Zaintrygowany twórczością Majewskiego, która jak dotąd mnie nie porwała, a jedynie zaciekawiła, sięgnąłem po jego pierwsze dzieło. W zasadzie dzieło nr. 0,5.
Dwie nowelki przedstawiające pod kątem obyczajowym efekt przemian związanych z rozbudową miast, a także ogólnym rozwojem. Oba dzieła w żaden sposób ze sobą nie korespondują, nawet muzycznie są całkiem inne. To po prostu zlepione na siłę, dwie prace dyplomowe młodych reżyserów, którzy w jakiś sposób odpowiedzieli całkiem różnie o tym samym zjawisku.
"Zwiastowanie" w reżyserii Majewskiego opowiada o staruszku który nie potrafi się pogodzić z nadejściem przyszłości. Na terenie gdzie mieszka ma powstać osiedle, co oznacza że jego dom, oraz pobliski cmentarz zostaną zburzone. Podróżując po mieście i obracając się wśród młodych zaczyna zdawać sobie sprawę że po prostu jego epoka mija, nie ma prawa osądzać nowego, bo to nie on decyduje o przyszłości. Jednocześnie jednak nie zamierza się zmieniać, postanawia po prostu odejść razem z własnym domem, cmentarzem i sentymentami. Pod względem treści fajerwerków nie ma, Majewski jak zwykle skupia się na formie. Dostajemy więc piękną muzykę, długie wieloznaczne ujęcia i na szczęście wreszcie jakąś ciągłość fabularną. Zakończenie świetne. Choć całość jest zaledwie niezła, bo dłużyzny jednak widać, a zestawienie przeszłości i przyszłości bywa naiwne.
"Dom" to już niestety typowa polska szkoła filmowa, która przez młodego reżysera została prawie sparodiowana. Długie ujęcia mające ukazać naszą tradycję, bełkotliwe dialogi oraz nieskładne sceny, które zdają się być dramatyczne na siłę. Tylko dwa momenty jakoś mnie zainteresowały. Pierwszym jest kłótnia Pawła z teściem, a drugim świetne zakończenie, które tylko wizualnie robi wrażenie, ale jednak.
Całość to tylko prace dyplomowe więc może oceniam je zbyt surowo. Obiektywnie jednak patrząc to dość nierówny twór, ale wart sprawdzenia.