Urodzić i potem jakoś to będzie. I jakoś jest, czasami tak jak w filmie opartym na prawdziwych historiach, rozmowach z dziewczynami przeprowadzonymi w zakładach poprawczych. Te dziewczyny miały pecha urodzić się nie w "świętych rodzinach", które tak często są w hasłach wygłaszanych przez różnych ludzi. Urodziły się osobom, które nigdy nie powinny mieć dzieci, bo brakuje im miłości, wrażliwości, człowieczeństwa. Urodziły się osobom egocentrycznym, głupim i okrutnym. I pewnie urodziły się osobom, które same mają dziury w sercu po doświadczeniach z własnych nie świętych rodzin. Ale najgorsza jest obojętność, też przejawiająca się na różnych forach na temat tego filmu. Że niewygodny, niekomfortowy, że kino to rozrywka. Przerażające. I przerażające, że większą karę ponosi się za kradzież lub niezapłacenie podatku VAT, niż za bycie oprawcą we własnym domu (chyba, że dojdzie do ostatecznej tragedii). Uczy się ludzi rozwiązywania złożonych równań, szczegółowej budowy stawonogów, a nie uczy się bycia rodzicem.
Znakomicie, wyraziście napisane postaci, pozwalające zrozumieć historię każdej z dziewczyn.
Niemcy z NRD uczyli o rodzinie nuklearnej i nawet wprowadzali to to w życie... I co? Z innej beczki - czemu o kilku lat mamy ciągle "zrozumiewać" dziewczyny i kobiety? Chłopy to jedynie penisy? Jeszcze inna beczka - kobiety nie da się zrozumieć, bo jest niewolnicą instynktów nadzianych na uczucia. Wiem, nie brzmi to zbyt ciekawie, no ale każdy medal... itd.
Poleciałeś stereotypem. Ja bym mogła napisać, że mężczyzn nie da sie zrozumieć, bo nie myślą głową tylko ...
No i napisałaś. Zawsze uważałem, że kobiety i mężczyźni to różni ludzie oraz że obydwie strony są wręcz nafaszerowane stereotypami i uprzedzeniami. Nie zawsze da się wyjść poza nie, nie zawsze się chce, nie zawsze warto.
No napisałam. Widocznie miałam nieodpartą chęć zwerbalizowania swojego zdania ;)
Staram się nie patrzeć na ludzi przez pryzmat płci, koloru skóry, religii itp. Człowiek to człowiek. Nie każdy mężczyzna to mizogin. Nie każdy to bydlak wykorzystujący siłę fizyczną, pozycje zawodowa czy stanowisko by poniżyć kobietę. I nie każda kobieta to „anioł”
Nie śmieszą mnie tez żarty typu
„ Nie każdy muzułmanin to terrorysta, ale każdy terrorysta to muzułmanin”
Nie jestem homofobem, rasistą, ksenofobem, antysemitką, nie mam zapędów mizoandrycznych. Wszędzie są ludzie dobrzy i źli. Kobieta znęcająca się nad dzieckiem nie jest lepsza tylko, dlatego, że jest kobietą. Tak samo jak skrzywdzenie kobiety przez mężczyznę rasy białej, nie boli mniej, niż jak by skrzywdził mężczyzna o innym kolorze skóry.
Tak myśle, tak czuję
Mnie nie chodzi "patrzenie przez pryzmat", ale o to, że różnimy się i to nieraz znacznie między sobą, a zacieranie tych różnic to czysty komunizm.
Z tym, że te różnice narzucają sami ludzie w zależności od epoki. Mężczyźni przecież chodzili w „sukniach” W kilku epokach nosili wyszukane peruki, malowali twarz i wedle dzisiejszych norm, zachowywali się bardzo kobieco. Czy w tamtych czasach już był gender, czy komunizm? Czy po prostu tak było narzucone …
No, ale jazda.. możemy się cofnąć do czasów skór i maczug... Nie chodzi mi o przebieranki czy modę z epoki, ale o narzucanie zachowań i osądów, poparte światopoglądowym bełkotem.
Jazda, skóry, maczugi …. No cóż ….
Myślę, że doskonale wiesz, o co mi chodziło. Ludzkość wraz ze swymi zachowaniami i poglądami cały czas ewoluuje. Owszem, są osoby, które uparcie stoją w miejscu. Co nie znaczy, że to „stanie” jest zachowaniem właściwym. Gdyby tak było, nadal ludzie o innym kolorze skóry, uważani byli by za podgatunek. Chociaż są i tacy, którzy taki pogląd nadal mają.
Ale OK, skoro koniecznie chcesz mieć racje, to ja masz.
Pozwól, że na koniec posłużę się Twoja alegorią.
Daj ludziom chodzić w takich butach, w jakich chcą, bo to tylko buty. A buty nie definiują człowieka.
Pozdrawiam.
Również pozdrawiam. Zapewne mamy różne doświadczenia, a i myśli piły wodę z różnych źródeł. Zapewniam Cię jednak, że nie jestem rasistą, anty... itd, nie lubię po prostu filmów (książek czy medialnego paplania), które stawiają modne, poprawościowo-polityczne tezy.
To nie jest moda czy poprawność polityczna: to reakcja na ewolucję kulturalno-socjalną, albo coś w tym stylu - w przypadku człowieka ewolucja, z powodu jego inteligencji i innych wyjątkowości przekształca się też na innych poziomach niż biologicznych, deal with that i będzie łatwiej akceptować takie rzeczy
Warto rozumieć ludzi w ogóle - bez względu na płeć. Oczywiście Twój komentarz o kobietach jest oparty jest przede wszystkim na stereotypach. Ale nie zaprzeczę, że wiele zachowań kobiet można tak sklasyfikować. I nie dlatego, że rządzi nimi biologia (tu akurat prym wiodą mężczyźni), tylko tak się je wychowuje - jest przyzwolenie na to, żeby dziewczynki "szantażowały" otoczenie swoimi emocjami, wiele reakcji jest usprawiedliwianych albo wręcz wzmacnianych, uważanych za urocze. Żeby nie było wątpliwości sama jestem kobietą i wiele zachowań przedstawicielek mojej płci po prostu mnie drażni.
"Warto rozumieć ludzi w ogóle - bez względu na płeć"
Dokładnie tak. A drażniące zachowania są u obu płci. Jest powiedzenie "słodka idiotka" Osobiście poznałam niejednego "słodkiego" idiotę. Nic nie jest przypisane tylko jednej płci.
Rozumieć to jedno, tolerować to drugie, a akceptować to trzecie. Stworzyła nas różnorodność, a nie obecnie lansowana urawniłowka. Co do płci - spora część kobiet wchodzi w męskie buty, mężczyźnie niewieścieją. Nie stawiam diagnozy, bom nie naukowiec, natomiast rani mój rozum coś takiego jak ideologia gender.
Powtarzając po raz tysięczny - nie ma ideologii gender!!!! To twór stworzony przez pisowskich polityków i kościół.
Twoja odpowiedź wskazuje na to, że mam rację. Co ma do tego polska polityka, nie wiem. Z innej baczki - psychoanaliza jest również ideologią, bo nie ma żadnych podstaw naukowych.
Polska polityka ma do tego wszystko - to oszołomy stworzyły to określenie, czyli "ideologię gender". Psychoanaliza jest jednym z kierunków w terapii i obecnie już jest bardzo daleko od Freuda. Jak mamy się licytować na ideologie, to największymi z nich są wszelkie religie, bo te podstaw naukowych nie mają żadnych.
Rozumiem, jesteś co najmniej agnostyczką. Mnie to nie przeszkadza, dopóki nie stosujesz ideolo-klucza do interpretacji filmów. NB. nie jestem osobą religijną, nie jestem osobą antyreligijną - jestem człowiekiem.
Tym razem się zgadzamy. Świetny film. Minimalistyczny w każdym wymiarze. Dramatyczny w każdym kadrze.
Nie możemy tak łatwo ich oceniać. To w żadnym wypadku nie są łatwe historie i proste charaktery. A już na pewno są to wszystko ludzie poranieni. Jedyne, co możemy z miejsca piętnować, to ludzkie zezwierzęcenie, jakie w filmie Imielskiej prezentuje postać "wujka", czy odwracanie wzroku przez wielu, bo tak jest "łatwiej".
Nie oceniam ich łatwo. W komentarzu to napisałam. Ale dzieci nie mogą, nie powinny odpowiadać za nieszczęścia rodziców. I jeżeli mam wykazywać zrozumienie, to na pewno dla ofiar a nie oprawców - jakakolwiek nie byłaby przyczyna tego, dlaczego są tacy jacy są. Prawdopodobnie są tak nieszczęśliwi, że stali się po prostu źli.