Sprawnie zrealizowany film telewizyjny pokazujący przygotowania zakochanych do ślubnej ceremonii. Dopiero one poróżnią zgodną do tej pory parę. Na horyzoncie pojawi się jeszcze jej miłość z przeszłości. I tu jedna wada, obaj panowie są bardzo do siebie podobni. Nie rozumiem obiekcji bohaterki w ich wyborze, a widz może się pogubić. Co ma znaczyć ta obsesja na punkcie męskich tyłków?
Mi również brakowało konkretnego powodu, dla którego wybrała Bena. faceci byli do siebie zbyt podobni.
Film nie wniósł nic do mojego życia, ot dwugodzinna rozrywka. O to przecież chodzi w komediach romantycznych. Można się wzruszyć i pośmiać.
Odnośnie tyłków - wyłapałam tylko jeden moment, w którym któraś z koleżanek głównej bohaterki skomentowała zadek Luke'a. Od razu obsesja?