Mam identyczne odczucia.

nie dostał Oscara bo nie zasłużył proste.

W jednym z wywiadów czytałam, że Pacino strasznie nie chciał dostać wtedy Oscara, bo był pijany na rozdaniu i bał się co będzie jak wstanie z krzesła :) Więc może to lepiej, że nie dostał :D Pacina chyba z resztą specjalnie nie interesuje ta nagroda - przynajmniej tak twierdzi:) Za Ojca Chrzestnego zdecydowanie powinien dostać, ale nie tylko bo jest jeszcze Pieskie popołudnie, Scareface, Życie Carlita... Fenomenalnie role, a on ma tylko jedną statuetkę:/ Nigdy nie zrozumiem instytucji, która rozdaje te złote posążki, zresztą chyba nie tylko ja :)

Al nie chciał Oscara bo się ochlał - Ahahahahahahahahahaha..........takiej głupoty dawno nikt na fimwebie nie palnął
- w jakim szmatławcu to przeczytałaś

A nie chodziło przypadkiem o nominację za Serpico? Mam wywiad-rzekę napisaną przez Larry'ego Grobela i tam Al o tym mówił.

Właśnie o tym wywiadzie mówię:) Nie byłam tylko pewna, o którą nominację chodziło. Swoją drogą - bardzo ciekawa książka. Zwłaszcza wspomnienia Ala z dzieciństwa :D
manypakiao - najpierw myśl, potem pisz rada na przyszłość. I sprawdzaj fakty, bo inaczej możesz "palnąć głupotę" jaką nikt dawno na filmwebie się nie splamił.

Najpierw sprostowanie, Al nie był pijany tylko jak sam opowiadał w wywiadzie dla Grobela, zażył garść Valium i był na lekkim haju (był nominowany za Serpico). Jeśli chodzi o Oskara dla Pacino za Ojca Chrzestnego II to oczywiście przychylam się do opinii, że bardzo go skrzywdzili zresztą nie tylko za tą rolę, ale cóż. Sam Pacino powiedział, że nie zawsze wygrywają Ci najlepsi, tylko po prostu przychodzi na nich czas!

O Valium też mówił, ale z tego co pamiętam - ale czytałam książkę jakieś dwa lata temu więc mogę się mylić - mówił, że alkohol też miał coś wspólnego z jego stanem. Ale tak jak mówię - pewna nie jestem, bo książkę czytałam dość dawno, a teraz niestety nie mam do niej dostępu...:(

ja się również dołączałam do tego. W każdej scenie był fenomenalny, można zauważyć jak on potrafi grać spojrzeniem np. scena z Kay jak dowiaduję się o tym że usunęła dziecko, albo z Fredem wtedy to się czułam jakbym razem z nim miała to serce złamane. Można wymieniać i wymieniać. Oscar się należał bez dwóch zdań i czapeczki z głów!!

O Tak,to spojrzenie mówi wszystko

Za Freda nie zasłużył. Co jak co, ale to mnie strasznie wkurzyło...