Al PacinoI

Alfredo James Pacino

9,0
131 140 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Al Pacino

Piszę sprostowanie i chcę wszystkich przeprosić za mój poprzedni komentarz do Ala Pacino. Jak już mówiłem lubię dramatyzować i dlatego to napisałem. Uważam Ala za dobrego aktora, po prostu go nie lubię, ale za ,,Zapach kobiety'' nie zasługiwał na Oskara. Widzieliście kiedyś ślepego człowieka z bliska? ja widziałem i to co robił Pacino w tym filmie jest zaprzeczeniem ślepoty. Oczy ślepego człowieka są rozlatane, ani chwili nie ,,stoją'' w miejscu. Natomiast oczy Ala od początku do końca filmu są nieruchome. W związku z tym nie powinien dostać Oskara za przedstawienie ślepego człowieka bo zrobił to źle. Moją ulubioną rolą Ala jest Glennary Glen Ross i za ten film powinien dostać Oskara.

użytkownik usunięty
The_Sopranos

Nie goladalam Chaplina, ale podobno Downey Jr zaslugiwal wtedy na oskara... ja bym sie nie obrazila bo go lubie ;)

Co do oskara masz racje ale kto powiedzial ze oskary to powazna nagroda? Sa tak tendencyjne ze zygac sie chce. Wiadomo, ze w tym wypadku Al dostal oskara za caly dorobek, a nie ten film... co wcale nie oznacza iz uwazam ze to w porzadku.

Nie sadze tez zeby z niewidomymi bylo tak ja mowisz - oni, tj. aktorzy metodyczni, gdy sie przygotowuja roli, zazwyczaj chodza po roznych osrodkach by sie wlasnie przypatrzec jak wyglada osoba, ktora maja zagrac.
Wiem, ze na pewno tak bylo w przypadku Narkomanow, do ktorych Al wraz z partnerka przygotowywali sie w osrodku dla uzaleznionych. Wiem tez, ze spedzil sporo czasu z jakims wojskowym (polkownikiem?) do roli wlasnie w Zapachu kobiety, ktory mial jego wzorem (to od niego zaczerpnal slynne "Hoo-wah"... choc moim zdanim mogl sobie tego oszczedzic). Nie sadze zatem aby zagral slepego od tak sobie, nawet nie widzac takiego na oczy.

Moze twoj znajomy jednak cos widzial (mial duzy ubutek wzroku, ale percepowal np. swiatlo itp). sa rozne rodzaje slepoty. Zazwyczaj ludzie ktorzy nie widza od urodzenia albo od dziecinstwa, maja zeza, bo miesnie galek ocznych przetaly pracowac i nie utrzymuja oczu w tej samej pozycji.
Mysle (choc nie jestem znawca w tej kwestii), ze jednak jesli ktos nie widzi absolutnie nic, to w pewnym moemencie przetaje soboie zdawac z narzadu jakim sa oczy - nie rusza nimi, bo niby za czym?

Ślepy człowiek rusza oczami, ale nieświadomie, to przez uszkodzone nerwy które nie pozwalają im ,,stać'' w miejscu. Kiedyś o tym czytałem.

użytkownik usunięty
The_Sopranos

No moze ten kogo znasz mial akurat uszkodzone nerwy... ktos inny nie musi.

Mowisz to jako fachowiec? (bo jesli tak to zwracam honor ;)

Nie fachowiec, niestety lekarzem nie jestem;). Mówię to na podstawie tego co widziałem i przeczytałem

użytkownik usunięty
The_Sopranos

Na prawde nie sadze zeby az taka wpadke popelnil - to nie ta klasa

The_Sopranos

W czasie wypadku płk Frank Slade prawdopodobnie doznał uszkodzenia obu nerwów wzrokowych(nn.optici),które odpowiadają za widzenie,a ściślej mówiąc są elementem drogi wzrokowej.O ile mi wiadomo w oczodole,w pobliżu tegoż nerwu znajduje się również nerw okoruchowy (nervus oculomotorius),który zaopatruje większość mięśni zewnętrznych gałki ocznej.Jest więc wielce prawdopodobne,że oba te nerwy zostały uszkodzone,co objawiło się u naszego bohatera brakiem ruchu gałek ocznych.Ciekawych stosunków anatomicznych głowy odsyłam do książki"Anatomia Człowieka"autorstwa Adama Bochenka.Proszę również by osoby, które nie posiadają fachowej wiedzy na dany temat nie wyrażali swoich opinii, ponieważ te wprowadzają gości forum w błąd.Jest to szczególnie ważne w przypadku błędnych opinii medycznych, które narażają naszych forumowiczów na utratę zdrowia.Zwracam na to szczególną uwagę ponieważ pacjenci bardzo często bazują na wiedzy zaczerpniętej z internetu.Dbajmy by ta była rzetelna!

erytrocyt1988

<Ciekawych stosunków anatomicznych głowy odsyłam do książki "Anatomia Człowieka" autorstwa Adama Bochenka>
No, to widzę że ktoś tu faktycznie zna się na rzeczy ;) Pozdrowienia od wnuczki biochemika - wprawdzie jako zdradliwa Ewa Curie w rodzinie poszłam na filologię, ale los zesłał dwie współlokatorki z medycyny...

The_Sopranos

Człowiek ślepy od urodzenia ma rozlatane oczy, w przeciwnym wypadku nie. To chyba jest tak, o ile się nie mylę.

"Zapach kobiety" to dobra, ale nie najlepsza rola Pacino ;)

The_Sopranos

Tak, GGR to świetny film i po Pieskim... i Gorączce - najlepsza rola Ala.

Jakiś rok temu miałbyś na forum sprzymierzeńca - goandrewgo.:-) Teraz będziesz raczej sam.

Uzi

Do kogo to było?

The_Sopranos

Kliknąłem w "odpowiedz" u góry, więc do Ciebie, do założyciela tematu. Tak funkcjonuje drzewko na fw.

Rzadko na forum Ala widuje się jakąś konkretną krytykę, po prostu. Nic osobistego.

Uzi

"Nic osobistego"

Nikomu nie chce sie użerać z bandą nastolatków.
Z tego samego powodu rzadko widuje sie sensowne głosy nie wyrażające zachwytu na forum Ojca Chrzestnego.
Po prostu.

użytkownik usunięty
Cris

hee, ja tu zawsze sensownie krytykowalam ala pomimo, ze jestem jego ogromną fanka... ;)

Skoro lubisz się użerać z bandą nastolatków, to właściwie - czemu nie.;-)

Pamiętam, właśnie, że najpierw krytykowałaś, a potem chciałaś żeby Ci wypisać jego najlepsze filmy, czy jakoś tak.;-))

użytkownik usunięty
Uzi

krytykowalam za role w ojcu chrzestnym III i za to ze wystepuje w badziewnych filmach (adwokat diabla)...
A najlepsze filmy to chyba chciala niejaka agnieszka... ;)

Ale dobra masz racje. No i co jetes na filmoznastwie? :)

To co zrobił Reeves w "Adwokacie..." przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Wiedziałem, że jest drewno, nie sądziłem, że aż takie. Myślałem, że w Matrixie to on tak specjalnie...Mniejsza z tym.

Kiedyś rozbawił mnie tekst: "Al Pacino, (...) zagrał u boku KEANU REEVESA w Adwokacie diabła (...)". Teraz tego dokładnie nie zacytuję, pamiętam jednak wyraźny akcent na osobę Keanu Reevesa. W wykropkowanych miejscach wymieniane były jakieś większe osiągnięcia Ala, oskary, nominacje, złote globy, itp., nazwisko Reevesa padło dopiero na końcu, chyba by podkreślić prestiż.;-)

Adwokat diabła, mimo osoby Ala, jest jednym z najgorzej zagranych filmów, jakie widziałem (pomijając współczesne slashery;-)). I chyba głównie z tego powodu ma u mnie naciągane 5/10. Choć fabularnie w pewnych momentach również leży.

Co do roli Ala w Ojcu trójce - fatalna charakteryzacja, przede wszystkim. Sam w wywiadzie przyznał, że gdyby teraz kręcił Ojca, w życiu nie zgodziłby się na taką fryzurę.

"A najlepsze filmy to chyba chciala niejaka agnieszka... ;)"
Agnieszka filmy chciała, ale myślałem, że Ty również. Choć teraz nie pamiętam, która z Was była pierwsza...;-)

"Ale dobra masz racje."
Jak zawsze.

"No i co jetes na filmoznastwie? :)"
Nie.

Pzdr.
Dawno mnie nie było, więc trochę przydługiego posta strzeliłem.

użytkownik usunięty
Uzi

Ja tez juz nie pamietam czy i co chcialam... nie wazne. Dobrze znow cie widziec ;)

Co Keeanu... no drewno niesamowite... a to co bardzo mne z zszokowalo to to ze al chyba gdzies chlapnal ze to dobry aktor (popraw mnie jesli sie myle)... mam nadzieje ze to tylko takie grzecznosciowe dokadzanie.

A mi sie fryzurka ala podobala w chrzestnym... ja nie lubie jak ma dlugie wlosy... i ladnie mu w siwym ;D

"co bardzo mne z zszokowalo to to ze al chyba gdzies chlapnal ze to dobry aktor (popraw mnie jesli sie myle)..."
Tak było.

Mi też sie podoba fryzura Ala w Ojcu chrzestnym.

phaerda

Ja roli Alfreda w O.CH. III będę bronił!

Moim zdaniem w trzecim Ojcu zagrał najlepiej z całej trylogii, sam film nie miał po prostu już czym się obronić od wtórności itp. Zwróć uwagę na fakt iż po pierwszych dwu częściach sagi, trzecia powstała w roku '90, gdzie filmów o charakterze gangsta-family powstało na prawdę sporo. To był rok, w którym powstał znakomity obraz M.Scorsesse - Chłopcy z Ferajny.

Wielu twierdzi, że część III jest najsłabsza, ale czy tak jest w rzeczywistości?

Wiem tylko, że Pacino w trójce był już aktorem dojrzałym, znającym swoją wartość, On miał pomysł na tą postać, wydaje mi się, że wątek UPADKU wielkiego Michaela Corleone wraz z całym jego imperium został przedstawiony najlepiej jak to było możliwe. Nie oszukujmy się, pierwszy Ojciec był genialnym filmem, ale nie ze względu na Ala, który do połowy filmu był tak mało wyrazisty, że FF.Copolla rozważał nawet rozwiązać współpracę z naszym idolem. Królował Marlon Brando, natomiast w trójce Al dał świetny popis, sama charakteryzacja postaci była trafieniem w "dychę", poza tym jak zwykle chłopaczyna szarżował i to w sposób, który najbardziej lubię.

Ten jak to niektórzy mówią "rozwrzeszczany gangster" na zawsze pozostanie w mojej pamięci, charyzma, mimika, podniesiony głos, gestykulacja, wygląd zewnętrzny, świadomość własnej wartości, to wszystko składa się na to, że Al w trzecim Ojcu zagrał najlepiej z całej trylogii i moim zdaniem otarł się o "życiówkę".

Film jest niedoceniony, to tyle :)

Pozdrawiam!

Swir

Przesadzasz. Popadacie ze skrajności w skrajność.;-)

Uzi

Uzi, a co ja ogrodnik jestem jaki czy co ? ;P

Dwie sceny zagrane przez Ala w tym filmie utkwiły mi w pamięci na dobre, do końca moich dni, będę umierał i przed oczyma będę miał scenę, w której Al zasabł (nie jestem pewny, czy to był zawał, już nie pamiętam), to był ten moment u Michaela w domu, a konkretniej w kuchni. Druga scena, końcówka filmu, rozpacz i krzyk głównego bohatera, kiedy zostaje mu odebrane to, co kochał najbardziej - córkę...ja po prostu nie jestem w stanie wyobrazić sobie, żeby ktoś mógł zrobić to lepiej.

Opinia subiektywna - wiadomo, ale wydaje mi się, że w tym momencie chyba większość się ze mną zgodzi, Al dał w trójce na prawdę dobry pokaz swoich nieprzeciętnych umiejętności, a że było teatralnie? Powiem tyle - trafia do mnie taki rodzaj kina ;)

Swir

Jee, ja mam cały czas przed oczami śmierć na krzesełku w ogrodzie, a obok piesek.;-)

Ale ta część bardzo odstaje od poprzedniczek, zarówno poziomem filmu, jak i gry aktorskiej. I to jest, chyba, bardziej fakt niż opinia.

Uzi

Ja mam przed oczami obraz zasępionego Michaela, siedzącego w fotelu w swoim gabinecie w drugiej części. Jak dla mnie w Ojcu Chrzestnym II pokazał najbardziej swój charakter, jego gra jest przepełniona jakąś dramaturgią, której mi zabrakło w trzeciej części, a którą nie miał jeszcze możliwości się popisać w jedynce. Nie uważam że jest zła, dla mnie po prostu to zawsze będzie ta kolejność: 1. dwójka, 2. jedynka, 3. trójka (ale kolejne części wiele sobie nie ustępują).

użytkownik usunięty
Swir

Mi trojka zalatuje antyczna tragedia... zbyt teatralnie tam... momentami zenujaco. Ale kazdy ma inny gust. Sam al jest dumny ze swojej roli w trojce.

Ogladales dokument o robieniu ojca chrezstnego (byl na YouTubie)?
Al mial byc malo wyrazisty, niestereotypowy, malo gangsterki... bo to w koncu mial byc gangster pod krawatem, "studencik"... taki z klasa, a nie jakis uliczny cwaniaczek... To studio chcialo go wylac.
Ale fakt faktem jedynka tez nie jest az taka genialna jesli chodzi o kreacje ala jak wszystcy uwazaja. Dla mnie faworytem jest II :)

"Ale fakt faktem jedynka tez nie jest az taka genialna jesli chodzi o kreacje ala jak wszystcy uwazaja. Dla mnie faworytem jest II :)"

Też tak uważam.

Dwójka jest lepsza i lepiej zagrana. Widać to doskonale po Alu, ale nie tylko - nawet De Niro wypadł lepiej od Brando (mimo, że Brando jest 1000 razy lepszym aktorem).

Swir

Świr - masz racje, film jest niedoceniony. Wielu użytkowników filmwebu jest innego zdania, ale dlaczego? Niewiadomo.
Moim zdaniem Ojciec chrzestny III jest najlepszą częścią z całej tej trylogi. Pozdro!

użytkownik usunięty
The_Sopranos

No i co z tymi oczami??? Wczoraj byla w tym programie mam talent, niewidoma spiewaczka i nikt sie nie zorientowal ze jest niewidoma... Ona nie ruszala oczami

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones