Niestety, to tylko typowa horror-komedyjka z lat 80-tych. Choć trzeba powiedzieć, że fabułę ma całkiem oryginalną. Niestety świeży pomysł nie przekłada się na coś bardziej wnikliwego i interesującego - to film, który zapewnia raczej tanią rozrywkę. Nie nudzi, ale też niczym nie zaskakuje, a w zakończeni goni za schematami. Po zaskakującej scenie dekapitacji, później już niczym nie zaskakuje. Humor utrzymuje się na równym, przeciętnym poziomie, też brakuje mu polotu. Akcji nie brakuje, za to niestety trochę za mało w tym wszystkim horroru. Gra aktorska jest w sumie OK, dobrze wypadli m.in. David Carradine i Bruce Campbell. Muzycznie prezentuje się przyzwoicie. Tak czy siak, bardziej podobał mi się nieco tylko starszy film Hickoxa w podobnej konwencji "Waxwork". Moja ocena: 5/10.