film jest prawie identyczny jak francuski ,,Indianin w Paryżu". Napisałam prawie, bo francuska wersja była o niebo lepsza. W amerykańskiej Mimi-Siku nie przypominał wogle indianina, za to francuski aktor wcielił się w tą rolę znakomicie. Może to mi się bardziej podobało że w amerykańskiej Chrlotte była mniej "nawiedzona".