X-men: Pierwsza Klasa czyli ze skrajności w skrajność, bo po co aż tak upoważniać film o superbohaterach? Niemniej jednak, to dosyć ambiwalentne uczucie, bo chyba dzięki temu jest to - w mojej opinii i mimo wszystko - najlepszy film ze wszystkich poprzednich części. Po drugie, nie wiem czy postacie i ich zdolności są wzięte z komiksów, ale dla mnie to wszystko jest w ch*j naciągane, czerstwe i kiczowate - jakby hołd złożony komiksom lat 60-70'. Na szczęście Niemcy mówią po niemiecku, a Rosjanie po rusku. Ogólnie franczyza wciąż nie wie w co chce pójść i ten cały chaos jest niesmaczny.