#1 Długo wyczekiwałem tego obrazu, az w końcu udało mi się go zdobyć. Wrazenia, hmmm, beda subiektywne, gdyz lubie stare kino fantastyczne :D Historia przedstawiona ciekawie, mimo uplywu lat oglada się z przyjemnością. Wypieków na twarzy z powodu nieoczekiwanych zwrotów akcji nie dostaniesz, choć jest jeden motyw który mnie zaskoczył, no ale bez spoilerów... Dodatkowo wątek miłosny miedzy dwójką głównych bohaterów, a jakze :D No i mozna zobaczyć jak wygladają przedstawiciele pozaziemskiej inteligencji :D Polecam! #2 Wywalić spoiler z opisu!
Wojna światów powstała w 1953 roku, jednak juz od początku dekady lat 50 powstawały filmy o marsjanach. Były wtedy bardzo popularne w USA. Związane to było z panicznym strachem Amerykanów przed komunistami. Czerwony Mars wraz ze swymi niezbyt pokojowo nastwwionymi o inwazyjnych zapędach mieszczńcami stanowił doskonałą metaforę społeczeństwa komunistycznego, czyli Związku Radzicekiego. Stąd jeden z pierwszych słynnych filmów o Marsjanach: Dzień w kórym Ziemia stanęła z 1951 czy Czerwona Planeta z 1952 roku :)
w The Day the Earth Stood Still chyba nic nie ma o pochodzeniu Klaatu i jego robota Gorta - anyway: dobry film, jak na swój wiek ;) denerwujące jest tylko to że niby toto powstało na bazie "Wojny światów" (powieści) a tak naprawdę to tylko zaczerpnięto z niej tytuł i kosmitów
Tak, a przede wszystkim "The Thing from Another World" ("Istota z innego świata"/ "RZECZ z innego świata")z 1951 roku! To jeden z filmów, uznawanych przez miłosników gatunku i krytyków za najważniejszy film SF, nie tylko w latach 50., ale w ogóle w historii! Dlatego tu o nim wspominam. Mamy w tym filmie "coś", co przybyło(spadło?) na Alaskę, w okrągłym statku kosmicznym,"talerzu", "zapewne z Marsa". JEGO ciało składa się z tkanek roślinnych i jest zdolne do superszybkiego rozmnażania się. Żywi się krwią zwierząt i ludzi.
Znamienne jest przesłanie filmu, podane na końcu filmu, już po szczęśliwym pokonaniu potwora z innego świata: "UWAŻAJCIE NA NIEBO!" Obserwujcie niebo! (bo niezidentyfikowane obiekty zagrażające naszej cywilizacji mogą pojawić się wszędzie...)
Po raz pierwszy motyw marsjański pojawił się w filmie "Wiadomość z Marsa" (z 1913 r., Wielka Brytania. Remake prod. USA nakręcony w 1921 r.);
Marsjan można było zobaczyć na ekranie już w takich ("słynnych") filmach jak : "Aelita" 1924(ZSRR),
"Rakieta XM"(USA) 1950,
"Abbot i Costello lecą na Marsa"(USA) 1953.
"Najeźcy z Marsa"(USA), to film z 1953 roku, tak samo jak "Wojna światów".
"Wojna światów" jest chyba jednak pozycją sztandarową, pierwszą i najażniejszą, jeśli chodzi o hasła: Marsjanie i inwazja. Na Twoje pytanie można chyba odpowiedzieć twierdząco!
Filmy SF Lat 60tych były najlepsze. zaden Remake im nie dorówna. One po prostu miały to coś...
To fakt, te filmy mialy to cos. Ja rowniez uwielbiam stare filmy sci-fi, choc nie tylko z lat 60-tych. Ale powiem szczerze, ze "Wojna swiatow" nie nalezy do moich ulubionych. Do polowy film jest OK, ale druga czesc jest zdecydowanie gorsza. Jednak i tak warto obejrzec!