Spodziewałam się trochę czegoś innego. Ten dokument wydał mi się w dużej mierze smutny i przygnębiający. Zupełnie się tego nie spodziewałam...
ale tak to wygląda najwyraźniej. stres, podporządkowanie jednej, apodyktycznej jednostce. film oddał to realistycznie, zresztą Grace jest wesolutka i dowcipkuje z kamerzystą.
Film jest smutny bo i historia taka - kobieta, o niebywale wysokim statucie, przyrównywana do "papieża"(cytuję dokładnie) w swojej branży jest tak naprawdę bardzo nieszczęśliwa. Przecież sceny wywiadu z Anną dokładnie wszystko przedstawiają - karierę i drogę życiową wybrał dla niej ojciec, rodzina, na "poważnych" posadach, zajmuje się "poważnymi" sprawami i jak mówi sama Wintour, to, w czym ona się spala każdego dnia, wydaje im się po prostu zabawą. Największy cios - córka podziela zdanie reszty rodziny, nie ma mowy o tym, żeby przejęła schedę po matce, która bardzo tego pragnie.
Historię za parę lat podłapie jakiś scenarzysta i wysmaruje dramatyczną biografijkę - wielka i podziwiana kobieta sukcesu, z której zdaniem w wielkiej branży mody liczy się KAŻDY vs przegrana matka, kobieta. Nie żebym się śmiała, ale umówmy się, tak tworzą legendy - wielkie postaci cuchnące smutkiem.
Ta historia już została podłapana przez jakiegoś scenarzystę. Meryl Streep wcieliła się w postać.
niestety - zgoda.
zamiast historii o błyszczącym świecie glamouru i haute couture wyszła naprawdę smutna historia nieco zdziwaczałej papieżycy mody, całej pokurczonej, poskręcanej w tych swoich markowych szatkach, osamotnionej na szczycie. Grace Coddington dla odmiany jest tu niezwykle pozytywną postacią, jedyną nieposkromioną, entuzjastyczną i pełną emocji.
Film dziwny, dla zainteresowanych modą i "Vogue" może być to nieprzyjemne doznanie, tak mało w tym dokumencie radości z obcowania z całym tym pięknem.
Anna Wintour robi wrażenie osoby bardzo niepewnej siebie i właściwie nie wiadomo, jakim cechom charakteru zawdzięcza swoją karierę - nie widzę tu autorytetu i ciekawej osobowości. Natomiast masz rację, Grace Coddington to jej przeciwieństwo - to nie jest maska z teatru kabuki, ale ciekawa i inspirująca osobowość.
"Anna Wintour robi wrażenie osoby bardzo niepewnej siebie i właściwie nie wiadomo, jakim cechom charakteru zawdzięcza swoją karierę"
Moze to cie oduczy bezrefleksyjnego osadzania ludzi po pozorach... Wintour jest jedna z najpotezniejeszych kobiet w ogole, nie tylko w swojej branzy. A to ze tobie wydaje sie niepozorna, to tylko swiadczy o tym, ze kompletnie nie znasz sie na ludziach.
Sama spodziewałam się większej ilości blichtru, czegoś w stylu 'Diabeł ubiera się u Prady'. Większej zabawy przy tworzeniu, prawdziwej pasji. No i znalazłam to, w postaci Grace. Jest niezwykle pogodna i widać, że moda cały czas jest jej pasją i że kocha to co robi. Anna z kolei wydaje mi się smutna, zamknięta w sobie, izoluje. Na wielu ujęciach widać jej przemęczony i zagubiony wzrok. Dla mnie to był duży szok, ale jednocześnie mogłam zobaczyć, jak się to robi, jak wygląda naprawdę świat mody.