Mocny film o ciemnej stronie tego świata. O tym, że w naszym życiu dzieje się wiele rzeczy złych. Doświadczamy ich na własnej skórze, ale i pozwalamy, aby drudzy doświadczali ich przez nas, sami jesteśmy przyczyną ich istnienia. Doskonały zamysł reżyserski. Tu nikt się nie nazywa. Bohaterowie to figury pars pro toto, symbole tego, co w nas niedoskonałe, słabe, grzeszne, a nawet niesprawiedliwe. Ten film to konglomerat ludzkich losów. Pozornie autonomicznych, ale w rzeczywistości tak wzajemnie zdeterminowanych, że aż nierozłącznych, układających się w jedną, tak naprawdę, historię. Obraz daje do myślenia. Występują doborowi polscy aktorzy: krakowscy, wrocławscy, warszawscy i łódzcy. Mnie osobiście zabrakło jedynie Karoliny Gorczycy.