podeszłam do filmu trochę sceptycznie, początek mnie całkiem znudził. jednak moment, w którym wyruszyli w miasto w celu nagrywania piosenek, wzbudził moje zainteresowanie już do samego końca.
bardzo ciepły film, z niesamowitym soundtrackiem. z pomysłem, przede wszystkim – Nowy Jork jest fantastycznie przedstawiony!
bardzo na plus też aktorka, jak i postać. naturalna, skromna, z talentem bez przerysowań. całkiem niespotykany brak romansu, co w Hollywoodzkich produkcjach dosyć często się zdarza, ale to również na plus. zaskoczył mnie bardzo pozytywnie James Corden, świetna rola!
na koniec pobeczałam się jak dziecko, w ogóle się nie spodziewałam takiej końcówki. co do Dana, to może i podejrzewałam, że zejdzie się z żoną. miałam jednak nadzieję, że i Gretta wybaczy Dave'owi. szczególnie po tym spojrzeniu i uśmiechu na finałowym Lost Stars.
na minus mogę dać tylko charakteryzacje Adama. kto mu wymyślił te wąsy i przydługą brodę to nie mam pojęcia :D