W ponurych latach osiemdziesiątych film był cenną odskocznią.Jeśli dodamy Ediego na topie i niepokojącą Charlotte...No, ale trzeba mieć słabość do baśniowo mitologicznych wątków i pyskatych lekkoduchów ratujących świat, ot tak, mimochodem. Dziś też można pooglądać ten film bez wielkiej szkody.