Bardzo lubię filmy tego typu. Przydałaby się przy tym jakaś dokładniejsza klasyfikacja, bo rzeczywiście, jeśli taki film stoi w tej samej kategorii co Piła, Nocny pociąg z mięsem czy Grind House, to parę osób mogło się zawieść. Mszczą się za ten zawód skrajnie niskimi ocenami, które nie mają żadnego uzasadnienia merytorycznego. Mnie z kolei nudzą i śmieszą horrory z hektolitrami juhy, wybebeszaniem, odrąbywaniem nóg i rąk, masakrowaniem twarzy, mieszkającymi pod skórą pasożytami, czy straszydłami wyskakującymi z różnych miejsc. Ordynarne opętania też mnie bardziej śmieszą niż straszą. Wolę finezję i fabułę zmuszającą do zastanowienia się, dającą możliwość interpretacji, pozostawiającą niedopowiedzenia.
Z tego filmu horrorem czynią materializujące się w rzeczywistym świecie koszmary senne. Pan Twór był całkiem, całkiem nieprzyjemny ;-)