Thrillery (filmy podobnie jak książki) są do siebie bliźniaczo podobne. Dziwi mnie chociażby to że po trzech lekturach Joe Nesbo można sięgnąć z zaciekawieniem po kolejną jego książkę.
Podobnie tutaj, te same schematy, motywy, reminiscencje, środowisko. Rozumiem ludzi, którzy zachwycają się chociażby "Dziewczyną z tatuażem", bo za pierwszym razem niesie ona powiew świeżości. Kolejne filmy niestety przytłaczają brakiem nowych motywów, scenerii, postaci.
Podobnie tutaj, film poprawny, może się podobać, czemu nie przeczę. Ale ani scenariusz, ani aktorstwo, ani reżyseria nie wychodzi nawet o milimetr poza wyświechtane skandynawskie stereotypy.
Daję 6 ponieważ mam świadomość, że podobne wrażenie można odnieść o polskich produkcjach (temat, fabuła, sentymenty itp).