Mnie w taki sam sposób zachęciło :D Zawsze w mojej sali od Polskiego w gimnazjum wisiały jakieś plakaty z filmami studyjnymi. W tym właśnie wujek Boonmee, a tło to oczywiście ta zjawa z czerwonymi oczami :D Jednak film to przekaz dla buddystów i nie wiem jak ty ale ja się trochę nudziłem. Pół filmu czekałem aż pojawi się ten stwór z plakatu, a jak już go zobaczyłem to dalej się strasznie nudziłem.