PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10008184}

Zatroskany obywatel

Ezrah Mudag
5,7 371
ocen
5,7 10 1 371
Zatroskany obywatel
powrót do forum filmu Zatroskany obywatel

Istnieje szansa że się mylę, ale odebrałem ten film jak potężną dawkę ironicznego spojrzenia na świat homoseksualistów, żyjących w miarę na poziomie i którym się wydaje że wiedzą o życiu i świecie wszystko najlepiej. Nie wiem czy to zamierzony cel, czy tak trochę wyszło. Ale przez sporą część filmu wydawało mi się że to jednak przychylny bohaterom obraz, a na końcu okazało się że jednak reżyser (albo ja, albo my obaj) uważa swoich bohaterów za idiotów.

marcinbgut

Ja niestety nie mam takiego wrażenia, a wręcz odwrotne. Do tej końcowej sceny wydawalo mi się, że film jest prześmiewczy i "antylewacki" - monotonne odklejone od rzeczywistości życie dwójki gejów, którym rumba co rano zapewnia idelanie czysta podlogę, popijają zblendowanego selera bo to takie fot&healthy, mają cud miód ciałka wyrzeźbione na siłowni, etc a gdy posadzone drzewo ktoś lekko nagnie to tel na policję i jak trafi się na lekką agresję to szok niedowierzanie i podkladanie się (lysy w klubie). Do tego te trywialne pląsy na paradzie i kilka podobnych ujęć, ten tekst kto będzie dawca spermy u przyjaciół podobnie, pokazujący odklejenie tych gosci od rzeczywistości. Ale na koniec rozumiem ze glowny bohater przechpdzi przemiane, staje w obronie tej "równości" tak jakby świadomie, biorąc na klatę ciut bardziej - może glupio - ciężar konfrontacji z "nietolerancyjnym" światem. Film ciekawy bo pelen niedomowień, wymagajacy dużej uwazności i refleksyjnosci niemal w każdej scenie, bardzo symboliczny, od skrzywionego cienkiego drzewa począwszy, a na koncowym ujęciu skonczywszy... wciągnal mnie mimo dłużyzn, ktore mialy swoj cel. Jednak zakonczenie odbieram jako pochwałe dzialań bohaterow, z czym trudno mi sie zgodzic - przedmiotowe traktowanie dziecka poczętego, zabawa w Boga, bo mi sie chce MIEĆ dziecko...

ocenił(a) film na 8
mala.lwica

Ja z kolei odniosłam wrażenie zupełnie odmienne od twojego. To jest film prześmiewczy i "antylewacki", powiem więcej - to jest bardzo ostra satyra na lewicowe środowisko, które wartości humanitarne i tolerancję ma wypisane na sztandarach, ale w praktyce jest odklejona od rzeczywistości, a jej deklaracje są czysto papierowe.

Siłownia, rumba i zielone koktajle oraz bramka do kamienicy zamykana na supernowoczesny zamek świetnie ilustrują owo odklejenie, tym sarkastyczniej, że bohaterowie żyją w dzielnicy, gdzie "rzeczywistość" ma się dosłownie za ścianą. Papierowość deklaracji natomiast świetnie widać w życiowych wyborach przedstawionych w filmie ludzi. Wyborach, które - jakkolwiek na pierwszy rzut oka wydają się zupełnie normalne - w istocie sprowadzają się za każdym razem do instrumentalnego traktowania drugiego człowieka. Twórcy w drobnych, niemal niezauważalnych szczegółach pokazują hipokryzję, jaką jest przesiąknięte życie bohaterów: wybieranie jajeczka czy surogatki przypomina cyfrowy targ niewolników, rozmowa o odpowiedzialności za rodzicielstwo sprowadza się z jednej strony do czterech aborcji, o których wspomina się jak o wizytach u dentysty, z drugiej do gotowości na bycie rodzicem, tj. chłodno wykalkulowanego planu, że teraz można już wziąć dziecko (jakby się kupowało TV na raty).

Wreszcie główny wątek tej historii - rzeczywiście, pojawia się przez chwilę nadzieja, że bohater przyjmie "ciut więcej na klatę". Ciążące mu sumienie na moment wyrywa go z jego tęczowej bańki i motywuje do wyjścia do ludzi, którzy dotąd istnieli dla niego bądź jako abstrakcja skłaniająca do składania gołosłownych deklaracji tolerancji i otwartości, bądź jako uciążliwy konkret niszczący dobro publiczne. Ba, posuwa się do tego, że mówi, co o tych ludziach myśli (na co jego partner reaguje oburzeniem: "tak się nie mówi", choć - w domyśle - można tak myśleć i się myśli).

Tak, jest chwila, kiedy ten człowiek zaczyna żyć prawdziwym życiem, ale szybko zostaje wybawiony z tej nieprzyjemnej sytuacji dzięki zbawczej radzie psychoterapeuty, która pozwala mu wrócić w stare koleiny, gwarantując dobre samopoczucie i pozbycie choćby cienia wyrzutów sumienia. Rada ta - nawiasem mówiąc - sprawia, że bohaterowie kolejny raz wykorzystają niewinnych ludzi, narażając ich gwoli własnej satysfakcji na realne niebezpieczeństwo. Puenta jest w tym filmie genialna i ponura zarazem, bo - obawiam się - bardzo prawdziwa.

mucha_nie_siada

Trafne spojrzenie, zgadzam sie z tym wszystkim. Poza końcową sceną. Na koniec dnia bowiem, czy odklejony czy nieodklejony, żyjący nudno, ekstrawagancko, wegansko czy niewegańsko, pod tym wszystkim jest wrazliwy samotny czlowiek, dla którego nie ma miejsca w świecie

ocenił(a) film na 8
mala.lwica

Zgadzam się, że siłą tego filmu jest to, że kpiąc i szydząc, nie traci z oczu człowieka. To czuły w gruncie rzeczy portret osoby, która staje twarzą w twarz z nieoczekiwanymi konsekwencjami swoich decyzji i miota się rozpaczliwie między poczuciem winy a pragnieniem samousprawiedliwienia. Każdy chyba może się z nim utożsamić (o ile ma odwagę). Najbardziej człowieczy jest Ben, gdy sumienie gryzie go najmocniej. Scena z mieszkania sąsiadów opłakujących stratę bliskiej osoby jest bardzo piękna. Ale, ostatecznie, wygrywa jednak samousprawiedliwienie i bohater nie wykorzystuje swojej szansy. Bo o czym jest ostatnia scena?

-- SPOJLER --

Ben, za podpowiedzią terapeuty (jak można wywnioskować z przedostatniej sceny), odtwarza całe nocne zajście po to tylko, by tym razem móc postąpić właściwie, wyjść z konfrontacji z rzeczywistością zwycięsko. Sęk w tym, że nie odgrywa scenki w gabinecie swojego psychoterapeuty, a korzysta z nadarzającej się okazji. Naraża na atak dwoje młodych ludzi i sam atakuje niewinnego funkcjonariusza jedynie po to, by móc wrócić do swojej bańki i trwać dalej w samozadowoleniu. To, co robi, jest jeszcze podlejsze niż to, co uczynił wcześniej, bo świadome i wyrachowane. Pewnie można go zrozumieć, ale nie usprawiedliwić.

mucha_nie_siada

Zgadza się. Ja natomiast miałam na myśli ostatnią scenę, czyli ustawienie na planszy ekranu pary gejów z dzieckiem

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones