"Dziwne, że jak bohaterka
odgrywana przez pannę Seyfried płakała, mnie również napływały łzy do oczu. Dziwne, że
odczuwałam dokładnie te same nerwy, co ona. W każdym momencie."

O wow, dużo Ci widzę nie trzeba,mało wymagająca jesteś i zbyt rozrzutna co to łez.
Ten film to gniot i to z zawyżoną oceną.

"Być może jestem zbyt płytka, dlatego się nim zachwycam."
No i Amen.

Zgadzam się z majakbe. Film bardzo dobry.
Odwaga i determinacja bohaterki zagrane świetnie.

Ktoś wystawił ocenę 3 z pretensją, że nie wyjaśniono dlaczego - uwaga spoiler - koleś zabija dziewczyny.
Absurd.

Wlasnie zaczynam ogladac i po jakis 20 minutach strzelam, ze to ten gliniarz nowy. Zobaczymy co wyjdzie...

No i nie zgadłem...

Czyli jednak nie jest takie oczywiste :) mnie się podobało i bardzo lubię tę aktorkę więc śmiało film na 8

Też go podejrzewałem... I tego chłopaka siostry trochę. W takich produkcjach nie można ufać nikomu, a poza tym... to Ameryka... tam każdy może być psychopatą;)

Będą SPOILERKI
Zabawne są te liczne tutaj teksty, że dla kogoś film jest od 10. minuty przewidywalny. Skoro pisuje tu tyle jasnowidzów, niechże zaczną grać w totolotka, a na pewno trafią szóstkę, bez pudła:-)
Oczywiście, że film jest zaskakująco dobry, wciągający i trzyma w napięciu do końca, a sama końcówka to wisienka na torcie, co nieczęsto się zdarza w tego typu filmach, gdy widz zostaje na koniec rozczarowany, bo scenarzysta nie ma już pomysłu na efektowne zakończenie.
Ale nie byłbym sobą, gdybym się nie powyzłośliwiał:-) Oto młoda, drobna kobietka umawia się telefonicznie z typem, co do którego ma pewność, iż jest tym świrem, z rąk którego jakimś cudem uszła z życiem, po czym jedzie według jego wskazówek na spotkanie, ale nie w jakieś bardziej publiczne miejsce, gdzie kręcą się ludzie, lecz do lasu, w nocy, sama, właściwie bezbronna prosto w łapy swojego - potencjalnego - byłego dręczyciela. Nawet nie pomyśli, żeby zaprosić do towarzystwa jakiejś zaufanej osoby, kolegę, przynajmniej dla poczucia bezpieczeństwa i by było raźniej. Mało tego, nawet nie sprawdza, ile ma nabojów w bębenku rewolweru i czy w ogóle jeszcze ma (o tym ile ma paliwa a aucie nawet nie wspomnę). W dodatku twórcy filmu w pewnym momencie pozbawiają bohaterkę (bohaterkę w dosłownym tego słowa znaczeniu;-)) zasięgu w telefonie, by poczucie bezbronności oraz odcięcia od świata potęgowało grozę. Ale nic to, w pewnym momencie uzbrojona w latareczkę idzie pieszo na spotkanie z dręczycielem naiwnie uważając, że jej siostra może jeszcze żyć. Idzie przez odludny las, krzaki, ale choćby miała i dwie latarki, nic by jej to ni pomogło, gdyby oprawca zaczaił się za dowolnym drzewem. Wreszcie włazi do jakiegoś namiotu, nawet nie odwracając się zapobiegawczo do tyłu, po czym chyżo udaje się do jamy, w której była przetrzymywana (!). I to jest najlepsze w filmie. Nie wierzę, aby kobieta, która przeszła tak bolesną traumę zechciała wrócić do leśnej jamy, i to jeszcze w nocy, tak jak wiadomo, iż zgwałcona i pobita kobieta potem panicznie reaguje na widok gęby tego, który ją upokorzył, a najlepiej w ogóle nie chce o tym mówić. To, co opisałem to po prostu mocno przekoloryzowane na potrzeby fabuły zabiegi, którymi się rządzi thriller.A widz? Wiadomo, w trakcie oglądania dreszczowca nie zastanawia się nad tym, że to tylko film, zaś aktorom nic nie grozi. Jest to spychane w dal psychiki, zaś górę bierze utożsamianie się z bohaterami oglądanymi na ekranie i pytanie: czy ja bym tak szaleńczo postąpił/postąpiła? Czy np. rzeczywiście poszłabym akurat w nocy do jakiejś ponurej piwnicy ponoć nawiedzanej przez duchy ze świeczką w ręku? To wykorzystują twórcy takich filmów, a że ludzie od zawsze lubią się bać, satysfakcja jest obopólna:-)
Film ma tak niską ocenę, ponieważ nie robił go Dawidek Lynch, no i nie grają tam znani aktorzy jak Marylka Streep, tylko głównie aktorzy młodego jeszcze pokolenia z "jakąś głupiutką" blondynką na czele. Niektórym małoletnim snobom nie w smak byłoby się przyznać, że film im się podobał, albo po prostu oglądali go po czteropaku piwa i w dodatku w słoneczne południe. Darz Bór!

zgadzam sie z Toba.Film jest bardzo dobry!prawdziwy,rasowy thriller,który trzyma w napięciu jak na mocne kino przystało.Recenzje tego filmu są głupiutkie i,,,tendencyjne bo blondyneczka zagrała...hahaha.Zagrała dobrze.Polecam ten obraz kazdemu tak samo jak równie dobry"Labirynt".

A ja mam pytanie: znacie jakieś filmy gdzie to brat ratuje siostrę?
Co prawda, nie oglądałem,, Zaginionej", lecz w ,, Ukrytej prawdzie" są podobne historie i ja chciałbym taką właśnie historię obejrzeć w postaci filmu,a nie odcinka serialu

"Labirynt" też dobry.

"Baczny widz rozwiąże zagadkę w ciągu pierwszych 10 minut trwania seansu." - Niestety dla Ciebie ale to prawda. Jako posiadacz "Wciąż ją kocham - behind the scenes" w wersji dvd od początku wiedziałem, że psychopatą jest Chaning Tatum. Tam była pokazana jego przemiana bardzo dokładnie.

Zgadzam się z Tobą, czyli wychodzi z tego, że "płytkich" ludzi jest więcej. Nie czytałem tej recenzji, nie rozwiązałem zagadki w filmie, w ciągu 10-ciu pierwszych minut seansu, ale po zacytowanym przez Ciebie jednym zdaniu z tejże recenzji odkryłem, że czytać jej nie warto. To byłaby strata czasu, w przeciwieństwie do obejrzenia tego klimatycznego filmu. Pozdrawiam.