Czy może mi ktoś wyjaśnić jaki zamysł mógł mieć Banksy nadając temu filmu taki a nie inny tytuł? Jaką metafore przedstawia tytuł?
Gość stał się sławny dzięki sztuce, którą mogłoby uprawiać miliony innych ludzi na świecie (tak jak i każdy może tworzyć "pamiątki" jako synonim niby-sztuki). Czyli wszedł do świata sztuki nie robiąc praktycznie niczego wyjątkowego, podczas gdy wielu innych prawdziwych artystów stara się o to latami bezskutecznie. Tak mi się wydaje. A może ktoś ma lepszą odpowiedź?
To jest w ogóle nieistotne. W tym filmie najważniejszy był motyw Noela Gallaghera. Nie wiem jak mogliście tego nie zauważyć.
Oprócz "członka" Oasis była jeszcze Christina Aguilera,B.Pitt i A.Jolie na wystawie.Zauważył ktoś kogoś jeszcze? :-) A tak poza tym świetny film!
Wyjście przez sklep z pamiątkami z galerii sztuki czy muzeum sprawia, że ostatnim elementem spotkania z tą sztuką jest komercja - a film traktuje w sposób ironiczny właśnie o komercjalizacji street artu, czyli powszechnie akceptowanym absurdzie.
Nie wiem kiedy i jak na to wpadłeś ale ta interpretacja jest świetna :O W życiu bym sama tego nie wykminiła XD
Btw, masz makabrycznego avatara xp
Zgadzam się. Jednocześnie niesamowite jest to, że spacerując wzdłuż najsłynniejszej ściany, na której tworzył Banksy, orientujemy się szybko, że wielu jego prac już tam nie ma, za to w pewnym momencie trafiamy właśnie na sklep z pamiątkami, gdzie można można obejrzeć je wszystkie - a przy okazji palestyński nachalny sprzedawca nie wypuści nas bez owej pamiątki, piórnika, kubka czy innego gadżetu opatrzonego sztuką Banksy'ego.
Sklepy z pamiątkami epatują asortymentem tandetnych podróbek i kopii znanych dzieł sztuki: miniaturki wieży eiffla, piramidki cheopsa, sfinksy i inne chujemuje które sobie przywozisz "na pamiątkę". Tytuł jest wiec bardzo czytelny w stosunku do treści filmu.
Przyznam szczerze nie czaję prawdziwych kulis powstania tego filmu - kompletnie. Po pierwsze, Banksy sam zaczyna się sprzedawać o ile oficjalna strona jest jego własnością (sam więc ma własny sklepik z pamiątkami). Po drugie jakim debilem trzeba być (mówię o MBW) żeby pozwolić się tak zjeba*c filmem zmontowanym z własnoręcznie nakręconych taśm? Wydźwięk filmu jest zrozumiały natomiast w zestawieniu z faktami jedzie hipokryzją, bez względu na kultowośc najbardziej znanego streetartowca.... Jakoś mi się rozjeżdża outsiderski, niemal gardzący komercją wizerunek ulicznego artysty ze sklepikiem online.
"Banksy neither produces or profits from the sale of greeting cards,
mugs or photo canvases of his work. He is not represented by any
of the commercial galleries that sell his paintings second hand and
cannot be found on facebook/twitter/myspace etc."
Cytat z podstrony "shop" na banksy.co.uk. Oczywiście kij wie czy ona jest prawdziwa, ale by pasowało.
Ja nie rokuję nadziei na poznanie tajemnicy Noela Gallaghera. Możesz mnie spokojnie oświecić.
Przepraszam, w takim razie chciałbyś mnie oświecić jak już będę oświecona?
Nie znam Oasis, to nie moje tereny muzyczne więc raczej nie będę kojarzyć o co chodzi z Gallagherem.
W tytule zawarta jest pewna metafora. Filmy, które kręcił bohater to właśnie te "pamiątki", które próbował sprzedawać (sklep). Przez ten "sklep", który sam w sobie nie był dochodowy, bohater dostał się do innego świata (wyjście). Mam nadzieję, że wyjaśniłem w sposób w miarę zrozumiały.
Pozdrawiam!