Wszyscy sie nim tak zachwycają więc może wyjaśnicie mi w czym tkwi jego fenomen? Przyznaję że widziałam z Pacino tylko 3 filmy więc ciężko oceniać ale po prostu jakoś nie lubię filmów z jego udziałem. Czy ktos ma podobnie jak ja czy są tu sami fani Pacino?
'Przyznaję że widziałam z Pacino tylko 3 filmy więc ciężko oceniać' - może to nie były TE filmy. Z filmwebowego doświadczenia wiem, że każdy ma swoje własne kryteria i za jedno i to samo ludzie wysławiają pod niebiosa, albo wysyłają do piekielnych czeluści - trudno więc podać jasną definicję 'co nas kręci'. I wiem też, że jako fanka Pacino (46 filmów obecnie) widzę w jego filmografii kilka pozycji, za które mam go ochotę powiesić ('Gorączka' na przykład albo 'Sprawa zamknięta').
Jeśli już miałabym wyznaczać regułki - facet ma gadane. Jak Jamel Debbouze. Nie ma specjalnych warunków fizycznych, za to potrafi gadać z wdziękiem największe świństwa.
[Coś na zasadzie rozmarzonego 'Aż to k*rwa!' Daniela Olbrychskiego w 'To ja, złodziej', które de facto jest komplementem. To nie podpada do końca ani pod amanta, ani pod macho, ani pod bandytę, a jednocześnie ma w sobie wszystko.]
Scena w wykonaniu naszego orła
https://www.youtube.com/watch?v=rFpFdFD2S60
i odpowiednik Pacino z 'Glengarry Glen Ross'
https://www.youtube.com/watch?v=qa9dttNx1S8
'Myślisz, że jesteś zboczony? Zapewniam cię że, wszyscy jesteśmy zboczeni. Uważasz się za złodzieja? I co z tego?' itd. itp. Całości zdradzać nie będę, coby maluczkich nie gorszyć. Ale jeśli on to gada jak menel, to zjem swój kapelusz z majonezem.
Dlatego, że brakuje mu tam kręgosłupa moralnego i konsekwencji w działaniu. Glina, który mięknie jak wosk, chociaż doskonale wie, z kim ma do czynienia. Dzieci bawić, a nie bandziorów łapać. I wymądrza się strasznie.
Mięknie jak wosk? Z tego co pamiętam to w końcowej scenie De Niro się zawahał, zaś Pacino bez skrupułów i sentymentów posłał kulkę do "nieprzyjaciela". Co prawda widziałem ten film już dość dawno, ale Twoja wypowiedź natchnęła mnie do tego, by sobie dzisiaj wieczorem go odświeżyć. Jestem ciekaw, gdyż z tego co pamiętam bardzo ceniłem sobie jego kreację w "Gorączce".
Serce zatrzymało mi sie na sekunde, gdy przeczytałam Twój komentarz o Gorączce... Ten film jest wspaniały i absolutnie wyjątkowy. Ma w sobie coś niezwykłego, jakiś dziwny magnetyzm, który przyciąga widza (mnie średnio co 2 miesiące :D). Mogłabym go oglądać bez końca, nie tylko ze względu na Pacino.
Cytując samą siebie, chociaż to mało eleganckie: 'Z filmwebowego doświadczenia wiem, że każdy ma swoje własne kryteria i za jedno i to samo ludzie wysławiają pod niebiosa, albo wysyłają do piekielnych czeluści - trudno więc podać jasną definicję 'co nas kręci'.'
Ja z jego 'policyjniaków' wolę '88 minut' i 'Rekruta' (którego z kolei pan Uzi uznał na forum za najgorszy film Ala :))) sami widzicie
http://www.filmweb.pl/person/Al+Pacino-78/discussion/Dla+odmiany-741141
Wiesz, ale tu nie chodzi o Ala Pacino. Nie można patrzeć na film tylko przez pryzmat aktora. Liczy się całokształ. Dla mnie rola Pacino w Gorączce nie należy do jego najlepszych (jest bardzo dobra, ale nie wybitna), ponieważ ten film nie należy do niego.
No ale jak już pisałaś, gusta są różne. Najlepszym przykładem tego jest film Wszystko za życie. Ludzie uwielbiają ten film, a dla mnie jest beznadziejny xD.
Patrząc ogólnie, widzę tam akcyjniaka - niezłego w swoim gatunku, ale nie porywającego. Przede wszystkim nie rozumiem tego wysławiania filmu ze względu na genialne sceny strzelanin - to tak, jakby film z Sophią Loren chwalić za sukienki głównej bohaterki.
Bo to jest film akcji, w którym sceny strzelanin są bardzo istotnym elementem. Poza tym Gorączka nie jest filmem "niezłym w swoim gatunku". Jest absolutnie najlepszym.
Nie podkopuję wartości kina akcji jako takiego. Przeszłam przez wszystkie filmy Stallone'a w tym gatunku, który jak wiadomo 'lubi mieć ogień na tyłku', a 'Rambo III' został uznany bodajże za film z największą ilością trupów na ekranie. Chodzi mi o to, że lubię, kiedy akcyjniak ma trochę męskich bohaterów/samotnych wilków albo jakąś zgraną paczkę - a tutaj rozłaziło mi się w szwach.
Podejrzewam, że te trzy filmy które widziałaś były z lat 20. Jego najlepszy moment w karierze to lata 70 (Ojciec chrzestny, Pieskie popołudnie, Serpico) W latach 80 genialnie zagrał w Człowieku z blizną. Natomiast co do lat 90 nie omieszkam wspomnieć o: Adwokat diabła, Życie Carlita, Donnie Brasco, Gorączka. Zacznij przygodę z Alem od tych pozycji, śmiem twierdzić że istnieje duża szansa iż zmienisz zdanie :)
Oczywiście, że tak, po prostu wkradł mi się błąd do wypowiedzi pisanej na kolanie :) Polecam nadrobić zaległości, z chęcią cofnąłbym się do tych czasów, w których oglądałem te filmy po raz pierwszy...
Nie no tak właśnie myślałem, że chochlik się wkradł. A zaległości w temacie Ala to ja akurat nie muszę nadrabiać. Pozdrawiam.
To w końcu nie lubisz Ala czy nie lubisz filmów z jego udziałem ? Ja np. nie lubię Travolty, choć niektóre filmy z jego udziałem są OK a sam Travolta jest dobrym aktorem. Co nie zmienia faktu, że go nie lubię. Ot tak, po prostu go nie trawię. Z Alem jest dokładnie odwrotnie. Uwielbiam oglądać go na ekranie.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
