Nie zamierzam nikogo prowokować debilnymi porównaniami jak to na stronie pajacyka M.Mroczka - kto jest lepszym aktorem? de Niro czy Mroczek.
Zadam za to pytanie znacznie trudniejsze a moim skromnym zdaniem NIEROZSTRZYGALNE.
Kto jest lepszym Antychrystem? Louis Cyphre czy John Milton?
Moim (znowu skromnym) zdaniem:
Harry Angel - 10/10
Adwokat diabła - 9/10c
'Kto jest lepszym Antychrystem? Louis Cyphre czy John Milton?' - John Milton nie jest Antychrystem, a Szatanem. Jeśli już ktoś miałby tam być Antychrystem, to Reeves.
Różnica taka, jak między Bogiem a Jezusem Chrystusem, tylko w drugą stronę, 'na niskości'.
Oglądałam 'Harry'ego Angela', i przyznam, że strachałam się mnóstwem rzeczy (językami, czarnymi pastorami, facetami, którzy sami nie wiedzą, kim są) - oprócz De Niro. Bo on najspokojniejszy w tej delirce był. Natomiast Pacino tego poczucia bezpieczeństwa nie daje - tu jest odwrotnie - wszystko prawie normalnie, oprócz diabła.
Miałam jakoś tam porównywać, ale pisząc sama widzę, że wyszedł mi ciekawy układ ;)