w 'Aniołach w Ameryce' to jedna z najbardziej wrednych ról w filmografii Pacino - niezależnie od orientacji. Czy byłby różowy, fioletowy czy niebieski, zagrał paskudę psychicznie i fizycznie.
Dla koneserów Pacino, bo to jak ser pleśniowy - odstraszy co wrażliwsze podniebienia.