Dla fanów ale i osób co nieco obeznanych w świecie x-menów choćby tylko poprzez widzących wcześniejsze filmy z serii x-men film nie jest na tyle zaskakujący jak powinien być. Wiadomo kto przeżyje a kto zginie, kto ostatecznie stanie po stronie dobra a kto po stronie zła. Pierwszym zaskoczeniem było dla mnie dlaczego w obozie Eric krzyczy do rodziców i rozmawia z Sebastianem po niemiecku. Dopiero później jest wyjaśnione i doczytałam na Wikipedii, że jego rodzina pochodzi z Niemiec a wyemigrowała do Polski przed niemieckim prześladowaniem i stąd znaleźli się w obozie na ternie Polski a nie Niemiec. Drugie coś nie tak jak Raven okazuje się młodsza tylko o kilka lat od Charlesa kiedy w późniejszych latach różnica między nimi jest wydaje się być z 20 czy 30 lat. I tu kolejne wyjaśnienie, że mutacja Raven powoduje wolniejsze starzenie nie tak jak u Logana ale jedna. Dlatego kiedy Charles jest i wygląda jak 60 latek ona wygląda na 35 lat. Podobne odczucia mam względem Moiry wg mnie powinna być dużo młodsza od Charlesa a tutaj różnica nie jest zbyt widoczna. Obsada fajna, efekty specjalne spektakularne ale jakoś nie oglądało mi się tej części przygód mutantów tak przyjemnie jak tych wcześniejszych. Czy to przez brak nowości tematu jaką były przygody mutantów 10 lat temu a może po prostu za stara już jestem? Dodatkowo te teksty w stylu bądź zmutowany i dumny. Podobała mi się wstawka z rekrutacją, a właściwie jej próbą, Logana. Pewnie normalnie Eric i Charles by tak szybko nie odpuścili ale wtedy nie było by logicznego powiązania z wcześniejszymi x-menami. Również podobała mi się scena Erica w barze w Argentynie bardzo fajnie wypadła i jest zapamiętywalna. Ciekawostką było dla mnie po sprawdzeniu obsady, że dużo znanych aktorów wystąpiło w roli wojskowych, których w filmie nie byli jakoś bardzo widoczni. Ogólnie jak w temacie polecam fanom x-menów i jako zapychacz czasu jak nie ma się nic lepszego do robienie i oglądania.