Pionier gatunku. Każdy film gangsterski (może z wyjątkiem "Ojca chrzestnego") coś czerpie od "Wroga publicznego nr 1". Najczęściej jest to historia o pokonywaniu kolejnych szczebli w kryminalnym świecie przez ochoczego bohatera i jego wielki upadek ("Człowiek z blizną", "Chłopcy z ferajny", "Kasyno", "Gangsterzy", "American gangster") lub jak w przypadku "Dawno temu w Ameryce" pokazanie życia przyszłych przestępców od najmłodszych lat. Niemożna też zapomnieć o relacjach z kobietami, które są nienajlepsze.
Sam film jak na 1931 rok jest bardzo dobrze zrealizowany. Jest sporo ujęć na większe przestrzenie, nie to co w "Człowieku z blizną" Howarda Hawksa. Scenografia mimo lat nie razi. Williamowi Wellmanowi udało się uniknąć głupkowatych scen, czego nie można powiedzieć o małym "Małym cezarze". Wszystko wygląda w miarę realistycznie, a aktorzy wywiązują się ze swoich ról w stu procentach.