PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10030489}
7,5 64 173
oceny
7,5 10 1 64173
6,7 32
oceny krytyków
Znachor
powrót do forum filmu Znachor

Oryginalnego Znachora oglądałem wiele razy. Jest to film z klimatem, solidna grą aktorską, ciekawą fabułą i przede wszystkim jest bardzo dobrze dopracowany... nie jest sztuczny... jest opowiadaniem, nie przekoloryzowanym, ale takim w które jesteśmy skłonni uwierzyć. Znachor z 2023r jest już niestety dopasowany do obecnych standardów... pojawiaja się "sceny łóżkowe", pojawia się wątek zdrady zazdrosnego przyjaciela... sposób montażu poszczególnych scen jest bardziej dynamiczny, postacie są bardziej "jaskrawe" a ich gra aktorską mniej naturalna... pierwowzór miał zupełnie inny klimat. I o ile nawet postać tytułowego Znachora jest bardzo dobrze zagrana tak postacie na dalszych planach są już mocno naciągane... szlachcianka, która w oryginale była po prostu oschłą babą niepojmujacą uczucia młodych stała się głupią jędzą celowo sabotującą związek syna. Doktor Pawlicki z wyniosłego lekarza, który ma w nosie niższe warstwy społeczne stał się przygłupem stopnia lekkiego w dodatku partaczem, któremu "wsiowa babą" potrafi nagadać do słuchu... pan hrabia z wyważonego szlachcica awansował na pantoflarza, a postacie wieśniaków są karykaturą czy wręcz groteską życia na wsi... Mimo wszystko jest to jedna z najlepszych polskich filmów i seriali ostatnich lat i cieszę się że powstał - jednak wybieram oryginał (chociaż i ten remake pewnie jeszcze kiedyś oglądane ponownie). Myślę że zabrakło w filmie bardziej realistycznego osadzenia w realiach jakie panowały na wsi w czasach kiedy szlachta władała Polską. Licznie zabawiający się wieśniacy w karczmie u żyda, alkohol lejący się w karczmie strumieniami, szlachcice bawiący w karczmie pośród pospólstwa, Antoni Kosina wparowujący do ordynatora Warszawskiej kliniki, Marysia przerywająca szlachcicom posiłek, wieśniaczka wypraszająca szlachciców w dość ostentacyjny sposób z swojego domostwa to raczej mało wiarygodne epizody ;)

ocenił(a) film na 6
Rzeszowiak33

Mam podobne odczucia. Twórcy aż zanadto dostosowali film do współczesnych realiów. Scena z Zośką wyrzucającą szlachciców wzbudziła we mnie uśmiech politowania. Bo tak naprawdę w tamtych czasach "Jaśnie Państwo" mogli w każdej chwili odebrać jej młyn.

ocenił(a) film na 7
Rzeszowiak33

Generalnie podzielam Twoją opinie. Chciałbym tylko zauważyć, że powołujesz się na pierwowzór ale nie wskazujesz, który "pierwowzór" masz na myśli. Adaptacji książki Tadeusza Dołęgi Mostowicza było kilka. Ta najbardziej znana ówczesnemu pokoleniu to film Jerzego Hoffmana z 1981 r. Ale był jeszcze film z lat 30.

ocenił(a) film na 5
Rzeszowiak33

Scenariusz poniżej przeciętnej, przez co fabuła jakaś taka nijaka. Znachor z Binczyckim wciągał widza, który z ciekawości wyczekiwał co się dalej stanie. Fabularnie stary znachor o kilka klas wyżej. Ale Lichota dobry był. Co do prawie wszystkich postaci casting dał ciała.

Rzeszowiak33

ten filmik to kicz.

ocenił(a) film na 6
Rzeszowiak33

Poziom realizmu tego filmu mnie rozwalił... zwłaszcza że niedawno przeczytałam "Chłopki" i obraz (nędzy i rozpaczy) życia polskich chłopów w latach 30. nijak się ma do ich przedstawienia w "Znachorze". W filmie chłopi śmigają na co dzień w bieluśkich koszulach jak z reklamy Perwollu, a każdy ma w szafie kilka zestawów odświętnych na wypadek, gdyby kino przyjechało, albo na bal do karczmy. Wszyscy są w miarę czyści i zadbani, tak samo jak ich zagrody, które wyglądają schludniej niż te na podkarpackiej wsi w latach 90. (wiem co mówię, bo się tam wychowałam - na podwórkach panował wtedy ogólny syf). Większość par bezdzietna (pewnie z wyboru), na wsi prawie nie ma dzieci, tylko jedna słodka dziewczynka, która zbiera se kwiatki zamiast karmić kozy albo pomagać starym w polu. Choć raczej nie to drugie, bo w ciągu dnia (w środku lata!!) nikt w polu nie robi - wszyscy albo siedzą w knajpie (niczym bohaterowie "Przyjaciół" w Central Perk środku tygodnia) albo czekają w kolejce do lekarza (to głównie baby, wiadomo), a niektórzy jeszcze mają czas uczyć się języków (ex mąż Zośki, botanik-samouk). Po takim ciężkim dniu lubią sobie wieczorkiem pochillować na ławeczce przed domem. Różnice klasowe nie istnieją - chłopi mają wysokie poczucie własnej wartości i nie dają sobie w kaszę dmuchać (o ile w ogóle jedzą kaszę, a nie kawior) lokalnym arystokratom. A i arystokraci, z wyjątkiem I. Kuny, też wiedzą, że mimo swojego statusu nie są wcale lepsi od chłopów, toteż chętnie się z nimi bratają. Marysia to już w ogóle hit, świetnie wykształcona, mówi biegle po francusku, zdolna i charakterna, ale jedyna opcja zarobku, jaka przychodzi jej do głowy, to praca w wiejskiej knajpie. I jeszcze pan Żyd, który krzyczy do niej: "Biegnij za nim, przecież on cię kocha!" O ludzie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones