Z mojej strony same ochy i achy. Kocham ONCE to pokochałam i ten film.
Uwielbiam pokazywanie procesu tworzenia muzyki. Ten co sam troche gra (i ja należe do takich ludzi) wiedzą, jaka to jest niewyobrażalna radocha włączyć się w proces powstania jakiś świetnych kawałków i tę ogarniającą radość, gdy słychać że to wychodzi.
Brak cielesności w filmie świetnie się ''wpasował'', scena gdzie Dan zatrzymał Grete na pożegnanie.... oddaje więce niż jakiekolwiek pocałunki, sceny intymne i całą resztę. Oto jak można grać spojrzeniem i małym gestem- doceniam niezwykle Marka i Keira za ten film, nie spodziewałam się, że utworzą taki dobry tandem.
Polecam wszystkim, nawet dla samej piosenki końcowej :)