....film jest tym z gatunku tych... lekkich, choć nieco męczących.
I trochę szkoda, gdyż jest on z całkiem ciekawym pomysłem i niezłymi odnośnikami do ukrytej (cokolwiek to znaczy) rzeczywistości w kościele katolickim. No i Harry Melling, który jest chyba jedynym powodem dla którego włączyłam ten film z ciekawości - jego rola jest dobra.
Puenta filmu pokazuje prawdę o ludziach.
Patrząc na postać księdza- już tak na pierwszy rzut oka- nóż otwiera się w kieszeni i sama miałam ochotę skoczyć mu do gardła i po prostu rozszarpać. Od razu widać co to za człowiek.
Tak więc... Może muszę przysiąść raz jeszcze- komputer mi odmawiał posłuszeństwa- i obejrzeć go cięgiem i przeanalizować do końca.