Ładna kobieta, jednak jej postać z "Domu z papieru" to w kółko te same miny. Dla męskiej częsci widzów to wystarczy, jednak dla mnie z czasem stało się to nudne i przerysowane.
Jako meska czesc widowni nie zgodze sie. Dla mnie nie wystarczy. Osobiscie stracila w moich oczach po tym jak potraktowala Rio. Fakt ruszyla profesora do zebrania ekipy ale nie zapominajmy, ze profesor chcial upiec 2 pieczenie na jednym ogniu. To nie kobieta to żywioł chyba na koniec zrozumiala co stracila, ale z drugiej strony zachowala sie jak swinia w kiblu i windzie z Denverem.
Tak, ale to scenariusz i postać można lubić bądź nie. Nie powiem, że Tokio jest jakąś moją ulubioną postacią, bo nie, ale mi się przede wszystkim nie podobała gra aktorska tej kobiety.