Az słów mi brakuje, by opisać z jakim gniotem przyszło mi mieć styczność. Oczywiście, nie żyję od dziś i już wcześniej udało mi się widzieć filmy równie słabe albo jeszcze gorsze.
Mimo wszystko strasznie boli fakt, że tak dobry i mającego świetny potencjał film został zrobiony w taki sposób. Nie ukrywalnym faktem jest, iż wiele zależy od reżysera, a stety niestety ten film nie został stworzony przez James'a Wan'a..
Jednakże, by nie być gołosłownym, odniosę się do kilku drażniących mnie momentów/sytuacji:
- Godzina trzydzieści to bardzo mało, jak na o takim gatunku film, jednakże co lepsi reżyserzy bez problemu potrafiliby i w takim czasie wydobyć z filmu to, co najlepsze. Niestety temu reżyserowi się nie udało.. Widać to na samym początku filmu, gdzie wszystkie sceny to urywki. Z tego też powodu dynamika filmu znika.
- Efekty są okropne. Wszystkie efekty, które są wprowadzone do tego filmu są na poziomie dzieciaków, które bawiął się w kręcenie filmików w podstawówce.
- Wszystkie bądź niemal wszystkie momenty straszne - straszaki - są przewidywalne.
- Chamsko skopiowany efekt z "Obecności". Mowa dokładnie o przechodzącym przez ściany cieniu zakonnicy. Efekt w stu procentach skopiowany i przeruchany. A sam straszak, no cóż, jak już mówiłam wszystkie są przewidywalne.
- Gra aktorska na pierwszy rzut oka nie jest zła. Oczywiście nie jest tak dobra, jak w Obecności, aczkolwiek aktorzy dają sobie lepiej bądź gorzej radę.
- Żywe trupy. Dobra, przyznam się bez bicia, że to było ŚMIESZNE! Pewnie nie taki efekt reżyser pragnął uzyskać, aczkolwiek mnie te chodzące, opętane zwłoki po prostu bawiły.

Poczatkowo było mi mega źle, że nie udało mi się zobaczyć filmu w dniu premiery, w kinie, ale teraz, po obejrzeniu, niczego nie żałuje. Film jest oklepany, nie straszny i posiada okropne efekty, które bardziej bawią niż straszą.
Niestety oczywiste jest, że winą za ten stan rzeczy jest reżyser, który się po prostu nie spisał..
Mam wielką nadzieję, że następne filmy z uniwersum Obecności będą wykonane na odpowiednim poziomie i oczywiście przez James'a Wan'a, który to niejednoktotnie udowodnił, że nadaje się do tej roli najlepiej.
Ps: Czy tylko ja miałam nadzieję, że główna bohaterka oraz francus się ze sobą spiknął? xD So shame..