Spodziewałem się filmu gdzie będzie dużo sportu, super zdjęcia gór, zjazdów narciarskich (teraz z drona można extra ujęcia robić) a zobaczyłem ciepłe kluchy do poduchy z rozmemłanym wątkiem romantycznym . Nawet jak sie go przewija to film i tak nie nabiera ani tempa ani dramaturgii. No i zdjęcia. Kręcili zimą w Alpach. Więc mogli zrobić bajeczne wręcz zdjęcia. I kompletnie od tej strony temat spieprzyli. Film wygląda jakby budżet wynosił 100 euro. Niestety. Umęczyłem się nieziemsko tym gniotem :)