylko wymieniłeś kogoś ogólnie "z młodszych" (od Pacino ;) ).
Co do Hugh to chciałem dodać ,że chyba teraz dopiero się rozkręca, grając w tych bardziej ambitnych filmach.

Kwic

Czyli temat Ala już zamykamy, tak?

Co do Ojców to wiadomo, że w następnych częściach gra tego samego człowieka, także niczego odkrywczego już nie uświadczysz.


Po krótce.

Christian Bale. Widziałem Mechanika, zagrał naprawdę na wysokim poziomie i z tego co mi wiadomo strasznie schudnął do roli. Cóż więcej mogę powiedzieć. W nowościach - przyznaję - oblatany nie jestem. Oglądam wybiórczo tylko te lepsze tytuły. Edward Norton - tego pana już znam o wiele lepiej. I cóż. Aktorem jest dobrym, co niejednokrotnie udowodnił. Choćby podobał mnie się w ostatnim filmie - Iluzjonista. Poza tym Fightclub gdzie zagrał rewelacyjnie i wg mnie lepiej od Pitta. Z kolei uważam, że ma też role najzwyczajniej w świecie przeciętne, jak i wmoim subiektywnym odczuciu nieudane. Denzel Washington - ostatnio nie zachwyca. Choć nie widziałem jeszcze American gangstera, więc kto wie. Bardzo dobrze zagrał w Dniu próby i na tym mógłbym właściwie skończyć. Reszta bardzo przeciętnie. Choćby w znienawidzonym przeze mnie Człowieku w ogniu się nie popisał. Hugh Jackman - i tu znowu z tym panem widziałem bodajże tylko Źródło. Rola wymagająca. Wg mnie podołał, ale jakiegoś geniuszu aktorskiego w nim nie dostrzegłem.


Nie traktuj mnie, proszę, jak znawcy.. Bo nim nie jestem. Jeszcze się wygłupię i będę miał pogadankę z "Ja" ;-). Joke.



Pozdrawiam.

Uzi

Tak, zamykamy Ala ;)

Spoko, tak chciałem z ciekawości wiedzieć co sądzisz ;) No u Hugh geniuszu też nie dostrzegłem ,ale dostrzegam w nim jakiś talent :)
Co do pogadanki z "Ja" to już odbyłem parę, niestety nie da się z nim rozmawiać na normalnym poziomie, bo wydaje mu się ,że pozjadał wszystkie rozumy i żaden argument do niego nie dotrze poza jego własnym ;)

pozdro
PS: Ja < nie komentuj jak przeczytasz.

Kwic

a wspomniany Pitt? Mel Gibson? Tom Hanks? Co o nich uważasz?

Kwic

"dostrzegłem ,ale dostrzegam" ,niepoprawnie gramatycznie... ale c..j tam ;]

Kwic

Kurcze, kiedy ja odnośnie Ja (się rymuje nawet) żartowałem, a Ty już się tutaj żalisz.

""dostrzegłem ,ale dostrzegam" ,niepoprawnie gramatycznie... ale c..j tam ;]"
Jesteś niepoprawny politycznie.


Mel, Tom, Brad - cała filmwebowa śmietanka. Ale na tym koniec, więcej nie piszę. Swoj drog, ciekawe czy Tobie, by się chciało?

Mela szanuję za Bravehearta. Swego czasu mój ulubiony film, na równi z Pewnego razu, ale mniejsza o szczegóły. Aktorstwo. Mel wydaje się mieć bogatą mimikę, ale tylko pozornie. Zauważ, że w każdym filmie ta sama mina i mimika. I ten wzrok podniesiony do góry. Jest mało wszechstronny, choć tutaj dobrym kontrargumentem byłby wspomniany Braveheart.
Tomka natomiast uważam za zwykłego przeciętniaka, z lekkim wskazaniem na plus, a mianowicie za genialną rolę Forrest Gumpa, jakże inną od pozostałych.
Brad. Kilka naprawdę genialnych ról (FC, 12 małp) , ale też kilka beznadziejnych (Troja). Ogólnie dobry.

Uzi

Co do "Ja" to nie wiem ,czy uważasz mnie za ograniczonego umysłowo ,czy jak ,żebym nie skumał ,że żartowałeś? ;) Ale ,czy nie mogę pisać czegoś co myślę ,gdy Ty żartujesz?

"Jesteś niepoprawny politycznie. " < bardzo ubolewam nad tym faktem...

Co do ocen to przyjąłem do wiadomości ,thx :)
Słyszałem ,że miałeś się do próbnej uczyć ;)? Jednak FW silniejszy, nie ma się co dziwić, tym bardziej ,że to próbna, ja na próbnej to bez nerwów i bazowałem na tym co umiałem. Dobry sprawdzian, bo douczanie się na siłę na próbną to IMO pomyłka, chyba ,że chce się dobre wrażenie zrobić na nauczycielu/ce z polskiego ;]

Kwic

Źle słyszałeś. Cytat. Gdzie napisałem, że się zamierzam uczyć? Jak się człowiek całe życie obija, to dzień przed maturą i tak się nie nauczy. Ja bazuję tylko na inteligencji i tym co kątem ucha (czyżby nowa hybryda powstała z połączenia słynnego powiedzenia "kątem oka", z uchem?) usłyszę na lekcji.


Stary wybacz. Głupie docinki, ja po prostu to lubię.

Uzi

PS. To próbna matura matury próbnej, która odbędzie się w tym roku zbyt późno by nanieść zmiany na deklarację maturalną i stąd mamy dodatkową 3-cią maturkę, zasponsorowaną przez gazetę wyborczą bodajże, pod patronatem operonu.
Ciekaw jestem, czy cała Polska, bo w sumie nie wiem. Może lokalna dżamprezka.

Uzi

Fakt, źle "słyszałem" ;) Spoko za texty, choć w którejś Twojej odpowiedzi podniosło mi się ciśnienie pamiętam ;]

Tego to ja też nie wiem. Kurde, szkoda ,że nie da się przeglądać ocen wystawionych już, bo chętnie bym się przyczepił do jakiejś :D
A tak to ulubione (np. u mnie) to nie to samo, z tego co pamiętam nie oceniłem Seagala na 10 ;] ALe w ulubionych jest, nie wiem jak to jest z Wami? Ja za bajtla na takich filmach się wychowywałem (przenośnia, żeby ktoś nie napisał ,że patalogia w domu). Nie lubicie mordobić? ;)
Taki np. Krwawy Sport, Kickboxer, przecież to klasyk ;]

Kwic

Al to jeden z najlepszych aktorów kina jak i legenda żyjąca,ale według mnie De Niro jest trochę lepszy bo zagrał w więcej filmach od Pacino,choć Al potrafi znakomicie grać tak jak De Niro ale wole Roberta.

Kwic

Eee tam. Ja od dziecka już wyczulony na gówno byłem, choć w mniejszym stopniu. Krwawy sport widziałem kilka razy (a nawet nie oceniłem, proszę kolejny filmik do kolekcji - tylko jak sam wspomniałeś po co? dla kogo?) i sceny walki w porządku, ale fabuła - rozpacz.

Moje filmy dzieciństwa to Rambo, Rocky, seria Obcych, Terminatory, Predatory, Polsatowskie meghity typu Tunel, Na krawędzi, Kongo.., Powroty do przyszłości, Kevin sam w domu / nowym jorku, Gliniarz w przedszkolu (a więc wszystkie co roczne polsatowskie powtórki na gwiazdkę), Braveheart, Willow, bajki z kaczorem donaldem i myszką miki... ORAZ jedyne niepowtarzalne arcydzieło - Pewnego razu... , które obejrzałem (dosłownie) za bobasa i do dziś się tym filmem podniecam.

Uzi

Ee tam gówno od razu, nie rozumiem właśnie takich opinii :) Przecież to jest taki typ filmu! W kinie kopanym chciałbyś De Niro na przedzie z Pacino? :P Ja kocham te stare filmy, mam do nich duży sentyment.
Oglądałeś np. Lionheart z Van Dammem? Przecież to też klasyk ^^
Na prawdę nie wiem jak można jechać po takiego typu filmach i aktorach ,jeśli się nie gustuje w tym gatunku. TO tak jakbym ja ocenił na 1/10 Deszczową Piosenkę bo była żałosna ;] A dla mnie by z pewnością była ,bo nienawidzę musicali. Toteż z tego powodu nie oceniam i nie komentuje.
Oj jakbym chciał ,żeby więcej ludzi nie wrzucało wszystkich filmów do jednego gatunkowego wora :)

Kwic

Kino kopane też musi mieć klasę. Krwawy sport już minimalnie się łapie. Jednak głównie mam na myśli takie filmy jak Wejście smoka. Widzisz tą różnicę? Już dam spokój van dammowi, który w mojej opinii i tak o wiele lepszy od seagala jest, jednak musi być jakaś fabuła.

Uzi

Różnicę widzę bardzo wyraźnie :) Ale Hmm.. nie wiem jak to określić ,jakoś wydaje mi się ,że zupełnie inna technika nagrywania filmów z Brucem ,a Van Dammopobnych. Sposób kręcenia, tempo ,kurde wszystko praktycznie się różni, ale nie będę się wypowiadał na temat filmów z Brucem bo bardzo dawno oglądałem. A miałem nawet oryginalną kasetę Wejście Smoka.... Kolega pożyczył i nie oddał ,co za CHam ;]
No w każdym razie dla mnie kino w wykonaniu powyższych jest klasyką :)
I choćbym zmienił opinię kiedyś to przypomnę sobie lata młodzieńcze kiedy to się nagrywało filmy takie jak właśnie "Kickboxer", "Krwawy Sport", "Lionheart" (film z fabułą, polecam ^_+), itd.
No ,ale nikogo na siłę oczywiście nie będę zmuszał to szanowania tych kultowych obrazów :)

Poleć mi jakieś 3 filmy fajne, to pościągam w weekend, ale nie takie z 52r. bo będzie ciężko z zassaniem ;)
Nie wiem ,czy oglądałeś ,ale od siebie polecam (niezbyt stare), "W pogoni za szczęściem", "Gattaca - Szok Przyszłości" i serial Dexter ;]
Widziałeś wszystkie 3?

Kwic

Ah, za Predatora masz + ;) (resztę zresztą też klasyki).
Co myślisz o Predatorze? (z Arnim). Jak mi powiesz ,że był słaby to chyba zjem stolik ;]

Kwic

Haha. Arcydzieło to, to nie jest. W kategorii kino akcji - jeden z lepszych.

W kwestii filmów. To po prostu kieruj się moją listą TOP 50. Nie wiem jakie są Twoje zaległości. Napisz mi na blogu bądź tutaj czego nie widziałeś z listy, wybiorę coś pod Ciebie.


PS. Właśnie po maturce.

Kwic

Argumenty do mnie trafiają, jak najbardziej. Nie Twoje wypociny (ten temat najlepszym dowodem Twoich "argumentów").

Odp. na PS - Zakazany owoc, ciągle krąży mi nad głową... Mawiał Krzysztof Antkowiak. I więcej mi nie rozkazuj - sługa nie ma lokaja.

Uzi - jak tam próbna z polskiego Ci poszła?

_Ja_

No i widzisz, kto tutaj nie ma kultury ;) Sługa? Tak to możesz nazywać swoich kolegów ,nie mnie ;) A co do do argumentów, to jak najbardziej moje były trafne w tym temacie. Do Ciebie niestety docierają argumenty tylko takie, które sam napiszesz, jesteś strasznie ograniczony na czyjeś zdanie ;) Choćby nie wiem jak ktoś argumentował ,to Ty i tak wiesz lepiej.
Żal mi trochę takich ludzi, kiedyś spotka Cię wielkie rozczarowanie, i dobrze ,może się czegoś nauczysz ;] Na przykład jak szanować innych i nie obrażać na każdym kroku.

pozdro

Kwic

PS: nawet czytać ze zrozumieniem nie potrafisz ^^

Kwic

Dla Ciebie może i Twoje "argumenty" były trafnymi. Ale Ty wciąż, chłopie, żyjesz w matrixie, swoim własnym świecie, w którym ktoś chcę Cię słuchać i ktoś Cię szanuje.

Hello, witamy w rzeczywistości, Kwic! Znów jesteś sobą - drobnym, nierespektowanym przez majestat "Ja" smrodem, który szuka na forach przyjaciół, bo równych sobie ignorantów. Rozczaruje Cię, Kwicu - Uzi to również zły adres dla Ciebie. Spróbuj na forum Wentylka.

Co do jednego mamy jednak zgodność, muszę przyznać, Ty nie wiesz, jak masz argumentować... Jak sądzę, to nie jedyna rzecz, do której nie potrafisz się zabrać.

@Uzi

Szczerzę mówiąc, nie przewidywałem, że wpadnę. Dawno tu nie zaglądałem. Ale dostała mi się chwila wolnego czasu ... i jestem.
Co za dużo, to nie zdrowo - pamiętaj. I czytaj Lot...;-)

Pzdr.

_Ja_

Było do przewidzenia, że się zjawisz. Choć i tak później niż myślałem ;-)

W wasz konflikt się nie wtrącam. Do Kwica zresztą nic nie mam.



Co do matury to nie najgorzej. Choć kompletnie nie mam pojęcia jak się pisze profesjonalne wypracowania. Poza tym przekroczyłem dwukrotnie wymagany próg. Za dużo słów ;]. Gorzej mi poszło z angielskiego. Głupie błędy robiłem.

Uzi

Ja bym nie chciała się tu kłócić więc proszę by nikt mnie nie atakował, zwłaszcza, że chcę w tej chwili jedynie napisac odnosnie postu Uzi Loc'a (z 3 grudnia 2007 17:12 ). Z góry mówię, że reszty w tej chwili nie przeczytałam więc jak by co proszę mi tego nie zarzucać, bo komentuję jedynie ten jeden post. A po tym przydługim wstępie chciałam zauważyć, że jednak Pacino, którego ze wszechmiar cenię i uwielbiam faktycznie gra bardzo podobne do siebie role i jednak zdecydowanie należy do aktorów, których trudno nie rozpoznać w różnych filmach. Miał pare ról trochę mniej dla siebie charakterystycznych, ale większość to jednak podobne postacie, zwłaszcza pod względem charakteru. Jeśli natomiast podać jakiegoś aktora, który faktycznie gra bardzo różnorodne role to podałabym np. Garego Oldmana. I to jest właśnie aktor kameleon. W sumie też np. Johny Depp, którego lubię, choć nie uważam za jakiegoś przystojniaka i nieco mam dosyć jego powszechnego hołubienia, ale też trzeba przyznać, że gra dość różnorodne role. Nie twierdzę, że to jest minus u Pacino, że realizuje się prawie wyłącznie w jednym kierunku - jest w tym świetny więc nie ma sensu, żeby nagle usiłował grać zupełnie inne postacie. Ale nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że założyciel tematu wypisuje w nim bzdury. A wymienianie różnych ról Pacina i pisanie, że były świetne ma się nijak do tego tematu. Oczywiście, że były świetnie, jednak nie zmienia to tego, że większość z nich reprezentuje ten sam typ postaci, co jedynie potwierdza stwierdzenia zawarte w komentowanym temacie, a nie stanowi odpowiedzi na pytanie jakie są przykłady jakichś całkowicie innych ról, w których było by trudno rozpoznać owego aktora.

Eleonora

"Ja" < "Dla Ciebie może i Twoje "argumenty" były trafnymi. Ale Ty wciąż, chłopie, żyjesz w matrixie, swoim własnym świecie, w którym ktoś chcę Cię słuchać i ktoś Cię szanuje." < Ty wiesz ,że zarzuty przeciwko komuś innemu, przeważnie odzwierciedlają nasze problemy nie? :) Np. wyśmiewamy się z innym bo mogliśmy być sami wyśmiewanie, albo jak np. TY, piszesz o szacunku i o słuchaniu, domyślam się więc, że Ciebie nie bardzo ludzie słuchają w prawdziwym życiu ,z szacunkiem też pewnie trudno ,no ale nie ma się co dziwić, jak się myśli ,że jest się pępkiem świata :)

"Hello, witamy w rzeczywistości, Kwic! Znów jesteś sobą - drobnym, nierespektowanym przez majestat "Ja" smrodem, który szuka na forach przyjaciół, bo równych sobie ignorantów. Rozczaruje Cię, Kwicu - Uzi to również zły adres dla Ciebie. Spróbuj na forum Wentylka. " < szczerze ,to mam dupie ,czy Ty mnie będziesz lubił ,czy nie ;) Kiedyś może jeszcze (gdy wydawałeś się normalnym gościem) by mi na tym zależało ,ale teraz? LOL
Smrodem? Czy Ty umiesz napisać coś bez obrażania bolku? ;) Żałosny jesteś.
A to z kim rozmawiam to jest moja sprawa. Wiem ,że chciałbym wszystkich zatrzymać dla siebie bo w końcu znalazłeś kolegów w internetowym świecie, ale nie bój się ,nie mam zamiaru Ci ich odebrać :)

Co do argumentowania to niestety TY jesteś słabiutki ;) Już kiedyś zaczęliśmy polemikę i niestety nie wiem czy zapomniałeś, to Ty przerwałeś bo już nie wiedziałeś co masz napisać. Ani Cię wtedy nie obrażałem ,ani się nie przechwalałem. Ja w przeciwieństwie do Ciebie, gdy nie nie mam argumentów ,bądź rozumiem swój błąd- to przyznaje to. U Ciebie to raczej niemożliwe. Nie wiesz co masz pisać ,to znikasz.

Śmieszny jesteś osobnik :) Chodzisz do jakiejś szkółki i myślisz ,że wiesz wszystko? LOL. Ogarnij się ;) I nawrzucaj na mnie troszkę, Tobie to pomaga, na to Cię stać :)

pozdro

Uzi < co do filmów to się odezwę na privie i znikam, bo "Ja" jest zazdrosny :)

Pozdro

Eleonora < Dzięki ,że przynajmniej Ty mnie w jakimś stopniu rozumiesz :) Ja nigdy nie pisałem ,że to myślę ,że na 100% prawdą, ale taki "Ja" oczywiście zamiast rozpocząć kulturalną konwersację ,to woli napisać ,że nie masz pojęcia o kinie i kropka ;] Ostrzegam przed tym Typem ^^ Chyba ,że już go znasz, także łączę się z Tobą w cierpieniu haha.

Pozdrawiam

Kwic

innych*, wyśmiewani*, że to co myślę ,jest w 100%*

Ah jeszcze jedno do "Ja". CO do punktu o argumentacji ,że kiedyś zniknąłeś, to nie musisz odpowiadać, bo odpiszesz coś w stylu "Nie to ,że nie wiedziałem jakiego argumentu użyć, lecz po prostu do takiego Tuka nawet nie warto pisać ,bo i tak nie zrozumie ;)" > Także jeden punkt masz z głowy Marian.

Kwic

chciałbyś wszystkich*.. Aj muszę następnym razem przejrzeć to co pisałem przed wysłaniem, bo zaraz nasz majestat wyzwie mnie od analfabetów :)

Eleonora

Ok. Jak chcesz, żebym jeszcze raz wyjaśnił to i owo to napisz. Chętnie przerobię z Tobą temat Ala od nowa.

Uzi

Nie nie, nie trzeba, napisałeś przecież wszystko klarownie :)

Kwic

To do Eleonory.

Eleonora

Na początek jednak napisz mi jakie filmy z nim widziałaś i na ile pamiętasz. Unikniemy nieporozumień.

Uzi

Uzi ja nie potrzebuję żebyś mi coś wyjaśniał. Nie widzę w ogóle problemu. Temat został napisany w prosty sposób. Kwic pyta po prostu innych użytkowników jakie polecają filmy, w których Al gra w jakiś odmienny od jego charakterystycznego stylu sposób - tak jak napisał - na tyle odmienny by nie poznawało się go od razu. Prawda jest taka, że w większości filmów Al gra bardzo podobnie więc nie widzę niczego niezwykłego w tym pytaniu - całkiem ciekawe pytanie. Wymieniasz takie filmy jak "Heat", "Życie Carlita", "Adwokat diabła", "Ojciec chrzestny", "Serpico", "Bezsenność" i piszesz, że to oryginalne role. No i ok - oryginalne, czy znakomite. Jak napisałam uwielbiam Ala i wszystkie te filmy, nawet jeśli nie mam w ulubionych to jednak również należą do moich ulubionych, jednak nie da się ukryć, że wszystkie te role są podobne - Al trochę inaczej w nich wygląda, oczywiście zawsze idealnie do roli, ale jest całkowicie i momentalnie rozpoznawalny. Wszystkie te postacie to silni psychicznie faceci, można powiedzieć autorytety/przywódcy, potrafiący i kierować innym ludźmi, jak i być samowystarczalnymi silnymi jednostkami. Zwykle są to albo gliniarze, albo przestępcy. Rola szatana w "Adwokacie diabła" też ma przecież bardzo podobny charakter - silny psychicznie facet przywódca - coś jak ojciec chrzestny. Podobnie w "Informatorze" mimo, że Pacino gra reportera, to zachowuje się tak, że równie dobrze mógłby być gliną - zachowuje się w tym samym stylu. I w końcu podobnie w "Glengarry Glen Ross" i także w "Morzu miłości". Nawet we "Frankie i Johnny" Al jest bardzo typowy. Wszędzie to Al jakiego dobrze znamy. Nie twierdzę wcale, że widziałam wszystkie filmy z Alem i z tego, co czytałam o "Kupcu weneckim", którego nie oglądałam, to uważam, że to faktycznie może być dobry przykład jakiejś mocno odmiennej roli Pacino. I ten tytuł filmu może być faktycznie dobrą odpowiedzią na zadane w temacie pytanie. Po prostu prawdą jest, że w bardzo wielu filmach Al gra bardzo podobnie, czy wręcz tak samo. Można tu jeszcze dodać "Anioły w Ameryce" i "Zapach kobiety" i nadal będzie to ten sam styl - silny psychicznie facet nieco nieokrzesany typ mocnego charakteru i przywódcy. I tak jak napisałam wyżej są aktorzy, którzy faktycznie grają bardzo różne postacie i w bardzo różny sposób tak jak np. Gary Oldman (ale i wielu innych), a są tacy, którzy grają postacie podobne i cały czas, czy prawie cały czas, grają w podobnym stylu tak jak własnie Al. I to wszystko. Nie masz mi co objaśniać i tłumaczyć. Ten temat został napisany w pokojowy sposób. Nie widzę sensu czepiania się i dziwacznego pouczania autora.

Eleonora

Ja w ogóle nie widzę sensu tego tematu. Jeżeli aktor kogoś gra, to chyba normalne, że postać wygląda tak jak aktor? Ja to tak widzę: Aktor ma odegrać osobę, która wygląda tak samo, ale ma inne wnętrze. Nie wiem jak można krytykować Pacino za to, że wygląda tak samo we wszystkich filmach. Jeżeli idziemy na film z Pacino, to spodziewamy się zobaczyć właśnie jego, a nie kolesia z toną pudru na twarzy, "aby tylko nie poznali, że to on jest". Chodzi o to, jak aktor ze swoim wyglądem pokaże wnętrze granej postaci. To jest wielkość, i Pacino-choć nie uważam go za najlepszego z najlepszych-potrafi to zrobić perfekcyjnie. Nie widzę więc głębszego sensu tej dłuuugiej i krętej rozmowy.

Thug4Life

Eleonora > thx ^^

Thug4Life > A kto krytykuje Pacino? Nic takiego nigdzie nie napisałem.
Tak jak słusznie zauważyła Eleonora, chodziło mi po prostu o tytuł filmu, gdzie trudno mi będzie poznać ,że to Al Pacino, chyba mogę mieć taką prośbę? ;) I tak jak napisałem, nie każdy gra samego siebie, taki Sean Penn ma wiele ról w którym na prawdę trudno poznać ,że to on! Chciałem zobaczyć taką samą rolę u Ala, choć jak wspomniałem w Scarface zmienił fantastycznie akcent ,a w Zapachu kobiety większość, choć i tak łatwo go poznać.
Nie mam na prawdę mu nic do zarzucenia ;) Chciałem tylko tytuły filmów gdzie będę mógł go podziwiać nie rozpoznając go. Ot co. Myślę ,że twoje zdanie ,że nie widzisz sensu tej dłuuugiej i krętej rozmowy jest nietrafiony :)

pozdrawiam

Kwic

nie trafionE* ;)

Kwic

Rozumiem zmianę akcentu itp. ale po prostu nie da się zrobić tak, żeby nie można było poznać aktora. Człowiek to człowiek, nie zmienisz jego barwy głosu, tożsamości, zawsze wysłyszysz jego - nawet najlepiej ukryty - akcent. Od tego jest aktor, żeby grać, grać jak najlepiej. Ale nie może się zmienić w postać którą gra.

A tak na marginesie: Czy wielkie firmy produkujące filmy angażują takiego np. Pacino żeby nikt go nie poznał na ekranie? Nie lepiej wziąć jakiegoś drugorzędnego aktorzynę meksykańskiego? Masz akcent, ucharakteryzować trzeba nawet słabiej, a kasy zapłacisz ułamek :) To nie jest logiczny tok myślenia :)

Thug4Life

Thug4Life piszesz, że nie widzisz sensu tego tematu, to po co się tu wypowiadasz? Jaki sens ma pisanie pod tematem, że nie widzisz jego sensu?
Druga sprawa to kto niby w tym temacie krytykuje Pacino? I czy ja też niby krytykuję Pacino? No daj spokój. To jeden z moich najulubieńszych aktorów i strawię niemal każdy film o ile on tam jest (niemal bo np. "Frankie i Johnny" szczerze nie lubię). Także ja naprawdę nie wiem o co Ci chodzi. Ja tam chętnie przeczytam propozycje (tytuły filmów) osób, które wiedzą o co chodzi w tym tematcie i rozumieją jego sens. I po to tu w ogóle weszłam.

Eleonora

Hmm. Piszesz bardzo mądrze, więc sprzeczać się nie będę, bo z wydźwiękiem Twojego posta jak najbardziej się zgadzam. Kwic to napisał, zauważ w trochę innym tonie. On jakby sam nie był pewny - oczekiwał tego ode mnie.

Jednak chciałbym też dodać coś od siebie.
Już w pierwszym poście napisałem, że Pacino to nie jest kameleon. Cóż, mistrzem charakteryzacji nigdy nie był i nie będzie. Jednak nie pozwolę mówić, że każda jego rola jest taka sama, i jako przykład podawać Życie Carlita. Zgodzę się z Tobą, że go od razu poznasz w każdym filmie, choćby z jego sposobu mówienia. Jednak, który aktor wyzbył by się swojego własnego głosu (nawet wielki Marlon w każdym filmie brzmiał swoim charakterystycznym dźwiękiem ;-) ). Który wyzbył by się gestów, za które publika go uwielbia. A jednak, Al potrafi, bo właśnie Życie Carlita jest na to świetnym przykładem. Charakteryzacja zrobiła swoje, ponadto zupełnie inny sposób mówienia i poruszania się. Czego chcieć więcej? Postawmy sprawę jasno: Życie Carlita to jeden z tych filmów, o których wymienienie prosił Kwic, to jeden z tych jakże innych wizerunków Ala, a jednak on wymienił go jako kontrargument. Cóż za niekonsekwencja. W dalszych postach wyjaśniło się, że p. Kwic jednak Życia Carlita już nie pamięta. A teraz Ty powtarzasz jego błędy? Drugą sztandarową pozycją niech będzie Scarface, a trzecią Zapach kobiety. Dopiero później postawię Kupca. Co w Zapachu kobiety było wspólnego z jego wcześniejszymi rolami? Bardzo możliwe, że w późniejszych filmach usłyszałaś słynne hah. Żebyś nie musiała szukać, od razu powiem: Męska gra. Jednak w roku 92. to było coś nowego, kolejne oblicze wielkiego aktora. Oskarowa kreacja, nie możesz takich oczywistych ról, które świadczą o jego wszechstronności, spychać na margines.

Co do reszty ról się zgadzam, jak i zgadzam się z tym, że zazwyczaj gra silnych psychicznie przywódców. Jednak znowu kilka ról, jak choćby Pieskie popołudnie, Strach na wróble, czy właściwie wszystkie oprócz Ojca pozycje lat 70. byłyby odpowiednimi kontrargumentami.
Jeszcze jedno, nie podoba mi się styl w jakim obaj próbujecie go podejść kontrastem. Mówicie o znakomitych aktorach, jednak posłuchajcie wymienieni przez Was aktorzy to zazwyczaj aktorzy drugoplanowi, którzy mogą na takie kwiatki sobie pozwolić (patrz choćby Oldman w Hannibalu), Al to jest legenda i musi trzymać poziom, nie może sobie na takie coś pozwolić, jak Ci młodsi. Jeżeli już musicie porównywać róbcie to z De Niro, Brando, Nicholsonem, czy choćby nawet Willisem (wszak nawet on jest już swoistą ikoną kina akcji) - to zobaczycie, że na tle innych wielkich aktorów wypada zaskakująco dobrze. Tyle.


Pozdrawiam.

Uzi

Powiem szczerze, że dla mnie "Życie Carlita" jest jednym z najulubieńszych filmów i oglądałam je wielokrotnie, choć nie tak często jak "Gorączkę", którą obejrzałam kilkadziesiąt razy (to chyba film, który obejrzałam największą ilość razy spośród w ogóle wszystkich filmów, które znam). Tak więc ja jednak pamiętam te filmy i jednak nadal uważam, że w postaciach granych przez Pacino jest wiele podobnych cech. Głównie jest to ta jego męska charyzma. Jego siła charakteru/osobowości. Pewna jakby nieomylność, zdecydowanie tych postaci (czy zdecydowane postępowanie), jednostkowa samowystarczalność. W "Życiu Carlita" nie ma za bardzo jego charakterystycznego nieokrzesania będącego właściwie elementem tego stylu silnego faceta/silnej osobowości, aczkolwiek hmm.. no trochę też jest, jak się tak bardziej zastanowić np. nad tym, jak traktuje swoją dziewczynę np. w tej cudnej scenie, kiedy zrywa łańcuch w drzwiach żeby wejść, czy raczej wtargnąć ;) do mieszkania i się z nią kochać. Także sam fakt, że wszystkim stara się sam zająć, jak zwykle jest bardzo samodzielny i samowystarczalny - prawdziwy stu procentowo męski facet. Z kolei w "Gorączce" jest wiele tego nieokrzesania - zwierzęcości. W "Zapachu kobiety" także (!). Tak więc jednak nadal jestem zdania, że są potężne podobieństwa. Są to różne filmy, różne postacie więc wiadomo, że nie będą identyczne, no ale podobieństw jest w nich wiele. Zresztą można na to spojrzeć też w ten sposób, że np. taki Gary Oldman grał raz prawnika, raz policjanta (o chrakterze, wyglądzie, zachowaniu bardzo potężnie odmiennych od owego prawnika), kiedy indziej Drakulę, punka albo ćpuna w dredach. Bez trudu można w jego dorobku znaleźć role naprawdę potężnie się różniące, a własciwie trudno znaleźć role podobne. U Pacino tak nie ma. I to wszystko. Nie chodzi o to, że to minus, tylko o to, że tak po prostu jest więc jest ciekawie poznać jakiś film, w którym zobaczyłoby się tego aktora z jakiejś zupełnie innej strony. Żeby człowiek się aż zdziwił. Bo czy np. można sobie wyobrazić Ala w roli wampira, albo Sida Vicious z Sex Pistols? Mi jest trudno, ale gdyby wcielił się w taką rolę chciałabym to zobaczyć. I o to właśnie chodzi. Celem tego tematu było poszerzenie swojego poznania i tego bym się trzymała.

A co do ostatniego akapitu to uważasz, że Gary Oldman to w ogóle aktor drugoplanowy, albo że nie jest ikoną kina?? Naprawdę dziwne twierdzenie. W ogóle pisać o tym, że bardziej na miejscu jest porównywać Pacino do Willisa? To Willis jest takim świetnym aktorem? Nie wiem od kiedy. Jest niezły aktorem i jest gwiazdą. Jest sławą. Ale gdzie mu z umiejętnościami do Oldmana? Poza tym jeszcze raz podkreślam, że tu nie chodziło o jakąś krytykę Ala i dziwi mnie pisanie o argumentach i kontrargumentach tak jakbyśmy tu się przekonywali nawzajem o tym, że Al jest świetny lub kiepski. Ja osobiście nie widziałam filmu "Strach na wróble" i wystarczyło by właśnie napisać na temat, że świetnym przykładem jakiejś odmiennej roli Ala jest ten film (o ile faktycznie jest).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones