Po festiwalu w Gdyni nie mówiło się o tym filmie wiele, więc spodziewałem się filmu "zaledwie" poprawnego, ale jak się okazało ta produkcja ma dużo do zaoferowania. Świetne główna rola i bardzo wiarygodne postaci drugoplanowe, angażująca historia i przede wszystkim bardzo dobre przeniesienie dokumentalnego warsztatu reżyserki na film fabularny dają godny uwagi efekt końcowy. Może przeszkadzać duże (nie do końca potrzebne) nagromadzenie przemocy, ale mimo wszystko nie jest to tak przerysowany obraz jak filmy Smarzowskiego. Z mojej strony naciągana (głównie ze względu na fakt, że dla reżyserki oraz aktorki pierwszoplanowej był to debiut), ale jednak ósemka.
Jeśli ktoś chce poczytać więcej, to zapraszam tu: https://falakina.pl/wszystko-dla-mojej-matki-recenzja/